Jednym z najbardziej wartościowych składników spadku zwykle jest mieszkanie. Spadkobiercy nie zawsze chcą je jednak zatrzymać. Jeszcze 2 lata temu sprzedaż mieszkania otrzymanego w spadku niemal zawsze wiązała się z obowiązkiem zapłaty wysokiego podatku. Teraz przepisy są już bardziej korzystne.
Spadkobiercy mają prawo rozporządzać spadkiem wedle uznania. W momencie gdy potwierdzą swoje prawo do majątku po zmarłym poprzez stwierdzenie nabycia spadku przez sąd czy notarialny akt poświadczenia dziedziczenia, mogą więc bez problemu zarządzać majątkiem. Dokument potwierdzający prawo do spadku umożliwia im między innymi wypłacenie pieniędzy z konta bankowego zmarłego, ale także sprzedaż nieruchomości otrzymanej w spadku.
Na takie rozwiązanie spadkobiercy często decydują się, gdy kilka osób uprawnionych jest do spadku. Wówczas, o ile nie chcą przez długi czas pozostawać współwłaścicielami nieruchomości, zależy im na dokonaniu podziału. Mogą to zrobić poprzez przyznanie na własność mieszkania jednemu z nich z obowiązkiem spłaty pozostałych albo sprzedać taką nieruchomość i podzielić się pieniędzmi. Jeśli żaden ze spadkobierców nie chce przejąć mieszkania na własność albo nie ma możliwości spłaty pozostałych, pozostaje tylko ta druga opcja.
Sprzedaż mieszkania otrzymanego w spadku jeszcze do niedawna niemal zawsze oznaczała obowiązek zapłaty wysokiego podatku
Tam gdzie spadek, tam też podatki. Nabycie majątku po zmarłym wiąże się jednak nie tylko z obowiązkiem zapłaty podatku od spadku, o ile spadkobiercy nie znajdują się w tzw. grupie zerowej. Pozostaje jeszcze druga kwestia – podatek dochodowy.
Do początku 2019 roku spadkobiercy, którzy decydowali się na sprzedaż mieszkania otrzymanego w spadku, pozostawali w niekorzystnej sytuacji. Zgodnie z ówczesnym przepisem sprzedaż nieruchomości wcześniej niż 5 lat po jej nabyciu wiązała się z obowiązkiem zapłaty podatku od uzyskanego w ten sposób dochodu. Co więcej, termin ten liczono od końca danego roku kalendarzowego. Tym samym zdarzały się przypadki, gdy spadkodawca zmarł na początku roku, a spadkobiercy musieli czekać prawie 6 lat ze sprzedażą.
Od zapłaty podatku w razie wcześniejszej spłaty mogli się uchronić poprzez skorzystanie z tzw. ulgi mieszkaniowej. Jeśli więc w ciągu 2 lat od sprzedaży przeznaczyli wszystkie uzyskane środki na własne ciele mieszkaniowe, nie musieli odprowadzać 19% od uzyskanego dochodu.
Okres 5-letni wciąż obowiązuje, ale na nowych zasadach
Nowelizacja przepisów nie sprawiła, że 5-letni okres całkowicie zniknął. Zmieniono jednak sposób jego liczenia. Teraz 5 lat liczy się nie od momentu nabycia spadku, a od momentu nabycia nieruchomości czy wybudowania domu przez spadkodawcę. Jeśli więc zmarły kupił mieszkanie na przykład 10 lat temu, spadkobiercy mogą je sprzedać praktycznie od razu i nie będą musieli odprowadzać z tego tytułu podatku.
W przypadku gdy okres od nabycia do śmierci spadkodawcy jest krótszy niż 5 lat, wlicza się go do terminu wyznaczonego przez przepisy. Jeśli więc spadkodawca nabył mieszkanie na przykład 3 lata przed śmiercią, spadkobiercy będą musieli poczekać jedynie kolejne 2 lata, by uniknąć obowiązku zapłaty podatku.
Jeśli natomiast spadkobiercy chcą sprzedać nieruchomość wcześniej niż przed upływem 5-letniego terminu, wciąż mogą skorzystać ze wspomnianej ulgi mieszkaniowej. Po zmianie przepisów mają jednak nie 2, a aż 3 lata od sprzedaży, by przeznaczyć uzyskane w ten sposób pieniądze na cele mieszkaniowe. Za takie „cele mieszkaniowe” można uznać nie tylko zakup nieruchomości, ale także spłatę kredytu hipotecznego, zakup działki albo remont nieruchomości.