Jeśli ktoś za 100 lat trafi na informację o tym, jak wiceminister sprawiedliwości użala się nad kredytobiorcami obciążonymi dodatkową opłatą z powodu wielomiesięcznego oczekiwania na wpis do księgi wieczystej, to nie przyjdzie mu do głowy, że mówi to zarządzający instytucją odpowiedzialną za pracę sądów. Gdyby wydziały wieczystoksięgowe działały sprawnie, problem by nie istniał. Zmiana w prawie bankowym nie sprawi, że zniknie korek w księgach wieczystych. Może to zrobić zwiększenie uprawnień notariuszy. Tu jednak pojawia się inny problem.
Zniknie korek w księgach wieczystych, ale …
Sprzedaż czy zakup nieruchomości, to dla większości z nas najpoważniejsza decyzja inwestycyjna w życiu. Dlatego bardzo ważne jest, by księgi wieczyste oddawały stan prawny nieruchomości. Dzięki temu wiadomo, między innymi czy sprzedający na pewno jest właścicielem. Z kolei kupujący chce, jak najszybciej zobaczyć swoje nazwisko w dziale „własność”. Choć prawo nakłada na nowego właściciela nieruchomości obowiązek niezwłocznego wprowadzenia zmian w księdze wieczystej i to pod karą grzywny, to nie wyznacza sądowi terminu na dokonanie odpowiedniego wpisu. Od kilku lat czas oczekiwania na wpis stale się wydłuża. Zwłaszcza w większych miastach, gdzie dużo się buduje. Ale i w mniejszych, przy małej obsadzie wydziału wieczystoksięgowego można „postać” w korku pól roku.
Taka sytuacja godzi w bezpieczeństwo obrotu i naraża inwestorów na dodatkowe koszty. Tylko w przypadku osób fizycznych, które zaciągnęły kredyt hipoteczny w 2020 roku, było to według szacunku Polskiego Związku Firm Deweloperskich – 360 mln zł. Tyle konsumenci wydali na ubezpieczenie pomostowe, które muszą wykupić do momentu uzyskania wpisu w księdze wieczystej. Ministerstwo Sprawiedliwości wyliczyło, że średnio wychodzi po 360 zł miesięcznie na umowę kredytową. Jeśli uświadomimy sobie, że czekanie na wpis trwa, w niektórych miastach nawet rok i więcej, to robi się z tego całkiem okrągła sumka.
Kto jest temu winien?
Gdy latem zeszłego roku pytaliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości o przyczynę korków w sądach wieczystoksięgowych i perspektywy ich rozładowania, tak resort wyjaśniał problem:
„Wydłużone oczekiwanie na wpis do księgi wieczystej jest, przede wszystkim, efektem zwiększonego wpływu spraw do sądów prowadzących księgi wieczyste. A wynikającego z wejścia w życie 1 stycznia 2019 r. ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności. Pomimo zwiększenia liczby etatów w sądownictwie na potrzeby realizacji przepisów ustawy, ogromny napływ spraw w 2019 r. spowodował zaległości, które trzeba było nadrabiać w 2020 r. Realizacja ustawy rzutuje też na sytuację w 2021 r. ponieważ w I kwartale br. znów pojawiło się dużo spraw związanych z realizacją tej ustaw.”
Swoje miała też zrobić dezorganizacja pracy spowodowana pandemią, ale ministerstwo przewidywało, że po paru miesiącach problem zniknie. Niestety korki w księgach wieczystych nie zniknęły. Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło znowelizować … prawo bankowe.
Te okropne banki
„Dzisiejsza sytuacja jest skrajnie niesprawiedliwa. Ochroną w takich sprawach objęty jest wyłącznie bank. Natomiast wszystkie koszty ponosi kredytobiorca. Często są to młode rodziny. Dziś oprócz wysokich stóp procentowych, muszą ponosić też koszty ubezpieczenia pomostowego. Stąd też projekt, który ma ulżyć kredytobiorcom” wyjaśnił PAP wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
W projekcie chodzi o to, żeby bank zwrócił lub zaliczył wpłaty na ubezpieczenie na poczet spłaty zadłużenia. W obronę banki wzięli deweloperzy.
„Bank przelewa środki na zakup kredytowanej nieruchomości, mimo braku faktycznego zabezpieczenia w postaci wpisu do hipoteki. To ryzyko pokrywane jest właśnie przez ubezpieczenie pomostowe. Jestem przekonany, że wprowadzenie przepisów, które zobligują banki do zwracania czy też zaliczania opłat poniesionych przez konsumentów, spowoduje, że kredytobiorcom wzrosną inne koszty związane z kredytem” ocenia Przemysław Dziąg, radca prawny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
I co najważniejsze, w ocenie PZFD, nowe prawo nie wyeliminuje problemu postępującego paraliżu w sądach wieczystoksięgowych. Mogłaby w tym pomóc zapowiedziana przez MS nowelizacja prawa o notariacie. Ma ona dać rejentom prawo do dokonywania, niektórych wpisów w księgach wieczystych. Pod warunkiem, że notariusze dostaną narzędzia, które zagwarantują bezpieczeństwo prawne dokonywanych przez nich wpisów. Obecnie nie mają dostępu do akt księgi wieczystej. Obawiają się popełnienia błędów, o bardzo poważnych skutkach.
Cudów nie ma. Potrzeba więcej ludzi
Trudno ustrzec się wrażenia, że resort sprawiedliwości próbuje zrzucić z siebie odpowiedzialność za problem. Szuka rozwiązań, które mogą stworzyć nowe zagrożenia. Zamiast udrożnić pracę wydziałów wieczystoksięgowych. Tylko większa liczba ich pracowników i odpowiednie narzędzia informatyczne mogą skutecznie rozwiązać ten problem.
„Alternatywnym rozwiązaniem jest podniesienie opłat za dokonywanie wpisów. Opłaty te mogłyby pokryć koszty zatrudnienia referendarzy na wolnych wakatach w sądach wieczystoksięgowych” podpowiada mecenas Dziąg.