Wysokość składek ZUS przyprawia o ból głowy chyba każdego przedsiębiorcę w naszym kraju. Dotyka ona przede wszystkim wszystkich mikro i małych biznesmenów, nie mówiąc o całej rzeszy samozatrudnionych. Obowiązkowe składki to główny punkt budżetu tych firm. Rząd przedstawia pomysł na pomoc przedsiębiorcom.
Miesiąc temu Marek pisał, że rząd przymierza się do wprowadzenia niższej składki ZUS dla niektórych przedsiębiorców. Zapowiedź takiej ustawy usłyszeliśmy z ust ministra Gowina, co było dość zaskakujące, ponieważ ZUS nie jest żadnym uniwersytetem. Wypowiedź ministra stała w sprzeczności z dotychczasowymi zapowiedziami ministra Morawieckiego, który zdaje się, miał inny pomysł na pomoc najmniejszym przedsiębiorcom. Zapowiedzi były o tyle ciekawe, że Rzeczpospolita wzięła na spytki wiceminister rozwoju, Jadwigę Emilewicz.
Ustawa o małej działalności gospodarczej
Planowana ustawa ma wprowadzić do systemu prawnego definicję małej działalności gospodarczej. Według projektodawców małą działalnością ma być przedsiębiorca, którego przychody nie przekraczają trzydziestokrotności minimalnego wynagrodzenia rocznie. Łatwo wyliczyć, że kwotą graniczną jest 60 tysięcy złotych rocznie, albo 5 tysięcy złotych miesięcznie. To właśnie dla nich ma być przeznaczona stopniowa obniżka składek ZUS. Szacuje się, że ustawa będzie zbawieniem dla 200 tysięcy przedsiębiorców.
Ustawa ma odejść od modelu promowania firm, które dopiero rozpoczęły swoją działalność. Teraz przez pierwsze 24 miesiące działania, firmy mogą korzystać z tzw. „małego ZUSu”. To rozwiązanie jest krytykowane, ponieważ jak zauważa sama minister Emilewicz, po tym okresie firmy często przestają działać, a w ich miejsce pojawiają się nowe, zarejestrowane na innego członka rodziny. W takim modelu dość łatwo o nadużycia, a proponowane pomysły mają być bardziej sprawiedliwe.
Proponowane rozwiązania to również duża szansa dla przedsiębiorców, którzy działają w szarej strefie, a ich przychody są dodatkiem do domowych budżetów. Mowa tu o drobnych rzemieślnikach, fryzjerach, matkach z dziećmi, które dorabiają, opiekując się dziećmi sąsiadek czy koleżanek, albo babci, która dorabia do emerytury sprzątając mieszkania. Według zamysłu ministerstwa, proponowana ustawa ma zachęcić tych przedsiębiorców do wyjścia z szarej strefy.
Niższe składki ZUS – kiedy?
Projekt ustawy nie ujrzał jeszcze światła dziennego, a to, co słyszymy na jego temat to nic innego jak założenia do tego projektu. Podczas prac legislacyjnych dużo może się zmienić, a finalne prawo może znacznie różnić się od tych szlachetnych, jak widać powyżej założeń. Sama minister przestawiła jednak ramy czasowe, w jakich rząd chce doprowadzić do uchwalenia ustawy. Sam proces legislacyjny ma rozpocząć się po wakacjach aby pod koniec roku uchwalić ustawę, która miałaby zacząć obowiązywać od stycznia. Przez ten czas ZUS miałby czas, aby dostosować swój system informatyczny, a sami przedsiębiorcy mogliby płacić niższe składki już od 1 stycznia 2019 roku.
Nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymać kciuki za powodzenie tego projektu. Warto też jednak powstrzymać nadmierny entuzjazm, ponieważ nie jest jeszcze wiadomo, ile miałaby wynosić ta preferencyjna stawka składki.