Z roku na rok Polacy piją coraz mniej alkoholu. To wcale nie jest taka dobra wiadomość, jak się wydaje [akt.]

Biznes Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Z roku na rok Polacy piją coraz mniej alkoholu. To wcale nie jest taka dobra wiadomość, jak się wydaje [akt.]

Taka jest już nad Wisłą kultura, że Polacy piją alkohol w dużych ilościach. Z roku na rok robią to jednak coraz rzadziej. W 2021 r. statystyczny Polak wypił 10 litrów czystego alkoholu. Rok wcześniej osiągnęliśmy wynik 11,7 litra. Częściej i więcej piją mężczyźni. Rzadziej pijemy wódkę, rośnie za to spożycie piwa oraz piwa bezalkoholowego.

Polacy piją piwo zamiast wódki. To wcale nie jest tak dobra wiadomość, jak się wydaje na pierwszy rzut oka

Instagramowy profil Ważne Sprawy przytoczył niedawno ustalenia raportu „Polska zalana piwem. Analiza ewolucji modelu spożycia alkoholu w Polsce – przyczyny i skutki” opracowanego przez Instytut Jagielloński. Wynika z niego, że Polacy piją alkohol w dużych ilościach. Na statystycznego mieszkańca naszego kraju w 2021 r. przypadło 10 litrów wypitego czystego alkoholu.

Po napoje wyskokowe sięga przynajmniej od czasu do czasu 90 proc. mężczyzn i 76 proc. kobiet. Panowie spożywają średnio 366 gramów etanolu tygodniowo, panie jedynie 128 gramów. Ktoś mógłby powiedzieć, że to żadne zaskoczenie. Okazuje się jednak, że w ciągu ostatnich lat alkoholowe zwyczaje oraz przyzwyczajenia Polaków dość zauważalnie się zmieniły.

Przede wszystkim możemy odnotować tendencję spadkową konsumpcji alkoholu. Raport OECD za 2020 r. wskazywał, że na jednego Polaka przypadło w tamtym roku 11,7 litra. Statystyczny mieszkaniec Unii Europejskiej wypił wówczas nieco mniej, bo 11,3 litra. Coraz rzadziej sięgamy po wódkę i najmocniejsze alkohole. Dużo częściej sięgamy po piwo, w tym także to bezalkoholowe. Nasz kraj jest już czwartym co do wielkości producentem piwa bezalkoholowego. Produkujemy aż jedną ósmą całej unijnej produkcji piwa 0 proc. Rynek ten rośnie błyskawicznie, bo w tempie 80 proc. rocznie.

Wydawać by się mogło, że odejście od „kultury wódki” w stronę lżejszego piwa powinno mieć pozytywny wpływ na kondycję społeczeństwa. Warto jednak pamiętać, że alkohol etylowy działa na organizm tak samo, niezależnie od rodzaju spożywanego trunku. Lekarze są zgodni, że nadużywanie alkoholu jest jednoznacznie szkodliwe. Najnowsze badania sugerują wręcz, że nawet niewielkie dawki nie są obojętne dla zdrowia.

Raport Instytutu Jagiellońskiego wskazuje kilka innych powodów, dla których powinniśmy zwrócić uwagę także na wysoką konsumpcję piwa. Nawet jeśli statystycznie rzecz ujmując Polacy kupują mniej piwa niż w latach ubiegłych.

Nie da się ukryć, że branża piwowarska robi co może, by oswoić Polaków z częstym piciem piwa

Przede wszystkim, kulturowo traktujemy piwo dużo łagodniej niż wódkę. Ochoczo korzysta z tego przemysł alkoholowy, który na różne sposoby chce sprawić, byśmy skojarzyli picie piwa z dobrą zabawą i rozrywką.

Choć piwo często, również w reklamach jest prezentowane jako napój orzeźwiający, socjalizujący i poprawiający nastrój, to w rzeczywistości jego nadmierne picie, jak każdego alkoholu, prowadzi do uzależnienia a przez to rozpadu relacji, schorzeń psychicznych i somatycznych

Kolejnym posunięciem mającym sprawić, że nie będziemy traktować piwa jak „pełnoprawnego” alkoholu jest przyklejenie się browarów do drużyn sportowych. Autorzy raportu wskazują, że:

Powiązano w umysłach Polaków piłkę nożną, uwielbianą przez znaczną część społeczeństwa, z piwem. Stało się ono nieodłącznym elementem meczu, wspólnego kibicowania, ale i samotnego oglądania rozgrywek w telewizji. Utożsamiano wypoczynek, relaks, spędzanie czasu z rodziną ze spożywaniem piwa

Jako pewną przesadę można uznać argument o kreowaniu „wzorca męskości z puszką piwa” i łączenia kobiecości z piwem słodzonym oraz aromatyzowanym. Nie da się jednak ukryć, że statystycznie rzecz ujmując, Polacy piją piwo tanie i mocne. Równocześnie same browary przyznają, że „rosnąca popularność piwa bezalkoholowego jest trendem, który wykorzystują do reklamowania swoich produktów alkoholowych”. Ot, bezalkoholowe piwo pomaga oswoić przyszłych konsumentów z na pozór niewiele różniącym się alkoholowym wariantem. Jest to o tyle łatwiejsze, że obydwa produkty sprzedawane są pod tą samą marką.

