Niestety, ale pewna beztroska finansowa Polaków jest niekiedy przerażająca. Okazuje się, że Polacy nie zdają sobie sprawy z tego, co grozi za nieuregulowanie rachunku – nawet jeśli jest to pojedynczy rachunek i to na kwotę kilkudziesięciu złotych. Wiele osób jest zdziwionych, że niezapłacenie małej kwoty może mieć jakiekolwiek większe konsekwencje.
Polacy mają problem z płaceniem rachunków. Jeszcze gorzej, że niespecjalnie zdają sobie z konsekwencji swojego postępowania
Całkiem niedawno pisaliśmy na łamach Bezprawnika, że Polacy mają problem z opłacaniem abonamentu telefonicznego. Wśród dłużników dominowały głównie młode osoby, a skala zadłużenia, podobnie jak beztroska finansowa Polaków, mogła szokować. Łącznie długi u operatora wynoszą na ten moment 1,3 mld zł.
To, że Polacy nie opłacają jednak swoich rachunków na czas, to tylko jeden z problemów. Drugi, może nawet poważniejszy, to fakt, że nie wiedzą również, jakie konsekwencje może nieść za sobą nieopłacenie nawet pojedynczego rachunku. O tym, że nieuregulowanie nawet jednego rachunku może być przyczyną uruchomienia procesu windykacyjnego, wie zaledwie 41 proc. Polaków. Nieco ponad 36 proc. uważa natomiast, że jest to niemożliwe, natomiast pozostali przyznają otwarcie, że właściwie to nie są pewni, czy tak faktycznie może się stać.
Nawyk odkładania opłacenia mniejszych rachunków. Beztroska finansowa Polaków jest przerażająca
Co Polacy opłacają w pierwszej kolejności? Zazwyczaj jest to czynsz, a jeśli ktoś wziął kredyt hipoteczny – także rata kredytu. Dla wielu Polaków jest to zdecydowanie najpoważniejsze zobowiązania, a także – zwyczajnie najwyższe. W następnej kolejności opłacamy np. raty leasingowe za samochód, jeśli takie są. Dopiero później spłacamy mniejsze kredyty, a na samym końcu – drobne rachunki i abonamenty. Oczywiście z jednej strony logiczne jest, że niektóre opłaty znajdują się „wyżej” na naszej liście priorytetów. Nie oznacza to jednak, że tych, które znajdują się na dole tej listy, możemy nie opłacać. A zdaje się, że część Polaków właśnie z tego założenia wychodzi.
Co w przypadku, gdy mamy problem ze spłatą zadłużenia?
Co jednak w momencie, gdy naprawdę mamy problemy ze spłatą zadłużenia i nie wynika to z naszej niefrasobliwości lub nawet lenistwa? Zawsze warto negocjować z wierzycielem (lub firmą windykacyjną). Otwarta i szczera rozmowa jest na pewno lepszym wyjściem niż unikanie wierzyciela. Dodatkowo można np. zaproponować rozłożenie długu na raty lub wydłużenie terminu spłacania. Na pewno należy dać wierzycielowi do zrozumienia, że interesujemy się naszym długiem i naprawdę chcemy go spłacić – chociaż w tym momencie, z różnych przyczyn, nie jesteśmy w stanie tego zrobić.