Pracownicze Plany Kapitałowe funkcjonują na polskim rynku od 2019 roku. Według strony internetowej prowadzonej przez Polski Fundusz Rozwoju liczba aktywnych rachunków PPK na dzień 30 listopada 2023 roku wynosi 3,92 mln. Prezes PFR nazywa to ogromnym sukcesem. Czy rzeczywiście jest się z czego cieszyć?
PPK ma swoje zalety
Pracownicze Plany Kapitałowe to program oszczędnościowy skierowany do osób pracujących. Partycypację w składkach odprowadzanych na kapitał ponosi zarówno pracodawca jak i państwo. Niewątpliwą zaletą jest fakt, że z uczestnictwa można w każdym momencie dobrowolnie zrezygnować i wypłacić zgromadzone pieniądze. W takim przypadku jednak, wypłacana jest wyłącznie suma składek odprowadzonych przez pracownika. Bez dopłat od pracodawcy i państwa. W przypadku śmierci pracownika, środki zgromadzone na jego rachunku podlegają dziedziczeniu.
w 2023 roku dołączyło do PPK 870 tysięcy osób
Według danych na stronie internetowej Pracowniczych Planów Kapitałowych w ciągu niespełna dwóch lat, w serwisie MojePPK, konto utworzyło 567 tys. użytkowników. To około siedmiuset osób dziennie. Według Prezesa PFR w ciągu 2023 roku dołączyło do programu 870 tys. osób. Utworzenie konta w serwisie nie jest bowiem obowiązkowym kryterium dołączenia do programu. Pozornie te liczby mogą wydawać się całkiem obiecujące. Czy rzeczywiście jednak możemy już ogłosić wielki sukces?
Spójrzmy na szerszą perspektywę
Według danych Erostatu, w pierwszym kwartale 2023 roku zatrudnionych w Polsce było 17 mln 62 tys. osób. Prosty rachunek prowadzi do wniosku, że tylko 4,9% ogółu zatrudnionych, zdecydowało się odkładać swoje oszczędności za pomocą Pracowniczych Planów kapitałowych. Oczywiście, w dużym uproszczeniu. Niezależnie jednak od dokładności wyliczeń, skala pokazuje w istocie małe, a nawet bardzo małe zainteresowanie programem. Dlaczego nie chcemy aby pracodawca i państwo dokładali nam do oszczędności?
Czy z PPK będzie jak z OFE?
Po najróżniejszych reformach zarówno systemu emerytalnego jak i świadczeń społecznych naprawdopodobniej jesteśmy po prostu sceptyczni do kolejnego pomysłu rządzących. Pamiętamy wszyscy, że większość reform była przeprowadzana często w chaosie, ad hoc, według potrzeby chwili, bez większej refleksji i przygotowania. Pamiętamy też, jak pięknie nam przedstawiano oszczędzanie w drugim filarze emerytalnym. Środki na OFE też miały być naszą własnością i też uczestnictwo, dla większości, było dobrowolne. Tak samo jak w przypadku PPK. Aż tu nagle Trybunał Konstytucyjny w 2015 roku stwierdził, że środki zgromadzone w OFE są jednak środkami publicznymi. Oczywiście, porównywanie tych dwóch sposobów oszczędzania, jest nie do końca sprawiedliwe. Inaczej bowiem uregulowane są przepisy wprowadzające PPK i na innych zasadach, inwestowane są nasze środki. Niesmak jednak pozostał.
Polacy nie są chętni do oszczędzania długoterminowego
Prezes PFR wiąże ostatni wzrost wartości aktywów w PPK z korzystną passą rynkową. Dodał, że sam program jest stabilny i dobrze skonstruowany, czym przekonuje do siebie coraz więcej osób. Osobiście, śmiem wątpić, że to właśnie te elementy wpływają na większą popularność PPK. Skoro bowiem badania pokazują, że tylko kilkanaście procent Polaków oszczędza długoterminowo, trudno przypuszczać, że nagle nowy produkt oszczędnościowy, wywróci te liczby. Skoro Polacy, masowo, nie oszczędzają pieniędzy na emeryturę inwestując, to znaczy, że muszą zyskać naprawdę dużo zaufania do instytucji, aby powierzyć jej swoje środki.
Jak pokazują dane, zainteresowanie PPK jednak systematycznie rośnie. Z pewnością dużym plusem planów jest prostota oszczędzania. Jedyne, co musi zrobić uczestnik, to wypełnić deklarację, którą otrzyma w zakładzie pracy. Następnie, wszystko już odbywa się automatycznie. Sporym plusem jest też zwiększenie naszej składki o dopłatę państwową i dopłatę od pracodawcy. Bez kontynuacji kampanii społecznej informującej o zasadach oszczędzania w PPK i ogólnie – rynkach kapitałowych oraz bez ciągłego dążenia do zwiększenia zaufania obywateli do instytucji państwowych, sukces PPK może jednak nigdy nie nastąpić. Uczestnicy Pracowniczych Planów Kapitałowych będą natomiast nadal stanowili wyłącznie mały procent wszystkich zatrudnionych.