Naciski przyniosły efekt. Rząd wycofuje się z pomysłu obniżenia limitu obrotu gotówką

Biznes Dobre wiadomości Gospodarka Dołącz do dyskusji
Naciski przyniosły efekt. Rząd wycofuje się z pomysłu obniżenia limitu obrotu gotówką

Najpierw było przesunięcie wejścia przepisów do 2024 roku. Teraz wszystko wskazuje na to, że pomysł na nowy limit obrotu gotówką jednak zostanie całkowicie porzucony. To zwycięstwo mocno oponującym przeciwko takiemu rozwiązaniu organizacji przedsiębiorców i Rzecznika MŚP. Krok w tył rządzących na pewno cieszy, choć los gotówki w dłuższej perspektywie i tak wydaje się przesądzony.

Limit obrotu gotówką pozostanie na starym poziomie?

Przy okazji wprowadzania Polskiego Ładu rząd chciał obniżyć limit obrotu gotówką w Polsce. Początkowo już od początku 2023 roku próg, do którego można płacić w formie tradycyjnej miał wynosić 8 tysięcy, zamiast dotychczasowych 15 tysięcy złotych. Dodatkowo w przypadku transakcji pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą, ten pierwszy miał obowiązek płatności za pośrednictwem rachunku bankowego przy transakcji przekraczającej 20 tysięcy złotych.

W wyniku protestów ze strony przedsiębiorców i reprezentującego sektor MŚP rzecznika rząd zgodził się na przesunięcie zmiany na 2024 rok. Jak donosi portal prawo.pl w ramach najnowszej nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw, Zjednoczona Prawica chce całkowicie wycofać wprowadzenie zmian. Tym samym limit transakcji bezgotówkowych pozostałby na dotychczasowym poziomie 15 tysięcy złotych.

To z pewnością dobra informacja dla wielu przedsiębiorców. Część z nich apelowała o porzucenie pomysłu od dawna wskazując, że już obecny próg stanowi dla nich problem. Radio Eska jako przykład podawało autokomisy, gdzie nawet 90% transakcji nadal ma odbywać się w formie gotówkowej. Na całkowitą likwidację limitu nie ma jednak co liczyć. Zresztą to wcale nie byłoby dobre rozwiązanie ze względu na potencjał do rozwoju szarej strefy unikającej opodatkowania transakcji.

Odejdźmy od gotówki na własnych zasadach

Powolne odchodzenie od gotówki jest raczej nieuniknione. Obecnie zgodnie z danymi De La Rue, jednego z największych prywatnych producentów banknotów na świecie, popyt na nią na świecie jest najniższy od 20 lat. W ciągu trzech lat odsetek transakcji w punktach sprzedaży w strefie euro przy pomocy gotówki spadł aż o 13%. Zresztą wiele państw robi wszystko, by ten proces przyspieszyć. Już w 2020 roku w Holandii pojawił się pomysł mandatu za posiadanie gotówki. Trend zwiększania się ilości  transakcji bezgotówkowych obserwujemy także w Polsce.

Stanisław Wolniewicz-Duda, prezes Finelf, twórca porównywarki finansowej Czerwona Skarbonka w niedawnej rozmowie z portalem trójmiasto.pl prognozował, że gotówka zniknie za 20-30 lat. Zdaniem większości ekspertów przy dzisiejszym rozwoju technologii, proces ten jest w zasadzie nieunikniony. Przykładem może być Szwecja i Norwegia, gdzie już obecnie ledwie 3-4% transakcji ma być realizowanych w postaci gotówkowej. Nie jest to jednak spowodowane odgórnymi limitami wprowadzanymi przez rząd. Skandynawowie ceniąc wygodę sami właściwie porzucili gotówkę.

Jak będzie u nas? Na ten moment trudno wyrokować, choć całkowitej likwidacji transakcji gotówkowych w najbliższych latach raczej nie będzie. Zdecydowana większość Polaków sprzeciwia się bowiem takiemu rozwiązaniu. Fizyczny pieniądz wciąż daje wielu z nas poczucie bezpieczeństwa i stanowi podstawę weryfikacji własnych wydatków. Jeśli więc kiedyś przestaniemy płacić gotówką to niech to będzie nasza samodzielna decyzja, a nie przymus ze strony państwa, który zwykle jest odbierany jako kolejne narzędzie kontroli obywateli.