Każda ze słynnych ławek kosztowała 100 tysięcy złotych. Mają promować inwestycje

Na wesoło Państwo Dołącz do dyskusji
Każda ze słynnych ławek kosztowała 100 tysięcy złotych. Mają promować inwestycje

Ta historia po prostu musiała znaleźć swoją kontynuację. Parę dni temu opisywaliśmy niezwykły regulamin ławek, jakie stanęły w kilkunastu miastach na terenie całej Polski. Dziś znamy cel i koszt tego kuriozalnego projektu. Odpowiedź brzmi: każda ławka za 100 tysięcy złotych. I stanęły one po to, by… promować inwestycje.

Ławka za 100 tysięcy

To ja tylko przypomnę. Ławki (choć pomysłodawcy chcą, by mówić o nich per: instalacje) stanęły niespodziewanie na początku tygodnia w wielu dużych miastach (Lublinie, Toruniu czy Chorzowie). Budziły natychmiastowe skojarzenie z Ławeczkami Niepodległości, które od 2018 roku bardziej szpecą niż zdobią przestrzeń publiczną. Tym razem projekt nazywa się Ławki Z Polską Flagą. I za jego zamówienie i opłacenie odpowiada państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego. To on zażyczył sobie postawienia podestu, konturu Polski, łańcucha i schodów prowadzących do ławki. Razy szesnaście (tyle ile mamy województw).

Dziennikarze tvn24.pl ustalili szczegółowy kosztorys całego projektu. Każda „instalacja” będzie kosztować 100 tysięcy złotych. Agencja Hackett Hamilton zgarnęła za ich zaprojektowanie i wyprodukowanie 900 tysięcy złotych, reszta to dodatkowe koszty BGK. Czyli łącznie 1,6 miliona złotych. Ale za to jaki ekwiwalent reklamowy, prawda? Wszak Donald Tusk z czytania regulaminu korzystania z ławek zrobił jeden z ważniejszych punktów swojego środowego wystąpienia na Campusie Polska Przyszłości. Tylko chyba nie o taką reklamę polskich inwestycji chodziło.

BGK uważa, że to symbol

Mało tego – radio TOK FM zaprosiło dziś do studia prezeskę Banku Gospodarstwa Krajowego. Beata Daszyńska-Muzyczka odpowiadając na pytania prowadzącego wypowiedziała kilka naprawdę złotych myśli. Zacznijmy od tego:

Nie są to ławki. To jest instalacja i cała konstrukcja. Jeżeli ona by była ławką, typową do siedzenia, to byłaby ona zainstalowana na ziemi.

…powiedziała pani prezes mówiąc w bardzo podobnym tonie, co ten użyty przy tworzeniu słynnego już regulaminu. Pamiętacie? „Z ławki należy korzystać tylko w pozycji siedzącej, trzymając się poręczy (stanowiących umucowanie ławki)”. Daszyńska-Muzyczka pytana o cel przedsięwzięcia, odpowiedziała:

Promocja polskich inwestycji. A może to właśnie taki symbol? Można usiąść – zostań w Polsce, bo tutaj inwestujemy.

Dobrze, że pani prezes wyjaśniła. Śmiem bowiem obawiać się, że ci, którzy – ryzykując złamaniem restrykcyjnego regulaminu – jednak odważyli się zasiąść na owych ławkach, to myśleli raczej nie o tym, by w cokolwiek zainwestować, lecz raczej o tym kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Skoro w czasie galopującej inflacji państwowy bank wpada na tak poronione pomysły.