Zamiast abonamentu RTV można wprowadzić powszechny podatek albo finansować media publiczne z budżetu

Państwo Podatki Dołącz do dyskusji (12)
Zamiast abonamentu RTV można wprowadzić powszechny podatek albo finansować media publiczne z budżetu

Polska jest państwem, w którym abonament radiowo-telewizyjny jest względnie niski a jednak obywatele masowo unikają jego odprowadzania. Praktycznie co wybory jakiś polityk obiecuje jego likwidację. To oczywiście nigdy później nie następuje. Może więc warto byłoby się przyjrzeć, w jaki sposób wygląda abonament RTV w Europie?

Zamiast abonamentu RTV można wprowadzić powszechny podatek albo finansować media publiczne z budżetu

Abonament radiowo-telewizyjny stanowi swego rodzaju ewenement. De facto jest to podatek od posiadania radia lub telewizora. Od podatków w rozumieniu właściwego przepisu ordynacji podatkowej odróżnia go jedynie fakt, że pieniądze nie trafiają bezpośrednio do budżetu państwa. Media publiczne nie są jednak zwykłymi spółkami a stosunkowo ważnym elementem aparatu państwowego. Tymczasem Polacy nie tylko nie chcą się na nie składać, ale też masowo szukają sposobów na to jak nie płacić abonamentu RTV – i to bardzo skutecznie.

Z danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wynika, że abonament RTV opłaca jedynie ok. 31 proc. Polaków. Tymczasem radio albo telewizor w domu posiada przeszło 96 proc. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że system opłat abonamentowych w Polsce nie działa. Do takiego samego wniosku doszli zresztą rządzący wprowadzając mechanizm rekompensaty za utracone dochody – z tym, że z tytułu ustawowych zwolnień. To te słynne 2 miliardy złotych płacone każdego roku na media publiczne.

Tymczasem trzeba przyznać, że media publiczne stanowią dla państwa istotną wartość dodaną. Dosyć często w Polsce ich „misja” stanowi przedmiot żartów. W praktyce jednak sprowadza się do bardzo ważnych kwestii – skutecznego przekazywania obywatelom informacji i komunikatów ze strony państwa, oraz dawanie im dostępu do treści pożytecznych, ale nieatrakcyjnych dla mediów komercyjnych.

Być może cały system finansowania mediów publicznych dałoby się jakoś usprawnić. W końcu nie jest tak, że ta danina stanowi wyłącznie polską specyfikę. Abonament RTV w Europie jest stosunkowo powszechny. Nie oznacza to jednak, że brakuje państw, które wybrały inny sposób na finansowanie mediów publicznych. Niektóre z nich mogłyby stanowić całkiem niezłą inspirację dla naszych ustawodawców.

Wszystko wskazuje na to, że klasyczny abonament RTV w Europie staje się przeżytkiem – a poszczególne państwa szukają innych rozwiązań

W Finlandii w 2013 r. zrezygnowano z abonamentu RTV w znanej nam formie. Zamiast takiej opłaty wprowadzono powszechny, progresywny podatek, z którego państwo utrzymuje tamtejsze media publiczne. Podatek ten płaci każdy dorosły Fin, który zarabia powyżej 15 tys. euro rocznie.

Abonament RTV zlikwidowali u siebie także Duńczycy. Ci jednak przyjęli o wiele ciekawsze rozwiązanie. Zamiast wprowadzać jakiś zastępczy podatek na utrzymanie mediów publicznych, po prostu adekwatnie zmniejszyli kwotę wolną od podatku dochodowego.

Kolejnym państwem, które pokusiło się o rezygnację ze specjalnej daniny na swoje media publiczne była Holandia. Abonament RTV funkcjonował tam do 2000 r. Obecnie w tym państwie stosuje się najprostszą metodę finansowania – czyli bezpośrednie dotacje budżetowe. Warto nadmienić, że swoje media publiczne finansują z budżetu państwa takie jak: Hiszpania, Węgry, Belgia i Litwa.

Również państwa stosujące klasyczny abonament szukają innych rozwiązań. Interesujący przypadek stanowi Francja. Tamtejsza opłata jest włączona do podatku mieszkaniowego, który jednak ma zostać zlikwidowany w 2022 r. Od tego momentu abonament RTV będzie wliczany do podatku dochodowego. Francuzi stosują jednak podatek od reklam – ten ma zrekompensować budżetowi państwa konieczność dofinansowywania mediów publicznych w związku z ustawowym ograniczeniem w nich reklam.

Niemiecki abonament opłacają właściciele mieszkań oraz najemcy. Każda taka osoba musi się zarejestrować i odprowadzać opłatę o nazwie „Rundfunkbeitrag”. Nie ma przy tym znaczenia, czy w mieszkaniu rzeczywiście znajduje się jakiś odbiornik.

W świetle rozwiązań europejskich polska rekompensata dla TVP i Polskiego Radia stanowi wręcz ostrożne pójście z duchem czasu

Abonament RTV w Europie to także szereg różnych innych lokalnych odmienności. W Wielkiej Brytanii funkcjonuje jedynie opłata za posiadanie telewizora. Licencję radiową zlikwidowano już w 1971 r. W Czechach abonament płacą obiorcy energii elektrycznej. Jej dostawcy jednak nie potrącają właściwej kwoty przy rachunkach a jedynie informują publiczne radio i telewizję o przyłączonych odbiorcach.

Przede wszystkim jednak śledząc europejskie tendencje możemy dojść do bardzo prostego wniosku. Abonament RTV w Europie stanowi właściwie przeżytek. Ot, relikt minionej epoki, w której dominacja tradycyjnej telewizji i radia w świecie mediów była właściwie niekwestionowana. W dobie powszechnego dostępu do szerokopasmowego internetu i serwisów streamingowych, tradycyjna telewizja coraz bardziej traci na znaczeniu. Zwłaszcza wśród młodych odbiorców.

Coraz więcej europejskich państw rezygnuje z opłaty, której istnienie coraz trudniej uzasadnić w ciągle zmieniającej się rzeczywistości. Nie oznacza to bynajmniej, że poszczególne rządy rezygnują z posiadania własnych mediów. Stąd właśnie coraz częstsze w ciągu ostatnich dwóch dekad przechodzenie na model powszechnego opodatkowania, lub finansowania bezpośrednio z budżetu państwa.

Wydaje się przy tym, że byłoby to rozwiązanie skuteczniejsze, prostsze i zapewne tańsze. Warto zauważyć, że koszty poboru abonamentu RTV w Polsce są stosunkowo wysokie – zważywszy na nieszczególną skuteczność Poczty Polskiej w realizacji tego obowiązku. Kontrole płacenia abonamentu należą, na szczęście, do rzadkości. Nie ma też obowiązku wpuszczania do mieszkania kontrolera.

Patrząc z tej perspektywy rekompensata dla TVP i Polskiego Radia wydaje się wręcz pójściem z duchem czasu. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że rządzący nie idą w tej kwestii dostatecznie daleko. Najlepiej by było, gdyby finansowali państwowe media bezpośrednio z budżetu państwa. To w końcu i tak te same pieniądze obywateli.