Być może więc organy państwa niekoniecznie powinny traktować piwo tak ulgowo? Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by zastosować względem złocistego trunku te same przepisy podatkowe i dotyczące reklamy, co w przypadku wódki. Pomijając oczywiście wielkie pieniądze. Branża piwowarska jest w Polsce warta prawie 20 miliardów złotych. Piwo to 28 proc. wpływów budżetowych z akcyzy na alkohol. Przynosi każdego roku ok. 3,35 mld zł tego podatku. Do tego należałoby doliczyć podatek VAT.

Aktualizacja: stanowisko red. naczelnego ws. filmu pana Tomasza Kopyry

Jakub Kralka (red. naczelny): w odniesieniu do polemiki (czy też, jak autor raczył sam zatytułować swój film: „Kopyr masakruje Bezprawnik.pl„) kanału Browar Kopyra, pragnę napisać kilka słów komentarza do niniejszego tekstu i filmu pana Kopyry.

Autor filmu w subtelny sposób insynuuje, że artykuł Rafała jest inspirowany jakimś zewnętrznym wpływem branży spirytusowej. To nieprawda. Na łamach Bezprawnika (jak zresztą i wielu innych mediów) regularnie pojawiają się omówienia tego typu raportów z różnych branż. Specyfiką takich raportów jest to, że bardzo często finansuje je ktoś z danego sektora, ponieważ stworzenie solidnego raportu to po prostu nie jest tania sprawa. Oczywiście z jakością tego typu publikacji może być różnie, ale rezygnując z analizy raportów przygotowywanych na zlecenie prywatnego (lub publicznego) sektora, jako medium wypisywalibyśmy się z dostępu do całej rzeszy interesujących, często unikatowych w skali rynku danych. Należy przy tym zauważyć, że raport Instytutu Jagiellońskiego wprost komunikuje na czyje zlecenie powstał. Ja bym się bardziej bał raportów, które na czyjeś zlecenie powstały, a takich informacji nie zawierają.

Pan Kopyra w swoim filmie polemizuje z opiniami Rafała na temat spożycia alkoholu w Polsce. Bardzo dobrze – od tego jest blog, by autor mógł przedstawiać swoje opinie na temat jakichś spraw. I od tego jest youtube, by inny autor mógł również wyrażać opinie na temat jakichś spraw. Mnie osobiście bliżej jest do stanowiska Rafała, bo większość alkoholików, których spotkałem w swoim życiu, to byli ci spod znaku kilku piwek do telewizora. Codziennie. Ale przecież robię też zakupy w Żabce i widzę te trzęsące się ręce o 7.00 rano, które nerwowo kupują małpki z wódką. Myślę, że nie ma sensu się licytować co wpędza Polaków w alkoholizm bardziej, a każdy ma tu jakieś swoje indywidualne opinie, doświadczenia i refleksje.

Tomasz Kopyra jest człowiekiem z branży alkoholowej, śledzi ją na bieżąco, stanowi tam autorytet, być może lepiej rozumie niuanse. Znam świat marketingu, nie alkoholowego, ale generalnie marketingu i jeśli twierdzi, że firmy spirytusowe kupują sobie opinię medialną, to wierzę mu, że tak się dzieje (zresztą domyślam się, że firmy piwowarskie podobnie mają „swoich” ludzi w mediach, którzy kształtują debatę publiczną na określone sprawy). Bezprawnik o alkoholu pisze z 10 razy w roku, Tomasz Kopyra jest w tym świecie prawdziwą gwiazdą, więc na pewno sam najlepiej rozumie te mechanizmy niezbyt etycznego i legalnego kuszenia przez producentów piwa czy wódki.

Chciałbym jednak stanowczo zaprzeczyć insynuacjom, jakoby Bezprawnik miał z tymi praktykami cokolwiek wspólnego. Jest to dla nas drażliwy temat, bo od startu portalu w 2015 roku straciliśmy z tego tytułu (nieoznaczonej reklamy różnych produktów) pewnie budżety o wartości bardzo dobrego sportowego samochodu, ale jak pan Kopyra trafnie zauważył – serwisowi o naszym profilu nie wypada. Piszę „insynuacjom”, bo mimo całej delikatności i zachowawczości pana Kopyry padają między innymi apele, bym sprawdził kto „przyniósł ten stary temat” do redakcji, choć sam przecież chwilę temu podkreśla, że wzięliśmy go z instagramowego profilu również dyskredytowanych w filmie „Ważnych spraw”, który do sprawy odnosił się 6 dni temu. Reszta jest już kwestią, jak to na blogu i youtubie, oceny danego zjawiska przez dwóch facetów, którą pozostawiam ich doświadczeniom.