500 mln dolarów dla Białorusi od Chin. Czy to próba uniknięcia integracji z Rosją?

Finanse Zagranica Dołącz do dyskusji (412)
500 mln dolarów dla Białorusi od Chin. Czy to próba uniknięcia integracji z Rosją?

Nasz wschodni sąsiad znajduje się obecnie na rozdrożu swojej historii. Nim jednak czeka go nie tak do końca dobrowolna integracja z Rosją, musi znaleźć pieniądze na pokrycie bieżących wydatków. Temu ma służyć zadłużenie Białorusi względem Chin. Nie jest to bynajmniej odosobniony przypadek na świecie.

Białoruś pilnie potrzebuje pieniędzy na ratowanie budżetu, pomocną rękę znowu wyciąga Pekin

W ostatnim czasie rośnie zadłużenie Białorusi względem Chin. Jak podaje Business Insider, tamtejszy Bank Rozwoju Chin udzielił władzom w Mińsku pilnego kredytu w wysokości 500 milionów dolarów. Umowę zawarto na pięć lat. Specjalny dekret w tej sprawie podpisał prezydent Aleksander Łukaszenka. Podmiotem odpowiedzialnym za realizację umowy będzie tamtejsze ministerstwo finansów.

Warto przy tym zauważyć, że jego przeznaczeniem ma być spłata zadłużenia publicznego oraz odbudowa rezerw walutowych Białorusi. Co więcej, władze tego państwa nie zdecydowały się poczekać nawet na koniec 2019 r. Wiele wskazuje więc na nadzwyczaj pilną potrzebę uzyskania dodatkowych pieniędzy.

Samo 500 milionów dolarów to z punktu widzenia białoruskiego budżetu kwota wręcz astronomiczna. Całość rocznych dochodów tego państwa, według niektórych szacunków, to raptem niecałe 2 miliardy dolarów.

Rosja uzależnia finansowanie Białorusi od postępów w integracji – a w ostatnich miesiącach zaczęła tracić cierpliwość

Skąd tak nagłe poszukiwanie funduszy akurat w Chinach? Pierwotnie Białoruś zamierzała uzyskać kredyt w Moskwie. Ta jednak ociągała się z decyzją i na dobrą sprawę do tej pory jej nie podjęła. Nie powinno to zresztą nikogo dziwić. Rosjanie mają dobre powody, by uzależniać dotowanie białoruskiej gospodarki od konkretnych posunięć ze strony tamtejszych władz.

Pisaliśmy niedawno na łamach Bezprawnika o tym, w którym kierunku zmierza integracja Białorusi i Rosji. Większy sąsiad wykorzystuje dawne zobowiązania Aleksandra Łukaszenki do wymuszenia przyspieszenia ich realizacji. Najlepszym środkiem przymusu jest oczywiście gospodarka, w tym także dostęp do funduszy.

Problem w tym, że sama Białoruś niekoniecznie garnie się w tej chwili do integrowania z Moskwą. Jednocześnie jednak państwo to potrzebuje pieniędzy i inwestycji by funkcjonować bez większych problemów. Rosjanie doskonale od tym wiedzą i uzależniają ewentualną pomoc w postaci kredytów od postępów w wypełnianiu zobowiązań do utworzenia jednego państwa związkowego.

Zachód nie pomoże, bo oczekuje wolnorynkowych reform – zadłużenie Białorusi względem Chin to jedyna dostępna opcja

Białoruś nie jest przy tym w stanie uzyskać funduszy ze źródeł zachodnich. Międzynarodowy Fundusz Walutowych ich przyznanie uzależnia bowiem od przeprowadzenia konkretnych reform gospodarczych. Tego Mińsk w żadnym wypadku nie chce uczynić. Mowa przede wszystkim o liberalizacji gospodarki, czy utrzymywaniu silnej dyscypliny budżetowej.

Chiny z kolei nie stawiają takich wymagań. Właściwie, nie stawiają państwom którym pożyczają pieniądze żadnych warunków natury politycznej. Nie oczekują żadnych reform, czy prowadzenia odpowiedzialnej polityki fiskalnej. Nie oznacza to bynajmniej, że zadłużenie Białorusi względem Chin obejdzie się bez nieoczywistych konsekwencji.

Państwo Środka nie tylko dostarcza poszczególnym państwom fundusze, ale także chociażby wykonawców poszczególnych inwestycji. Budują stadiony, mosty, czy porty. Oczywiście, później korzystają z zysków generowanych przez tego typu inwestycje. Czasami w ramach tego typu pożyczek dostarczają także swoim partnerom gotowe towary. Tym samym prowadzą swoistą współczesną kolonizację słabszych gospodarek. Stopniowo uzależniają partnerów od siebie.

Zadłużenie Białorusi względem Chin to nie zastąpienie jednego uzależnienia drugim – to tworzenie sobie następnego

W przypadku Białorusi w ostatnich latach chińskie kredyty stały się wręcz kołem zamachowym pozwalającym gospodarce tego państwa przetrwać. W szczególności dotyczy to rosnącego długu publicznego tego państwa, oraz stale kurczących się rezerw walutowych. Mińsk tak naprawdę nie ma innego wyjścia. Nie, jeśli nie chce w pełni podporządkować się Moskwie i zachować resztki samodzielności.

Tymczasem sami Chińczycy wydaja się zainteresowani przede wszystkim rynkiem zbytu. Są dla Białorusi wygodnym źródłem funduszy, choć – jak w przypadku Rosji – tak naprawdę żadnym równorzędnym partnerem.

Zadłużenie Białorusi względem Chin najpewniej nie powstrzyma integracji z Rosją. Z punktu widzenia Federacji Rosyjskiej, nawet wzięcie białoruskich zobowiązań na siebie będzie względem niewielkim kosztem w porównaniu z realizacją swoich imperialnych ambicji. Pekin zaś podchodzi do interesów bardzo pragmatycznie. Chińskim władzom wszystko jedno, kto spłaci białoruskie długi. Zwłaszcza, że także Rosja nie jest wolna od ekspansji gospodarczej Państwa Środka.