W 2015 roku polski czytelnik miał pełne spektrum mediów biznesowych – od takich w konwencji demotywatorów, przez tabloidy dużych portali, serwisy pop-biznesowe, poważną prasę ekonomiczną, aż po wciąż popularne media fanatyków potrafiących pisać wielotomowe analizy tego, co dziś rano wydarzyło się na WIG20. Prawo miało „Rzeczpospolitą” i „Dziennik Gazeta Prawna”.
Naszym marzeniem było stworzenie serwisu pop-prawnego (choć nie zawsze poprawnego), który opiera się na wyrazistych, opiniotwórczych felietonach, charyzmatycznej redakcji z dużym doświadczeniem praktycznym w tle i na umiejętności bawienia się z szeroko rozumianym prawem. Nie tylko definiowaniem go, ale też próbą zrozumienia procesów politycznych, ekonomicznych, technologicznych i społecznych, które wpływały na jego kształtowanie.
Cała sztuka polegała na tym, by umieć przedstawić czytelnikom kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego, RODO, absurdy systemu podatkowego, tzw. „ACTA 2” czy pracownicze plany kapitałowe w taki sposób, by osoby nie zajmujące się tym zawodowo na co dzień, z serwisu nie wychodziły bardziej zdezorientowane, niż na niego zaglądając. To nie jest tak łatwe, jak się wydaje i stale się tego uczymy.
Chcieliśmy mieć serwis o prawie nie tylko dla prawników. Logiczne więc, że zgodnie z wynikami ankiety z maja 2018 roku – 31% spośród 1400 ankietowanych to jednak prawnicy. Jeszcze więcej, bo aż 35% ankietowanych wyznało nam, że jest przedsiębiorcą. 35% z ponad 1,5 miliona unikalnych użytkowników to masa ludzi.
Amerykański Business Insider uważaliśmy z Przemkiem Pająkiem za najlepiej prowadzony serwis na świecie. Chcieliśmy mieć takiego „Business Insidera o prawie”. Dziś Bezprawnik powoli zaczyna być takim serwisem, jaki sobie wymarzyliśmy. Będzie jeszcze lepszy i jeszcze ciekawszy, ale potrzebujemy czasu, bo nadal jesteśmy młodym serwisem, nadal rośniemy.
Ale kiedy otworzyłem działalność gospodarczą, w mojej głowie zrodziło się jeszcze jedno medialne marzenie.
Poznajcie Firma.Blog
W Polsce nie brakuje serwisów, które analizują przetargi na autobusy, karuzele VAT-owskie, kondycję finansów Jeffa Bezosa, aktywa Google, kurs dolara, wywiady z twórcami startupów czy wspomniany WIG20. To często popularne witryny, ale ja mam firmę i… mnie to osobiście nudzi. Tak jak Bezprawnik wypełnia pewną niszę, tak bardzo zależy mi, by z FIRMA.BLOG było podobnie.
To będą te same treści, które w dziale „Firma” znajdowały się na Bezprawniku, wspierane wybranymi tekstami z działów praca, podatki, biznes czy finanse. To nie ma być serwis o świecie wielkiego biznesu, bo takich serwisów jest sporo. FIRMA.BLOG powstał dla ludzi prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze lub zarządzających małymi spółkami. Punktem wyjścia do artykułów nadal będzie prawo i kwestie organizacyjne.
Ale, tak jak wspomniałem, moim marzeniem jest serwis, który jako przedsiębiorca sam chętnie bym czytał. Który w dniu terminu zapłaty ZUS-u przywita mnie wielkim nagłówkiem, że dziś jest deadline. Przypomni, że zaraz trzeba złożyć sprawozdanie finansowe za 2018 r. i upewni mnie, że nic się tam drastycznie nie pozmieniało. Który podpowie, w którym województwie najlepiej otworzyć działalność i czy naprawdę – jako startup – musimy mieć archaiczną kasę fiskalną. Wyjaśni czy dobrze kupić księgowość w banku i czy faktoring jest opłacalny. Zero giełdy, zero Elonów Musków, zero kupowania złota. Serwis dla ludzi.
Serwis, który wyjdzie poza przepisy. Chcemy aktywnie walczyć o prawa polskich przedsiębiorców, które w populistycznej dyskusji bywają marginalizowane. Jeśli zajdzie taka potrzeba i uznamy to za słuszne, być medialną prawą ręką Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Nie mogę się doczekać naszych tekstów w dziale firmowy lifestyle, który też jest efektem lat dyskusji w gronie zaprzyjaźnionych przedsiębiorców. Jak się ubrać na spotkanie z klientem, gdy za oknem 38’C? Firmowe zakupy pod nieoficjalną nazwą „robimy koszty” to z kolei dział, w którym postaramy się znaleźć przynajmniej raz na jakiś czas ofertę/produkt, który dla wybranych rodzajów działalności mógłby być fantastycznym kosztem firmowym. Mamy w głowie jeszcze kilka rodzajów tego typu treści, które rdzennie nie pasowały do Bezprawnika, zaś na FIRMA.BLOG będą stanowiły konieczny wręcz element ramówki.
Prosimy o kredyt zaufania
Przez trzy dni lipca 2019, który zaczął się dla nas bardzo przyjemnie, zaliczyliśmy 475 000 odsłon. To tylko nieznacznie mniej, niż przez cały lipiec 2017. Bezprawnik jest już dużym i rozpoznawalnym medium, ale wszystko zbudowaliśmy od zera, mając wprawdzie za sobą doświadczenie i wsparcie techniczne kolegów ze Spider’s Web oraz Spiders.Agency, ale z zupełnie nową domeną, nową redakcją, bez wsparcia wielkiego portalu, który w kilka godzin jest w stanie przekierować do nas setki tysięcy użytkowników. Każdy jeden z naszych czytelników to efekt tytanicznej pracy zespołu redakcyjnego i sztabu technicznego.
FIRMA.BLOG to serwis, który podobnie jak Bezprawnik będzie rozwijał się na waszych oczach. Na spokojnie, bez presji, powoli dodając kolejne atrakcje i nowe formaty. Na tę chwilę nie zamierzamy wydzielać go poza Bezprawnika, ponieważ to i tak były jedne z najpopularniejszych treści w całym serwisie. Naszym celem jest stworzenie bloga, od którego każdy prowadzący działalność gospodarczą w Polsce będzie rozpoczynał poranną prasówkę. Mam nadzieję, że się uda.
Polub FIRMA.BLOG na Facebooku | Obserwuj FIRMA.BLOG na Twitterze