Cały czas trwają dyskusje, czy obecna ekipa rządząca zdecyduje się na wprowadzenie podatku katastralnego. Niedawno jeden z senatorów przekonywał, że jest wręcz pewien, że Zjednoczona Prawica uchwali nowy podatek jeszcze w tej kadencji. Teraz jednak pada twarde zapewnienie ze strony rządu – nie będzie podatku katastralnego. A przynajmniej na razie.
Nie będzie podatku katastralnego? Wiceminister: nie trwają żadne prace nad nowym podatkiem
O podatku katastralnym mówi się ostatnio coraz częściej. Po pierwsze – w kontekście że jest potrzebny, by ustabilizować sytuację na rynku mieszkaniowym. Po drugie – w kontekście ewentualnych zamiarów rządu na jego wprowadzenie. Całkiem niedawno senator Jacek Bury deklarował jednak, że jest wręcz pewien, że ZP może wprowadzić podatek katastralny jeszcze w tej kadencji. Jego zdaniem mógłby to być podatek od drugiego lub kolejnego mieszkania. Tym samym osoby, które miałyby tylko jedną nieruchomość, nie musiałyby go płacić.
Już wtedy obóz rządzący dementował prace nad katastrem. Nie zapobiegło to jednak dalszej dyskusji, zwłaszcza że w międzyczasie rząd zadeklarował, że ma nowy pomysł na inwestowanie w nieruchomości. Zamiast ich zakupu, Polacy mieliby móc inwestować za pośrednictwem specjalnych funduszy nieruchomości. Dzięki temu zyskaliby nawet ci, którzy chcieliby w ten sposób zainwestować „tylko” kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy złotych. Czyli osoby, których na zakup mieszkaniach w celach inwestycyjnych i tak nie byłoby stać.
Teraz jednak do tematu nowego podatku postanowił się odnieść wiceminister finansów Sebastian Skuza. Jak stwierdził, „nie toczą się żadne prace nad zmianami w podatkach od nieruchomości, a w szczególności nad wprowadzeniem podatku katastralnego” – informuje „BI”. Jak zapewnia dalej wiceminister, „trudno byłoby sobie nawet wyobrazić wolę, by takie prace nawet na poziomie koncepcyjnym prowadzić”.
Wiceminister odniósł się również do podatku od nieruchomości. Poinformował, że „nie słyszał” o pracach, które miałyby na celu zwiększenie tego rodzaju obciążenia. Zastrzegł jednak przy tym, że „nie jest to jego pion”.
To, że nie będzie podatku katastralnego w najbliższych miesiącach nie oznacza jeszcze, że nie będzie go w ogóle – lub że rząd nie wpadnie na inne rozwiązanie tego rodzaju
Przyjmując za pewnik słowa wiceministra można wywnioskować, że przynajmniej w ciągu kilku-kilkunastu kolejnych miesięcy nie grozi nam wprowadzenie podatku katastralnego. Warto jednak pamiętać, że problem na rynku mieszkaniowym pozostaje. Polacy systematycznie wykupują mieszkania w celach inwestycyjnych (w dużych miastach większość transakcji jest dokonywana za gotówkę). To z kolei – w połączeniu z malejącą liczbą wolnych gruntów na terenach miast – powoduje, że podaż nieruchomości na cele mieszkalne jest stosunkowo niewielka. Tymczasem program mieszkaniowy przedstawiony w ramach Polskiego Ładu tego problemu nie likwiduje.
Warto też pamiętać, że obecna ekipa rządząca zawsze twierdziła, że będzie unikać podnoszenia podatków czy wprowadzania nowych. Wiadomo jednak, ile z tych obietnic pozostało.