Rozmaite przepisy, nie tylko prawa powszechnie obowiązującego, w jakimś stopniu ingerują w nasze codzienne życie. Niekiedy, zdawałoby się, zbyt bardzo. Kto w końcu wyobraża sobie zakaz prania, odkurzania, czy innych elementów normalnego funkcjonowania w swoim mieszkaniu? A jednak pewna krakowska spółdzielnia postanowiła ograniczyć tego typu formy hałasu. Dość drastycznie.
SM Podwawelska z Krakowa stara się w niecodzienny sposób walczyć z hałasem poza ciszą nocną
Gazeta Wyborcza informuje, że na krakowskim osiedlu Podwawelskie wprowadzono swego rodzaju zakaz prania, odkurzania oraz prowadzenia prac remontowych. Obowiązuje całkowicie w niedzielę, w sobotę w godzinach od 16 do 8 rano, w dni powszednie od 19 do 7 rano. Jak widać, mamy do czynienia nie tylko z twórczym rozwinięciem koncepcji ciszy nocnej. W grę wchodzi również – jak twierdzą niektórzy zapytani lokatorzy – z wyegzekwowaniem przez spółdzielnię trzeciego przykazania.
Przepis ustanawiający zakaz prania i innych hałasów w godzinach popołudniowych i wieczornych faktycznie możemy znaleźć na stronie spółdzielni. Ściślej mówiąc, w dokumencie o nazwie „regulamin porządku domowego”. Jak możemy przeczytać, postanowienia „regulaminu mają na celu ochronę mienia Spółdzielni, utrzymanie właściwego stanu techniczno-sanitarnego i estetycznego budynków, ich otoczenia oraz zapewnienia warunków zgodnego współżycia mieszkańców„.
Warto także zauważyć, że o ile prawo powszechnie obowiązujące nie podaje godzin tzw. „ciszy nocnej„, o tyle regulamin spółdzielni owszem. „Obowiązuje na terenie całej nieruchomości w godzinach od 22:00 do 6:00. W tych godzinach należy ściszyć sprzęt RTV, zaprzestać głośnego śpiewu, gry na instrumentach i wszelkiego hałasu„.
Nie każdy musi korzystać z wiertarki akurat porankiem, bądź w niedzielne popołudnie
W części dotyczącej obowiązków mieszkańców, bardzo szybko możemy znaleźć interesujący nas zapis: „Używanie w lokalu mieszkalnym narzędzi i urządzeń wywołujących hałas (wiertarek, pił, pralek i sprzętu AGD, itp.) dozwolone jest od poniedziałku do piątku w godzinach od 7:00 do 19:00 oraz w soboty w godzinach od 8:00 do 16:00.” Jak się łatwo domyślić, taka a nie inna regulacja może budzić pewne kontrowersje. Z jednej strony, jej celem jest ewidentnie „zapewnienie warunków zgodnego współżycia mieszkańców”. Bloki mieszkalne mają to do siebie, że praktycznie nie sposób wyeliminować przenoszenia się dźwięków z jednego lokalu do drugiego. Jeśli zaś w grę wchodzi faktyczny hałas – jak chociażby wiertarka – pozostali mieszkańcy mogą mieć pewne uzasadnione pretensje. Także odkurzacz, czy pralka, faktycznie bywają głośne.
Co jednak, jeśli wytyczone zaburza normalne funkcjonowanie? Niektórzy lokatorzy wprost przyznają, że w godzinach, w których zakaz prania nie obowiązuje, po prostu pracują. Kiedy więc mają posprzątać dom? Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że pomysłodawcy takiego rozwiązania mogli być co najmniej troszeczkę przeczuleni. To jednak nie koniec ingerencji wspólnoty w życie swoich członków. Podobnymi regulacjami objęto chociażby trzepanie dywanów – wyłącznie od 7:00 do 21:00, w miejscach do tego wyznaczonych. Spółdzielnia zabrania również mieszkańcom palić papierosy, czy nawet pić alkohol, na własnym balkonie. Dzieci z kolei powinny bawić się w wyznaczonych do tego miejscach – na placach zabaw i boiskach.
Zakaz prania, odkurzania i wiercenia poza wyznaczonymi godzinami to nie koniec ograniczeń
Trzeba przyznać, że niektóre przepisy regulaminu stanowią dość daleko idącą ingerencję w życie mieszkańców. Potencjalnie dezorganizującą funkcjonowanie, jeśli ci chcieliby skrupulatnie ich przestrzegać. Co jednak, jeśli któryś z lokatorów zignoruje zakaz prania w niedzielę, czy palenia na balkonie? Na szczęście, SM Podwawelska wcale nie garnie się do jakiegoś przesadnego rozliczania mieszkańców. Regulamin zastrzega jednak, że spółdzielnia może podjąć drastyczne kroki w przypadku uporczywego i złośliwego przekraczania jego postanowień. Takie konkretne sformułowanie wyraźnie wskazuje, że jednorazowe czy sporadyczne, pozbawione złych intencji, odkurzanie popołudniem najpewniej obejdzie się bez konsekwencji.
Czyżby sensem stworzenia tych konkretnych przepisów było znalezienie podstawy prawnej, by móc poskromić tych członków spółdzielni, którzy swoim zachowaniem wyjątkowo uprzykrzają życie pozostałym mieszkańcom? W takim przypadku SM Podwawelska może w przypadkach szczególnie rażących naruszeń skierować wniosek do Rady Nadzorczej o zastosowanie sankcji statutowych. Te zaś kończą się na wykluczeniu sprawcy z pocztu członków spółdzielni. Co więcej, ta może także zdecydować się na wybór drogi sądowej.
Możliwe, że za każdym kontrowersyjnym przepisem stoją konkretne sytuacje i konkretne skargi mieszkańców
Warto zauważyć, że polskie prawo traktuje dość poważnie kwestię przeszkadzania innym hałasem. Pisaliśmy już na łamach Bezprawnika o sytuacji, w której powodem sporu sądowego była msza z głośników, czy kościelne dzwony. Zastosowanie art. 51 kodeksu wykroczeń nie jest jednak takie proste. By uznać, że dane działanie faktycznie stanowi zakłócanie spokoju, czy wywołanie zgorszenia, musimy mieć do czynienia z wybrykiem. Ten z kolei musi wykazywać się społeczną szkodliwością. Robienia prania, czy odkurzania mieszkania, po 16 w sobotę raczej nie sposób uznać za społecznie szkodliwe.
Jest jednak bardzo istotny przepis kodeksu cywilnego. Art. 144 kc ustanawia zakaz właścicielowi nieruchomości immisji – a więc takiego zachowania, które utrudniałoby innym korzystanie ze swoich, na przykład, mieszkań w sposób „ponad przeciętną miarę„. Ta z kolei wynika ze „społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych„. Z pewnością subiektywne odczucia przewrażliwionych sąsiadów nie będą tutaj miarodajne.
To, co wygląda na zakaz prania, odkurzania i hałasowania o niewłaściwej godzinie, podobnie jak pozostałe wskazane przepisy regulaminu, stanowią najwyraźniej wewnątrzspółdzielczą próbę ograniczenia zachowań, które mogą stanowić immisje sąsiedzkie. Tych złośliwych, uporczywych, rażących. Bardzo możliwe, że za każdym kontrowersyjnym przepisem stoją konkretne problematyczne sytuacje. Wskazywałaby na to dość znacząca kazuistyka tego dokumentu. Potencjalnym problemem może być przede wszystkim nadgorliwość w egzekwowaniu takiego regulaminu, oraz idące z nią w parze ewentualne nadużycia.