Czeka nas uszczelnienie zakazu handlu w niedzielę. Nie będzie wyjątku dla placówek pocztowych

Państwo Zakupy Dołącz do dyskusji (222)
Czeka nas uszczelnienie zakazu handlu w niedzielę. Nie będzie wyjątku dla placówek pocztowych

Rządzący znowu chcą ratować jeden ze swoich najgorszych pomysłów. Zbliża się uszczelnienie zakazu handlu w niedzielę. Poseł PiS Janusz Śniadek zapowiada wyeliminowanie wyjątku dla placówek pocztowych. Coraz więcej sieci handlowych korzystało z niej, by otworzyć sobie furtkę do handlowania w niedzielę – czyniąc tym samym zakaz fikcją.

Uszczelnienie zakazu handlu w niedzielę to kwestia dni – plus miesiąc w Senacie

Kaufland otwarty w niedzielę okazał się najwyraźniej przekroczeniem granicy tolerancji polityków Zjednoczonej Prawicy. Ściślej mówiąc: sama perspektywa, że kolejna duża sieć sklepów mogłaby wyłączyć się spod obowiązania zakazu handlu sprawił, że jego apologeci zwiększyli naciski na rządzących, by coś w tej sprawie zrobić. Sklepy Kauflandu, choć zaczęły oferować usługi pocztowe, ostatecznie nie wprowadziły niedzielnego handlu.

Teraz, jak podaje portal Money.pl, szykuje się uszczelnienie zakazu handlu w niedzielę. Poseł PiS Janusz Śniadek zapowiada rozpoczęcie prac nad zmianami zmierzającymi do poprawienia wyłączenia dla placówek pocztowych. Zdaniem posła, obecne brzmienie przepisu daje handlowcom „fałszywy pretekst” do prowadzenia normalnej działalności także w niedzielę.

Rozwiązanie od strony czysto prawnej wydaje się bardzo proste. Wystarczy we właściwym przepisie zastosować ten sam zapis, który w ustawie wprowadzającej zakaz handlu w niedzielę stosowano wielokrotnie. Mowa o dodaniu wymogu „przeważającej działalności”. Równocześnie rządzący chcą dokładnego zdefiniowania tejże.

Z punktu widzenia samego celu postawionego przed przepisami, najrozsądniejszym podejściem wydaje się zastosowanie kryterium działalności faktycznie wykonywanej przez przedsiębiorcę. Rozwiązania oparte o wpisy do Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczej w praktyce bardzo często po prostu sankcjonują rozmaite formy fikcji prawnej. Ułatwiają tym samym ignorowanie zakazu.

Takie rozwiązanie może jednak utrudnić Poczcie Polskiej prowadzenie działalności w niedziele. Nie jest w końcu tajemnicą, że operator pocztowy od wielu lat aktywnie inwestuje w działalność czysto handlową, świadczoną także w swoich placówkach pocztowych. Wszystko za to wskazuje, że bez zmian zostanie wyłączenie dla stacji paliw. PKN Orlen może spać spokojnie.

Poseł Śniadek przekonuje, że uszczelnienie zakazu handlu w niedzielę to kwestia bardziej dni, niż tygodni. Przynajmniej w kwestii rozpoczęcia prac nad stosowną nowelizacją. Nie sposób bowiem nie zauważyć, że na przeszkodzie stoi jeszcze zdominowany przez opozycję Senat. Izba wyższa nie jest w stanie storpedować ustawy przyjętej przez Sejm, może jednak skutecznie spowolnić jej przyjęcie.

Trudno doszukać się innych motywów podtrzymywania zakazu handlu w niedzielę, niż te ściśle związane z religią

Pozostaje jednak pytanie: właściwie po co to wszystko? Nie da się ukryć, że oficjalne założenia zakazu to głównie mowa-trawa i myślenie czysto życzeniowe. Ustanawiając go chcieli nie tylko ująć się za pracownikami handlu zmuszanymi rzekomo do pracy w niedziele, ale również wpłynąć na zachowania wszystkich Polaków.

Zakaz miał mieć dobroczynny wpływ na więzi rodzinne i zachęcić obywateli do innych form niedzielnej aktywności. Równocześnie jego twórcy chcieli wesprzeć tak zwane „małe rodzinne sklepiki”, niebędące w stanie konkurować nie tylko z dyskontami i hipermarketami, ale także z sieciami franczyzowymi w rodzaju Żabki czy Lewiatana.

W praktyce zakaz handlu w niedzielę nie służy nikomu. Zmniejszenie konsumpcji szkodzi gospodarce, która próbuje podnieść się po epidemii koronawirusa. Niemożność zrobienia normalnych zakupów w niedzielę stanowi często poważne utrudnienie dla samych obywateli. „Małe rodzinne sklepiki” jak znikały z rynku, tak znikają dalej – bo nie są w stanie wytrzymać konkurencji nawet ze stacjami benzynowymi. Nic dziwnego, że w społeczeństwie poparcie dla zakazu systematycznie spada.

Dla prorządowych związkowców niedzielne ograniczenia stanowią wręcz oczko w głowie. Nic dziwnego, że „Solidarność” o zakazie handlu wypowiada się w samych superlatywach.  Także Episkopat coraz śmielej i coraz bardziej otwarcie naciska na jego uszczelnienie. Łatwo doszukać się religijnych motywów całego zakazu. W przeciwnym wypadku można było po prostu zagwarantować pracownikom handlu, na przykład, dwie wolne niedziele każdego miesiąca i obowiązek wypłacania im premii za każdą przepracowaną.

Uszczelnienie zakazu handlu w niedzielę to przede wszystkim pójście na rękę „władzy duchownej”. Prokościelna NSZZ „Solidarność” stanowi w tym przypadku bardziej przedłużenie woli Episkopatu, niż reprezentanta interesów pracowników. Z religią zaś, zwłaszcza w Polsce, nie da się iść na żadne racjonalne kompromisy. Dlatego rządzący będą cały czas inwestować w łatanie dziurawej i szkodliwej ustawy. Niestety.