Rząd cały czas szuka nowych sposobów na pozyskanie dodatkowych środków do budżetu. Podatek handlowy, cukrowy, „podatek od smartfonów” (chociaż w tym przypadku wpływy z opłaty mają wspomóc artystów), opłata mocowa i podwyżki innych opłat – to tylko udowadnia, że obecna ekipa rządząca kreatywnie podchodzi do wymyślania nowych obciążeń, które teoretycznie nie uderzają w obywateli, tylko w producentów. Następny w kolejce mógłby być jednak podatek majątkowy. Wpływy z niego rząd mógłby teoretycznie przeznaczyć na odbudowę gospodarki po pandemii – a przynajmniej tak mógłby to usprawiedliwić.
Podatek majątkowy w Polsce: pomysł bardziej popularny na Zachodzie, ale może zainteresować też obecny rząd
Wszystkie kraje europejskie (i nie tylko europejskie) potrzebują środków na odbudowę gospodarki po pandemii COVID-19. Z drugiej strony – trudno sobie wyobrażać, by poszczególne kraje chciały obciążyć tymi kosztami bezpośrednio społeczeństwo, wprowadzając na przykład nowe podatki, które musiałaby płacić większość obywateli. Wyjątkiem jest jeden podatek – czyli podatek majątkowy.
Co ciekawe, niektórzy ekonomiści nawołują do wprowadzenia go w UE – podatek mógłby zostać nałożony na 1 proc. najbogatszych obywateli (o majątku powyżej 2 mln euro) na okres 10 lat. Środki pozyskane w ten sposób mogłyby pomóc Unii w odbudowie gospodarek państw członkowskich. Rozważenie takiej opcji proponuje też Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Podatek majątkowy mógłby być wprowadzony także w poszczególnych państwach UE, w tym w Polsce. Obecnie pobierany jest już w Hiszpanii, Norwegii i Szwajcarii (jest to podatek netto od wartości majątku).
W naszym kraju za wprowadzeniem podatku majątkowego opowiada się partia Razem. Chce ona wprowadzenia progresywnego podatku majątkowego o wysokości od 1 do 8 proc. aktywów o wartości powyżej 10 mln zł. Dla obecnej ekipy rządzącej takie posunięcie – przynajmniej pod pewnymi aspektami – również mogłoby być kuszące. Nie obarczałoby ono elektoratu partii (co najwyżej niewielką grupę) i pasowałoby do narracji obozu rządzącego. A przede wszystkim – pozwalałoby pozyskać dodatkowe środki. Należy też pamiętać, że już raz rząd nałożył dodatkową daninę na najbogatszych (mowa o daninie solidarnościowej). Trzeba również przypomnieć o składce z tytułu reklamy. Środki pozyskane w ten sposób miałyby sfinansować część wydatków ochrony zdrowia i sektora kultury.
Jest tylko jeden problem – podatek majątkowy w Polsce… po prostu nie wygenerowałby dużych dochodów fiskalnych.
Podatek majątkowy w Polsce nie zapewniłby ogromnych wpływów do budżetu
Jak wynika z publikacji Marcina Wrońskiego „Czy podatek majątkowy może uzdrowić finanse publiczne i zmniejszyć nierówności majątkowego w Polsce” (Instytut Badań Strukturalnych), wprowadzenie podatku majątkowego w naszym kraju mogłoby nie przynieść jednak oczekiwanych dochodów fiskalnych. Po pierwsze – aby pokryć koszt programów pomocowych po pandemii koronawirusa, podatek musiałby obowiązywać co najmniej 20 lat. Ponadto najbogatsi Polacy… nie są aż tak bogaci, przynajmniej w porównaniu do swoich zachodnich kolegów. Oprócz tego niezbyt zachęcające są wyniki osiągnięte w innych krajach, w których podatek majątkowy jest już wprowadzony. Wpływy z podatku np. w Hiszpanii wynoszą zaledwie 0,18 proc. PKB.
Autor publikacji oszacował dochody fiskalne przy założeniu wprowadzenia podatku dla gospodarstw domowych o majątku przekraczającym milion złotych (wariant podstawowy) oraz o majątku przekraczającym 5 mln zł (wariant zawężający). Oba warianty zakładają podatek progresywny. Niezależnie od wariantu, gospodarstwa o majątku przekraczającym 50 mln zł płaciłyby 2-procentowy podatek, o wartości między 10 a 50 mln zł – 1,5 proc., między 5 a 10 – 1 proc. W wariancie podstawowym gospodarstwa o majątku między 1 a 5 mln zł płaciłyby 0,5 proc. podatku. Jak wylicza autor – na podstawie m.in. danych z Badania Zasobności Gospodarstw Domowych, ale też GUS – przychody z podatku majątkowego (dane na rok 2019) wyniosłyby odpowiednio 5,1 oraz 8,8 mld zł (w zależności od wariantu). Problem w tym, że to niewiele – zwłaszcza na tle innych podatków ściąganych przez państwo. A należałoby jeszcze pamiętać, że ogólną wadą podatku majątkowego jest… znaczna możliwość unikania opodatkowania.
Spowolnienie wzrostu wartości największych kultur, ale ograniczony wpływ na zmniejszenie nierówności
Oprócz tego podatek majątkowy w Polsce nie wpłynąłby też zbyt mocno na ograniczenie nierówności majątkowych. Spowolniłby wprawdzie wzrost wartości największych fortun, ale już wartość współczynnika Giniego spadłaby praktycznie niezauważalnie (z 0,61 do 0,60). Należy też pamiętać, że sam proces ściągania podatku majątkowego mógłby być skomplikowany, przez co – droższy dla samego państwa.
Teoretycznie zatem wprowadzenie podatku majątkowego w Polsce mogłoby być dla rządzących kuszącą alternatywą, jednak ostatecznie – niespecjalnie opłacalną. Niewykluczone jednak, że ostatecznie obecny obóz władzy pochyli się nad takim rozwiązaniem. Zwłaszcza jeśli badania pokazałyby, że większość Polaków opowiada się za wprowadzeniem takiego rozwiązania.