Trzeźwy poranek to zwyczajowa nazwa porannych kontroli trzeźwości wykonywane przez policjantów. Trwają one kilka sekund, a kierowca jedynie musi uchylić szybę i dmuchnąć w kierunku alkomatu. Minęło zaledwie kilka tygodni od pełnego zalegalizowania takich kontroli, a już podważa się ich sens.
Nie chodzi jednak o kwestionowanie podstawy prawnej. Ta została ostatecznie wprowadzona w nowelizacji kodeksu drogowego, która zaczęła obowiązywać 1 czerwca tego roku. Wcześniej, pomimo tego że wyrywkowe kontrole trzeźwości były przeprowadzane, to wskazywano na brak podstawy prawnej do ich wykonywania, a nawet podważano ich konstytucyjność. Obecnie badanie to można przeprowadzić nawet w sytuacji, kiedy kierowca nie wyraża na nie zgody.
art. 129i ust. 3 Badanie w celu ustalenia zawartości w organizmie alkoholu może być przeprowadzone również w razie braku zgody osoby podlegającej badaniu, o czym należy ją uprzedzić.
Statystyki nie kłamią
Portal brd24.pl, powołując się na raport Komendy Głównej Policji, przywołuje statystyki wypadków spowodowanych spożyciem alkoholu przez kierowcę.
Gołym okiem widać, że najwięcej wypadków jest odnotowywanych w godzinach popołudniowych, w godzinach między 16 a 22. Czyżby kierowcy odreagowywali stresy w pracy? W godzinach porannych, a więc wtedy kiedy kontroli drogowych jest najwięcej, dochodzi do najmniejszej ilości wypadków. Przyznam szczerze, że nie widać w tym większej logiki. Pierwsze skojarzenie z kontrolowaniem kierowców o świcie nasuwa się samo – chodzi o złapanie tych, którzy nie do końca wytrzeźwieli po wieczornej imprezie. Policyjne statystyki mówią jednak zupełnie co innego.
Do podobnych wniosków doszedł poseł PiS, który skierował interpelację do MSWiA w sprawie porannych kontroli
Piotr Król, członek sejmowej komisji infrastruktury zapytał Ministra o (bez)sens przeprowadzania kontroli w czasie, kiedy pijanych kierowców jeździ najmniej.
Z dostępnych mi informacji wynika, iż mamy do czynienia ze znacznym natężeniem wypadkowości na drogach z udziałem nietrzeźwych w godzinach popołudniowych oraz wieczornych. Ze względu na ten fakt, zasadne jest, aby realizowane na drogach przedmiotowe kontrole odbywały się właśnie w tych porach. Obecnie natomiast obserwuje się zjawisko kontroli zazwyczaj w godzinach porannych, a także w wieczornych, lecz jedynie w weekendy.
Odpowiedź ministerstwa można nazwać wymijającą, a streścić ją można w taki sposób. Kontrole są przeprowadzane o różnych porach, a liczba wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców znacząco zmalała, co świadczy o wybitnym sukcesie prewencyjnych kontroli. To prawda, że najwięcej wypadków ma miejsce między 16 a 20, ale kontrole mają sens o każdej godzinie.
Niezależnie od powyższego należy wskazać, że kontrola stanu trzeźwości ma istotne znaczenie o każdej porze dnia, m.in. z uwagi na to, aby nie przyzwyczajać kierowców do możliwych kontroli stanu trzeźwości wyłącznie w określonym zakresie godzinowym. Ponadto, znaczna część kierowców pozostaje pod wpływem alkoholu w godzinach porannych, z uwagi na spożywany poprzedniego dnia alkohol, który nie został jeszcze przez organizm całkowicie przetworzony.
Wygląda na to, że stereotypowe postrzeganie porannych kontroli trzeźwości wzięło górę nad bezlitosnymi statystykami. Szkoda, bo kierowcy wsiadający za kółko na podwójnym gazie to zmora polskich dróg. Ministerstwo dostaje do ręki twarde dane, które należy tylko mądrze wykorzystać do tego, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom drogi. Nie mogę zrozumieć podejścia zaprezentowanego przez Ministra Zielińskiego.
Niezależnie od tego, czy kontrola ma miejsce rano, czy wieczorem, jazdę po spożyciu alkoholu należy jednoznacznie potępić, a za ten czyn grożą kierowcy surowe kary.