REKLAMA
  1. Home -
  2. Biznes -
  3. "Solidarność" uważa, że ratuje małe sklepy. Bo gdyby nie zakaz handlu, to upadałoby ich jeszcze więcej
"Solidarność" uważa, że ratuje małe sklepy. Bo gdyby nie zakaz handlu, to upadałoby ich jeszcze więcej

Tylko w grudniu zamknęło się 10 tys. małych sklepów i naprawdę trudno nie wiązać tej tendencji z niedzielnym zakazem handlu. Co na to Alfred Bujara z NSZZ "Solidarność"? Uważa, że tendencja upadków małych sklepów została wyhamowana właśnie dzięki... zakazowi handlu.

Jerzy Wilczek28.01.2020 15:00
Biznes

Niedzielny zakaz handlu miał "wyrównać szanse" pomiędzy małymi podmiotami z branży a wielkimi sieciami. A jak wyglądają jego skutki w praktyce?

Cóż, Żabka i dyskonty notują rekordowe wyniki, tymczasem jeśli chodzi o małe sklepy, to mamy rekordową falę zamknięć i bankructw.

REKLAMA

Z tego punktu widzenia więc zakaz handlu w niedzielę okazał się totalną porażką. Można by się więc spodziewać, że związkowcy po ludzku wyjdą i przeproszą za zamieszanie oraz zapewnią, że będą teraz robić wszystko, by zmienić prawo.

Jednak dzieje się coś zupełnie odwrotnego. Związkowcy próbują nas zapewnić, że... zakaz działa świetnie, pomaga niedużym firmom i "zatrzymuje tendencje zamykania sklepów".

REKLAMA

NSZZ Solidarność o zakazie handlu

W programie "Money. To się liczy" wystąpił właśnie Alfred Bujara, szef sekcji handlu w NSZZ Solidarność. Tak, ten sam, który chciał kiedyś zamykać internet w niedzielę.

Jak Bujara skomentował upadki tysięcy sklepów?

REKLAMA

- Tendencja zamykania się małych sklepów została szczęśliwie zahamowana i to dzięki ustawie o zakazie handlu. Gdyby nie wolna niedziela, sklepików, które upadły, byłoby znacznie więcej - stwierdził.

Nie podał oczywiście na potwierdzenie swoich tez żadnych danych. Zresztą, nie podał nawet żadnych argumentów. Zaczął tylko pokracznie twiedzić, że wszystkiemu winna jest zagranica.

REKLAMA

- One [małe sklepy] upadają, bo zaopatrują się w zagranicznych hurtowniach i muszą mierzyć się z wysokimi cenami. Oddajemy hurt i logistykę zachodniemu kapitałowi - mówił związkowiec.

NSZZ Solidarność o zakazie handlu. Jest jeden optymistyczny aspekt...

Jednym słowem: zagraniczne hurtownie chcą wykończyć małego polskiego sklepikarza, więc proponują im wysokie ceny, które nie są opłacalne dla ich biznesów? Na pewno tak właśnie jest - mamy do czynienia z gigantycznym spiskiem przeciwko małemu sklepikarzowi, w którym uczestniczy z jednej strony Lidl i Biedronka, z drugiej hurtownicy, a z trzeciej - zapewne Angela Merkel. Na szczęście jest Alfred Bujara, który "zatrzymuje tendencje".

Jasne - nic w tych wypowiedziach nie ma sensu. Dobrze tylko, że pan Bujara nie mówił nic o zamykaniu internetu w niedziele. Ciekawe czemu. Może związkowcy w tym przypadku zrozumieli, że tak się po prostu nie da? To i tak optymistyczna konstatacja. Bo to znaczy, że jednak od czasu do czasu polscy związkowcy potrafią pogodzić się z rzeczywistością.

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi