Radca prawny Magdalena B. uczestnicząca w copyright trollingu Lex Superior jest winna. Pierwszy taki wyrok w Polsce

Gorące tematy Technologie Dołącz do dyskusji (280)
Radca prawny Magdalena B. uczestnicząca w copyright trollingu Lex Superior jest winna. Pierwszy taki wyrok w Polsce

Czy copyright trolling ma w Polsce rację bytu? Czy pisma wysyłane do ludzi przez różne kancelarie, pseudokancelarie czy zwykłe firmy jest opłacalne? Czy adwokaci lub radcy prawni, podpisujący się pod takimi pismami mogą spać spokojnie? Otóż nie. Okręgowa Izba Radców Prawnych w Gdańsku wydała orzeczenie w sprawie Magdaleny B. – radcy prawnego, który podpisywał pisma w imieniu Lex Superior.

Młyny sprawiedliwości mielą powoli. Ta stara maksyma dobrze oddaje sprawę Lex Superior. Jeszcze kilka lat temu głośno było o tej firmie, która masowo wysyłała pisma do ludzi w sprawie rzekomego naruszenia praw autorskich do filmów w internecie. W pewnym momencie, pod owymi pismami podpisywał się radca prawny. Magdalena B. Skutkiem były skargi do OIRP, a konsekwencją kara.

Lex Superior a copyright trolling

Zjawisko zdefiniowane jako copyright trolling, miało swoje apogeum w latach 2014-2016. Wtedy właśnie masa osób otrzymywała pisma, które w sposób prawie, że agresywny, informowały o możliwości podjęcia przez kancelarię/firmę/adwokata/radcę prawnego kroków prawnych w celu uzyskania odszkodowania za rzekome naruszenie praw autorskich do jakiegoś filmu. Ale był haczyk – osoba ta mogła uniknąć kary i zapłacić mniejszą kwotę, w ramach tzw. ugody. Prym w tej działalności prowadziła kancelaria Lex Superior Sp. z o.o.

Kancelaria ta masowo wysyłała pisma. Co ciekawe, część z tych pism trafiało do ludzi starszych, którzy nawet nie potrafili obsługiwać sieci torrent (naruszenie powstawało w sieci BitTorrent), a niektóre przypadki opisywane w mediach informowały, że pisma otrzymywali ludzie, którzy faktycznie posiadali łącze internetowe, ale nie posiadali komputera. Ta masowa wysyłka pism odbiła się w Polsce szerokim echem. Najciekawsze było to, że w „pismach przedprocesowych” podpis składał radca prawny – Magdalena B. A jeżeli podpis składał radca prawny, to można było złożyć na takie działanie skargę.

Lex Superior – wyrok sądu dyscyplinarnego

W dniu 28 marca 2018 roku, Okręgowy Sąd Dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Gdańsku wydał orzeczenie o sygnaturze D37/2017. Sąd Dyscyplinarny wymierzył karę dyscyplinarną upomnienia radcy prawnemu Magdalenie B., oraz zasądził od obwinionej kwotę 3570,80 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Z jednej strony, można powiedzieć, że jest to raczej niska kara. Lex Superior wysyłał masowo pisma, które mogły nawet trafić do 50 tys. osób. Część z nich na odczep zapewne zapłaciła. Były to kwoty w wysokości 750 zł. Dlatego też kara upomnienia i zapłata 3570,80 zł może wydawać się niesprawiedliwa, w szczególności dla osób, które doświadczyły tej wątpliwej przyjemności otrzymania takiego pisma.

Z drugiej jednak strony, jest to pierwszy taki wyrok w Polsce, który jednoznacznie pokazuje, że działalność spod znaku copyright trollingu nie jest tolerowana przez izby radcowskie. Ten wyrok jasno mówi, że takie działanie radcy prawnego było etycznie wątpliwe. Jeżeli wcześniej, niektórzy prawnicy starali się przekonywać, czy robić wrażenie, że jest to normalne zachowanie radcy czy adwokata (w tym przypadku radcy prawnego) i taka działalność należy do normalnego wachlarza działań radców prawnych, to się po prostu mylili.

Pierwszy wyrok Sądu Dyscyplinarnego w Polsce w temacie copyright trollingu orzeka, że takie działanie radcy prawnego nie może być tolerowane. Niektórzy mogą powiedzieć, że już zarysowała się linia orzecznicza, a kolejne takie przypadki mogą oznaczać, że inni będą karani bardziej.

Lex Superior i inni

Osobiście uważam, że wyrok Sądu Dyscyplinarnego jest pewnym przełomem w Polsce. Faktycznie, sam wyrok może nie jest aż tak surowy, jak zapewne dużo osób by sobie życzyło. Ale jest pierwsza jaskółka. Trzeba też mieć na uwadze, że sprawa dotyczyła radcy prawnego, a zostali jeszcze adwokaci. Niemniej jednak uznanie winnego „copyright trollingu” przez organ dyscyplinujący jest wydarzeniem ważnym.

W całej tej historii jest śmieszne to, że to Lex Superior pisał o skierowaniu pozwu o zapłatę do właściwego sądu, a suma summarum, to właśnie nijako Lex Superior trafił przed oblicze Temidy.

Oczywiście to nie jest koniec zjawiska copyright trollingu w Polsce. Dalej istnieją firmy oraz przedstawiciele zawodu zaufania publicznego, jakim jest adwokat czy radca prawny, ale po tym wyroku Sądu Dyscyplinarnego przy OIRP w Gdańsku powinni poddać pod wątpliwość, czy aby ich działania są etyczne i godne ich zawodu.

Ta historia uczy, że każdy, kto czuje się pokrzywdzony, czy wprowadzony w błąd przez pismo podpisane przez adwokata czy radcę prawnego ma prawo złożyć na niego skargę.