Wszystko wskazuje na to, że rząd wprowadzi zmiany na rynku nieruchomości. Wiceminister rozwoju mówi o licznych inicjatywach, nad którymi ma pracować jego resort. Czy to oznacza ograniczenie zakupów inwestycyjnych mieszkań i wprowadzenie rozwiązań, o których debatuje się od dłuższego czasu?
Rząd chce zmian na rynku nieruchomości. Ograniczenie zakupów inwestycyjnych mieszkań nie jest wykluczone, gorzej z REIT-ami
O potencjalnej rządowej interwencji na rynku nieruchomości mówi się już od dawna – a i sami przedstawiciele obozu rządzącego przyznają, że trwają analizy i prace nad niektórymi rozwiązaniami. Największe kontrowersje budzi potencjalne ograniczenie zakupów inwestycyjnych mieszkań oraz – jednocześnie – stworzenie konstrukcji prawnej dla REIT-ów, co umożliwiłoby inwestowanie w nieruchomości bez konieczności zakupu mieszkania. Wiceminister rozwoju Piotr Uściński, w wywiadzie dla „Rz” potwierdził, że faktycznie resort pracuje nad niektórymi rozwiązaniami. Z jego słów można jednak wywnioskować, że Polacy nie powinni szykować się na rewolucję na rynku mieszkaniowym.
Jeśli chodzi o REIT-y (nad którymi prace trwają w zasadzie już szósty rok), to okazuje się, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii – po przeanalizowaniu uwag – doszło do wniosku, że oczekiwania co do REIT-ów dotyczyły głównie nieruchomości komercyjnych. A to – zdaniem resortu – oznacza, że sprawą powinno zająć się raczej Ministerstwo Finansów. To z kolei oznacza, że trudno oczekiwać, by prace zakończyły się w najbliższym czasie. Jeśli MF zajmie się REIT-ami, proces może ruszyć praktycznie od nowa. Trudno nie odnieść wrażenia, że to po prostu sposób na opóźnienie wprowadzenia REIT-ów w życie. Z drugiej strony wydaje się, że stworzenie ram prawnych dla REIT-ów jest po prostu nieuniknione.
Kolejna kwestia, która interesuje wiele osób, to potencjalne ograniczenie zakupów inwestycyjnych mieszkań – zwłaszcza przez wielkie fundusze i – być może – spekulantów. Wypowiedź wiceministra w tym temacie daje nieco większe nadzieje. Jak twierdzi, sytuację na polskim rynku mieszkaniowym trudno porównywać do np. berlińskiej. Rząd jednak nie chce, by rynek w Polsce rozwijał się w tym kierunku. W związku z tym przeprowadzane są analizy, a resort szuka odpowiednich rozwiązań. Wiceminister, zapytany o możliwość wprowadzenia limitu zakupu mieszkań, stwierdził, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółowych rozwiązaniach. To jednak oznacza, że rząd nie wyklucza z góry takiej możliwości. Ograniczenie zakupów inwestycyjnych mieszkań mogłoby się przyczynić – przynajmniej w pewnym stopniu – do zwiększenia podaży nieruchomości.
Co ciekawe, resort ma też przygotowywać rozwiązania dotyczące tzw. pustostanów – czyli mieszkań, które po nabyciu nie są wynajmowane, a służą jedynie gromadzeniu kapitału w oczekiwaniu na wzrost ich wartości.
Będzie dalsze upraszczanie prawa budowlanego
To, co zapowiedział wiceminister, to również dalsze upraszczanie prawa budowlanego – także dla budowniczych większych domów i deweloperów. Nie wiadomo na razie jednak, czego konkretnie będą dotyczyć zmiany. Rządzący pracują również nad przekazywaniem ziemi na mieszkalnictwo (z Krajowego Zasobu Nieruchomości) czy rozwijaniem społecznych inicjatyw mieszkaniowych. Trudno jednak określić te działania jako rewolucyjne.
O ile zatem wydaje się, że rząd faktycznie pracuje nad dodatkowymi regulacjami na rynku nieruchomości, o tyle trudno w tym momencie o szczegóły. Prawdopodobnie na konkretne rozwiązania należy jeszcze poczekać – chociaż jest nadzieja, że rządzący zdecydują się wreszcie na bardziej radykalne działania.