Getin Noble Bank oficjalnie upadł. Klienci mogą się jednak nie doczekać pieniędzy, bo nie są pierwsi w kolejce

Finanse Dołącz do dyskusji
Getin Noble Bank oficjalnie upadł. Klienci mogą się jednak nie doczekać pieniędzy, bo nie są pierwsi w kolejce

Procedura przymusowej restrukturyzacji rozpoczęła się dokładnie 30 września 2022 roku. Nie minęło nawet 10 miesięcy, a już wiadomo, jaka przyszłość czeka instytucję założoną przez Leszka Czarneckiego. Upadek Getin Noble Bank może oznaczać nie tylko utratę pieniędzy wielu klientów, ale również ukazywać pewną patologię polskiego systemu finansowego.

Upadek Getin Noble Bank — to się musiało tak skończyć

Po paśmie sukcesów w latach 2010-2015 Getin Noble Bank zanotował pierwsze tąpnięcie. W 2016 roku po raz pierwszy w historii zanotował stratę netto. Co więcej, powtórzyło się to w kolejnych pięciu latach. Ponadto od 2017 roku przestał spełniać wymogi kapitałowe. Za główny powód takiej sytuacji uważano zbyt duży wolumen kredytów hipotecznych denominowanych w obcej walucie. Oczywiście chodziło o franki szwajcarskie. Aż 22,8% portfela kredytowego Getin Noble Bank w 2019 roku stanowiły właśnie zobowiązania frankowe. Warto również dodać, że udział banku we wszystkich kredytach frankowych udzielonych przez instytucje notowane na GPW wynosił w tamtym czasie 11%.

Następnie wszystko potoczyło się stosunkowo szybko. W 2019 roku Bankowy Fundusz Gwarancyjny ustanowił na spółce kuratora w osobie Pawła Małolepszego, a 30 września 2022 roku rozpoczął przymusową restrukturyzację. Pisaliśmy wtedy o tym, że, niektórzy prawnicy mówią, żeby nie spłacać kredytów hipotecznych w Getin Noble Banku. W międzyczasie (2021 rok) agencja Fitch obniżyła rating Getin Noble Bank do poziomu CCC. Oznaczało to w praktyce, że istnieje duże ryzyko upadłości i nie ma rokowań do szybkiej poprawy sytuacji finansowej spółki. Trzy dni po rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji działalność banku została przekazana do VeloBanku. W nowym podmiocie większość udziałów (51 proc.) ma BFG, a 49 proc. należy do Systemu Ochrony Banków Komercyjnych S.A.

Co dalej z klientami banku, a w szczególności frankowiczami?

20 lipca 2023 roku Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy ogłosił upadłość banku stworzonego przez Leszka Czarneckiego. Z postanowienia wyłania się przede wszystkim niezwykle ważny termin dla wierzycieli. Biegnie on przez 30 dni od daty wydania obwieszczenia w Krajowym Rejestrze Zadłużonych. Tylko w tym czasie możliwe jest zgłoszenie ich syndykowi masy upadłościowej. Frankowicze, którym sąd unieważnił umowy kredytowe w Getin Noble Bank, muszą szykować się na przełknięcie gorzkiej pigułki. Szczególnie jeśli w wyroku została stwierdzona nadpłata wobec banku.

Ale chwila, przecież procedurę restrukturyzacyjną wszczął Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Czy w takim razie roszczenia klientów nie powinny być bezpieczne i, nomen omen, zagwarantowane? Teoretycznie tak, a w praktyce, jak to w Polsce bywa, może z tym być różnie. Ważna będzie przede wszystkim wysokość masy spadkowej. W tym przypadku nie ma niejasności — syndyk pokryje długi do wysokości środków, jakie uzyska. Dlaczego upadek Getin Noble Bank może spowodować tak duży problem dla frankowiczów? Przede wszystkim ze względu na to, że nie będą już mogli dochodzić swoich praw na drodze cywilnoprawnej. Od momentu zamieszczenia obwieszczenia konieczne będzie żądanie odpowiednich kwot w toku postępowania upadłościowego. Konieczne jest zachowanie 30-dniowego terminu, a następnie liczenie na to, że wysokość masy spadkowej pozwoli na spłatę nadpłat przez syndyka.

Ciekawszy jest jednak inny aspekt. Mianowicie w pierwszej kolejności zostaną zaspokojone należności wobec Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, czyli głównego wierzyciela. A na ratowanie Getin Noble Bank BFG wydał 6,87 mld złotych. Czy sytuacja, gdy ważniejsze jest pokrycie wierzytelności wobec instytucji, a nie w stosunku do klientów? Po co gwarantować bezpieczeństwo, jeśli nie uda się go zapewnić w rzeczywistości? Jeśli ta sprawa faktycznie się tak zakończy, (niewypłaceniem wszystkich pieniędzy frankowiczom), to będzie można mówić o kolejnej patologii polskiego systemu finansowego.