Coraz brutalniej doświadczam, że współpraca z małymi biurami księgowymi nie ma sensu

Gorące tematy Firma Podatki Dołącz do dyskusji (140)
Coraz brutalniej doświadczam, że współpraca z małymi biurami księgowymi nie ma sensu

Był kiedyś taki serial – Prison Break. Jego bohater był architektem i trafił do więzienia, którego przebudowę sam projektował. Sąd o tym nie wiedział, ponieważ architekta podnajęła po cichu zewnętrzna firma. Jak się ma do tej historii małe biuro księgowe?

Moja księgowa podnajęła do rozliczenia rocznego mojej firmy inną księgową, która okazała się… znajomą rodziny. Z wielkim zaskoczeniem odebrałem po kilku dniach telefon: masz w papierach kompletny Sajgon.

Owszem, miałem podejrzenia, że księgowa nie przykłada się przesadnie do swojej pracy. Nie zdawałem sobie jednak sprawy z tego, że to, co ja nazywałem „brakiem inicjatywy” przez rekina lokalnej finansjery zostanie nazwane „kompletnym Sajgonem”.

Kilka dni temu emitowaliśmy na łamach Bezprawnika kampanię reklamową firmy Tax Care, więc zachęcony rekomendacją uśmiechającej się do mnie pani Dominiki rozpocząłem procedurę kompletnej zmiany sposobu patrzenia na księgowość w mojej firmie. Kameralne biuro zlokalizowane w piwnicy (albo czymś na kształt hali magazynowej) zamieniam na korpo. W przypadku działalności gospodarczej wyjdzie mi przy tej liczbie faktur nawet taniej, natomiast kiedyś może dam wam znać czy jestem zadowolony z takiego rozwiązania.

Małe biuro księgowe – nie zawsze droga na skróty

Wydawało mi się, być może błędnie, że skoro korzystam z usług małego biura księgowego, to stosunek do mnie będzie tam osobisty. Tak jak w kancelarii adwokackiej, gdzie siłą rzeczy adwokat zawsze bardziej się przykłada, gdy ma 20 stałych klientów, z którymi widuje się twarzą w twarz, a nie jedynie dopisuje się dla dokumentów kolejnych molochów.

Kilka dni temu natknąłem się na badanie przeprowadzone właśnie przez Tax Care (aż 20% wszystkich klientów ucieka do nich, gdyż małe biuro księgowe nie dało rady), które przeczy mojemu boleśnie zweryfikowanemu światopoglądowi. Wprawdzie renomowana firma księgowa ma w interesie budować swoje poczucie wyższości nad drobną księgowością, ale przebadano aż 700 osób, a i ja w ostatnim czasie boleśnie przekonałem się, że coś jest na rzeczy. W raporcie znajdziemy ciekawe statystyki:

Z badania wynika m.in., że 70% badanych przyznaje, że gdy zaczęli rozważać z czyich usług księgowych korzystać nie mieli nikogo konkretnego na myśli, 53% badanych poświęciło jedynie 1 dzień na poszukiwanie biura rachunkowego, a 20% poświęciło na ten cel 1-3 dni.

W jaki sposób ankietowani szukają informacji o biurach rachunkowych i księgowych:

• 75% ankietowanych poszukiwało informacji nt. biura rachunkowego i prowadzenia księgowości wśród rodziny i przyjaciół,

• 9% czytało informacje znajdujące się na stronach firm,

• 7% czytało artykuły na portalach internetowych,

• 6% rozmawiało z poszczególnymi biurami księgowymi,

• 2% przeglądało recenzje i materiały zamieszczane przez blogerów,

• 2% szukało informacji w mediach społecznościowych,

• 1% czytało o usługach księgowych w prasie,

• 18% wskazało inne działania.

61% ankietowanych finalnie wybrało usługi małego biura księgowego, a 13% wybrało usługi samodzielnych księgowych. Z wyborem pierwszego biura księgowego w pierwszej firmie jest ten problem, że człowiek nie wie czego szuka i czego oczekuje od księgowości. Małe biuro księgowe wydaje się gwarantem przynajmniej niskiej ceny, a jakość? W końcu księgowy, to księgowy, prawda?

Małe biuro księgowe bierzemy zwykle z polecenia

Nieprawda. Po tym jak w 2014 roku zderegulowano zawód księgowego, coraz więcej osób trudni się tym zawodem bez zauważalnych kompetencji. Tymczasem wyzwań zawodowych każdego roku przybywa na skutek ofensywy rządowej mającej na celu zrujnowanie życia przedsiębiorców pod płaszczykiem uszczelniania systemu podatkowego.

Część osób, takich jak na przykład ja, posiada umiarkowaną wiedzę na temat księgowości i jest w stanie domyślić się, że coś nie gra. Gorzej maja osoby, które w tym temacie kompletnie nie mają pojęcia, zaś zimnym prysznicem jest dopiero kontrola z Urzędu Skarbowego. Małe biura księgowe często przerzucają odpowiedzialność księgową na klienta i dochodzenie ewentualnych odszkodowań może odbywać się dopiero w ramach regresu. Taki mały księgowy na ogół nie ma też OC, albo posiada je wykupione na bardzo niewielką skalę.

Pomijam już kwestie technologii umożliwiającej sprawne przekazywanie plików online, zarządzanie nimi w chmurze, brak doradcy podatkowego w zespole doradzającego w optymalizacji albo reprezentującego przed urzędem skarbowym czy dostosowania usług księgowych do wymogów RODO, gdyż RODO poza największymi firmami księgowymi w Polsce istnieje tylko teoretycznie.

Z dobrym księgowym jest jak z dobrym prawnikiem

Nie ma reguły. Czasami najwybitniejszy prawnik ukrywa się gdzieś w zatęchłej kamienicy, a jego geniusz polega na tym, że zna się na wszystkich dziedzinach prawa, ale nie rynku nieruchomości. Z reguły jednak świadczy to o możliwości trafienia na kogoś, kto nie radzi sobie najlepiej. Myślę, że ostatecznie wybór księgowości nie sprowadza się do kwestii rozmiaru biura, a opinii na jego temat. Nie każdy, kto ma na drzwiach szyld „księgowość” czy „biuro rachunkowe”, jest od razu jeszcze gwarantem usług na odpowiednim poziomie, szczególnie w branżach, gdy trzeba trzymać rękę na pulsie praktycznie każdego dnia.