Polak, który sprzedał unikatową pięciofuntówkę za dziesiątki tysięcy… jednak został wystawiony do wiatru

Gorące tematy Finanse Zagranica Dołącz do dyskusji (90)
Polak, który sprzedał unikatową pięciofuntówkę za dziesiątki tysięcy… jednak został wystawiony do wiatru

Wszystkim znany jest przypadek osoby, która w szybki sposób pomnożyła chleb i ryby. Co prawda było to dobrych parę tysięcy lat temu, ale wiadomo, cuda się zdarzają. Ostatnio niestety coraz rzadziej słyszy się o takich przypadkach pomnożenia majątku. 

Jest jednak jeden człowiek, któremu się to udało. On już wie jak zostać bogatym w pięć minut i nie wychodząc z domu. Zdenerwował wszystkich amerykańskich naukowców, niedowiarkom wytrącił z ręki wszystkie argumenty i z 5 funtów zrobił funtów 60 tysięcy. Ów mężczyzna, ten drugi, bo tego pierwszego chyba nie trzeba przedstawiać, nazywa się Piotr Sobczuk.

Pięciofuntówka AA01 444444

Zastanawiacie się teraz pewnie co trzeba zrobić, aby dokonać tego samego. Otóż wystarczy wejść w posiadanie banknotu. Banknotu nie byle jakiego, mianowicie pięciofuntówki wykonanej z polimeru, która została wprowadzona przez bank centralny Zjednoczonego Królestwa do obiegu we wrześniu zeszłego roku. Wymogiem koniecznym jest jednak aby banknot ten posiadał specjalny numer serii. Dobrym numerem jest np. AA01 000001 – chociaż banknot o takiej właśnie specyfikacji otrzymała królowa Elżbieta II, więc szanse na uzyskanie go są niewielkie. Nie ma się jednak co załamywać, bo są też inne pożądane na rynku numery serii. AA01 444444 chociażby, to numer serii banknotu pana Piotra Sobczuka.

Tutaj muszę dokonać pewnego sprostowania. Aby stać się posiadaczem tego banknotu, pan Sobczuk musiał jednak z domu wyjść. Okoliczności były chyba jednak nader przyjemne, bo bohater swój banknot otrzymał jako resztę w pubie, do którego poszedł z przyjaciółmi.

No i gdzie to pomnożenie, gdzie te pieniądze? Otóż są na świecie ludzie, którzy zajmują się kolekcjonowaniem tego typu przedmiotów i są w stanie zapłacić całkiem duże pieniądze za to, aby taki właśnie banknot znalazł się w ich posiadaniu. Pan Piotr Sobczuk postanowił więc pomóc kolekcjonerom w spełnieniu marzenia i wystawił swój banknot na aukcji na portalu eBay. Walka o to, kto zostanie zwycięzcą aukcji była zacięta, kilkadziesiąt osób podbijało stawkę, aż doszła ona do znaczącej sumy 60,1 tys. funtów.

Niestety dla Polaka okazało się, że zwycięzca, wcale płacić nie chce. Pan Sobczuk podjął próbę kontaktu ze szczęśliwcem po czym dowiedział się, że tak naprawdę to była pomyłka. Zwycięzca akcji chciał zapłacić nie 60 tys. funtów, a tylko sześćdziesiąt. Wiadomo, wszystko rozumiemy, te okropne zera się tak szybko wciskają, że nie sposób ich powstrzymać.

Na domiar złego okazało się, że Polak za skończoną aukcję będzie musiał zapłacić serwisowi eBay 250 funtów prowizji. Więc zamiast być 60 tys. funtów na plus, może być 250 funtów do tyłu. Nieuczciwego zwycięzcę Pan Sobczuk zgłosił do systemu bezpieczeństwa serwisu, co może pozwoli mu uniknąć konieczności zapłaty za aukcję.

Pan Piotr Sobczuk nie poddał się po jednej nieudanej próbie i ponownie postanowił sprzedać swój banknot, jednak tym razem nie na aukcji a w systemie „kup teraz”. Cena pięciofuntówki to 35 tys. funtów. Może i jest to prawie połowa mniej, ale ryzyko oszustwa też mniejsze.