Bitcoin absurdalnie drogi? Teraz „Litecoin to nowy Bitcoin”. W ciągu tygodnia wzrost o 228%

Finanse Technologie Dołącz do dyskusji (445)
Bitcoin absurdalnie drogi? Teraz „Litecoin to nowy Bitcoin”. W ciągu tygodnia wzrost o 228%

Rynek kryptowalut to nie tylko osławiony Bitcoin, ale to także inne wirtualne waluty. Ostatnimi czasy dużo mówiono o kolejnych rekordach sprzedaży Bitcoina. Ostatnio 1 BTC kosztuje 60 tys. złotych. Teraz każdy marzy o posiadaniu chociaż 1 Bitcoina, ale obok wyrósł konkurent, który rośnie jeszcze szybciej, a jego cena jest jeszcze w miarę przystępna.

Mowa o Litecoin. LTC to także kryptowaluta, która posiada kilka podobieństw do Bitcoina i tak samo można ją kupić bądź sprzedać za realną gotówkę. Na przestrzeni ostatnich kilku dni kurs LTC znacznie wzrósł. Czy to końcówka wzrostów Bitcoina, a początek nowej kariery Litecoin? Kilka rzeczy może na to wskazywać.

Litecoin – młodszy brat Bitcoin

Litecoin powstał dwa lata po Bitcoinie. Jest nazywany młodszym bratem BTC, gdyż obie kryptowaluty technicznie są bardzo do siebie podobne. Dla mniej technicznych osób, zainteresowanych ewentualnym obrotem LTC, a nie kopaniem tej waluty, istotną różnicą pomiędzy tymi dwiema walutami jest ich maksymalna ilość (LTC – 84 mln/BTC – 21 mln), oraz że Litecoin przetwarza blok co 2,5 minuty (BTC co 10 minut), co w teorii oznacza szybsze potwierdzenie transakcji.

Litecoin ma już ponad 6 lat, a rósł sobie spokojnie obok Bitcoina, długo pozostając w jego cieniu. Gdy BTC rósł sobie powoli, ale konsekwentnie, Litecoin utrzymywał swój kurs mniej więcej na poziomie 4 dolarów za sztukę. Odpowiednio w czasie pierwszego boom’u Bitcoina w 2014 roku, w którym to kurs BTC skoczył do 1000 dolarów – w tym czasie LTC urósł do poziomu 30 dolarów. Od 2014 roku kurs Bitcoina powoli rósł, osiągając dzisiaj wręcz niebotyczne ceny sprzedaży, a kurs Litecoin spadł i utrzymywał się spokojnie na poziomie 4 dolarów. Niemniej jednak już tutaj widać pewne powiązanie kursów między BTC, a LTC.

Drogi Bitcoin to problemy

Z wielu praktycznych zalet kryptowalut jedną z najważniejszych jest ich anonimowość. Oczywiście jest to zaleta dla prywatnych użytkowników, a jednocześnie wada dla rządów, które chciałyby większej kontroli nad przepływami waluty pomiędzy ludźmi. Mam na myśli proceder prania pieniędzy. Jednak drugą stroną medalu jest prowizja za płatności.

W czasach, gdy 1 Bitcoin kosztował 100, 200, czy nawet 500 dolarów, opłata za transakcje (na różnych portalach związanych ze spekulacją bądź ofertujących inne usługi) była stosunkowo niska. Zazwyczaj opłata wynosiła część Bitcoina, np. 0.001 BTC. Opłaty te były do przełknięcia na niskim kursie BTC, lecz w przypadku kursu powyżej 17 000 dolarów, stały się już znacznym obciążeniem dla portfela zwykłego użytkownika Internetu. Obecnie, najczęściej używany przelicznik 0.001 BTC za transakcje, oznacza koszt 17 dolarów, czyli ok 60 zł. Z tego właśnie powodu, firma Valve, czyli popularny Steam, zrezygnowała z Bitcoina, jako metody płatności. Valve uzasadniło swoją decyzję zbyt dużymi opłatami za jedną transakcje w BTC, które dochodziły już do poziomu 20 dolarów (wobec 0.2 dolara od kiedy zaczęto używać BTC), oraz tym, że Bitcoin stał się ostatnio zbyt „zmienną” walutą.

Dodatkowo, sam Bitcoin posiada nie za dobrą „publiczną” renomę. Powodem tej złej opinii jest skojarzenie, że jest to waluta przestępców, służąca do prania brudnych pieniędzy lub do zakupów, wcale nie tak legalnych, substancji czy usług w Internecie. Na tą złą renomę składają się również sytuacje związane z atakami ransomware, które wymagają wniesienia okupu właśnie w BTC.

Kolejną wadą Bitcoina, coraz bardziej dostrzeganą globalnie, są mniejsze możliwości jego wydobycia. Jeszcze kilka lat temu kopanie Bitcoina można było wykonywać na swoim komputerze w zaciszu domowym, ewentualnie dokupując jakąś lepszą kartę graficzną. Aktualnie, koszt wydobycia BTC jest wyższy od kosztu prądu zużywanego do jego kopania. Oczywiście Bitcoin został tak pomyślany, że kolejne kopane jednostki wymagają coraz to większej mocy obliczeniowej. Niestety, został przekroczony pewien moment krytyczny i kopalnie BTC obsługują już wyłącznie duże jednostki lub ludzie o dużej fantazji, np. prąd pozyskiwany z energii odnawialnej, a nadmiar ciepła z procesorów odprowadzany jest do ogrzewania domu. Dodatkowo, Bitcoinów do wykopania jest 21 mln, z czego wykopano już 16,7 mln.

Na samym końcu jest już cena jednego Bitcoina. W dniu dzisiejszym jest to 17,380 dolarów. 60 tysięcy złotych. Już taka suma przyprawia o zawrót głowy i sama z siebie odstrasza od inwestycji w tą kryptowalutę. Na świecie pojawiają się też głosy, że Bitcoin to kolejna bańka spekulacyjna, która nie wiadomo dlaczego jest tak napompowana i niedługo pęknie.

A Litecoin rośnie

Właśnie z powyższych przyczyn inwestorzy zauważyli Litecoina. Tak jak wcześniej napisałem, LTC jest traktowany jako młodszy brat Bitcoina. Niektórzy uważają, że Bitcoin to złoto, a Litecoin to srebro (chociaż inni uważają Etherum (ETH) za srebro). Niemniej jednak kurs LTC od początku roku poszybował o 9023% (YOT), czyli o 9023% od początku roku do dnia dzisiejszego (12 grudnia 2017). Litecoin zaczynał od 4 dolarów, a dzisiaj kosztuje już prawie 310 dolarów. W przeciągu ostatniego tygodnia kurs LTC wzrósł o 228%.

Dlaczego tak się dzieje? Wielu analityków zwraca uwagę na kilka faktów.

Pierwszym z nich jest fakt powiązania kursu Bitcoina z Litecoinem oraz wystartowania BTC na giełdzie w Chicago. Debiut Bitcoina był tak udany, że notowania dwukrotnie przerwano oraz z tej właśnie przyczyny „sąsiednia” waluta LTC dostała wiatru w żagle.

Z drugiej strony, wzrost kursu Litecoin jest odbiciem wad Bitcoina. Niektórzy uważają, że Bitcoin jest już tak napompowany, że warto pomału się z niego wycofywać i próbować inwestować w inne kryptowaluty. W tym porównaniu Litecoin może okazać się dobrą alternatywą.

Dodatkowo, koszt jednego Litecoina w porównaniu z Bitcoinem jest żaden. 17 000 dolarów w porównaniu z 300 dolarami. W taką walutę mogą inwestować osoby prywatne, które mogą kupić JEDNEGO LTC, a nie setną, czy tysięczną część Bitcoina – nawet psychologicznie podchodząc do takiej inwestycji. Widać też, że na przestrzeni ostatnich miesięcy ta waluta zyskuje.

Litecoin też jest bardziej praktyczny od Bitcoina. Transakcje są szybsze, a opłaty są relatywnie na niskim poziomie. Nawet z tego powodu, firmy mogą przerzucić się z mikrotransakcji z BTC na LTC. Tak jak wspomniałem: Steam wycofał się z Bitcoina.

Wydobywanie kryptowalut też ma tutaj swoje znaczenie. Litecoina jest więcej – maksymalnie 81 mln, a Bitcoina 21 mln. Wykopano już 79% Bitcoinów, a Litecoinów 64%. Inwestowanie w koparki do LTC wydaje się być bardziej opłacalną i rokującą na przyszłość alternatywą.

Na samym końcu, Litecoin wydaje się walutą nieobciążoną złą opinią, taką jak Bitcoin i stąd też może przyciągać potencjalnych, nowych inwestorów.

Spekulacja kryptowalutami

Dużo osób zadaje sobie pytanie, czy kryptowaluty to bańka. Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Dowiemy się o tym, kiedy bańka pęknie. W obecnej sytuacji widać, że Bitcoin może pretendować do nazwy „bański spekulacyjnej”, ale czy jak pęknie to pociągnie w dół wszystkie inne kryptowaluty? Ciężko powiedzieć. Kryptowalut jest prawie 800. Może się okazać, że bańka pryśnie, a „rynki” przerzucą się na inną wirtualną gotówkę.

Litecoin jest podobny do Bitcoina. Natomiast w porównaniu z Bitcoinem jest ciekawą alternatywą, a nawet można powiedzieć, że przystępną dla kieszeni. Sam obserwowałem wzrost tej waluty, która w ciągu ponad 24 godzin wzrosła dwukrotnie. W dniu wczorajszym (11.12.2017) jeden LTC był wyceniany na 650 zł, a wieczorem dzisiejszego dnia na 1150 zł (12.12.2017). Przypominam, że w marcu kosztował 16 zł.

Oczywiście, mądry Polak po szkodzie. Ale takich historii jest mnóstwo. Moją ulubioną jest zasłyszana opowieść o człowieku, który dawno temu kupił jednego Bitcoina za 25 zł, tak dla sprawdzenia i odsprzedał go po jakimś czasie za 100 zł. Wtedy bardzo się cieszył, że „zarobił” 75 zł jedynie „klikając”, a dzisiaj niestety pluje sobie w brodę.

Czy rośnie nam nowa bańka na Litecoinie, czy Bitcoin pęknie i pociągnie wszystko w dół, czy tylko siebie, a inwestorzy przerzucą się na inną kryptowalutę? Zobaczymy. Spekulacja to ryzyko i nie namawiam do takich działań. Z drugiej strony. Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije.