Majątek wspólny małżonków to (w wielkim skrócie) wszystko to, co wypracowali po ślubie. Tak więc na poczet majątku wspólnego zaliczają się m.in. wynagrodzenia za pracę, dochody z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej, czy przedmioty nabyte w trakcie trwania małżeństwa. Co do zasady uznaje się, że udziały małżonków w majątku wspólnym są równe. Jednak czasem sąd może stwierdzić, że któremuś z małżonków należy się więcej.
Udział w majątku wspólnym tak naprawdę jest istotny dopiero w momencie zakończenia małżeństwa – przy podziale majątku najczęściej każda ze stron chce wywalczyć dla siebie jak najwięcej. I w tym momencie może pojawić się zdziwienie, gdyż sąd może orzec, że wcale majątek wspólny nie będzie rozdzielony pomiędzy małżonków równo. I wcale nie chodzi o to, czy któreś więcej zarabiało.
Udział w majątku wspólnym małżonków jest równy. Od tej zasady są jednak wyjątki
O tym, jak należy podzielić majątek wspólny, mówi art. 43 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Zgodnie z nim:
1. Oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym.
2. Jednakże z ważnych powodów każdy z małżonków może żądać, ażeby ustalenie udziałów w majątku wspólnym nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z nich przyczynił się do powstania tego majątku. Spadkobiercy małżonka mogą wystąpić z takim żądaniem tylko w wypadku, gdy spadkodawca wytoczył powództwo o unieważnienie małżeństwa albo o rozwód lub wystąpił o orzeczenie separacji.
3. Przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przyczynił się do powstania majątku wspólnego, uwzględnia się także nakład osobistej pracy przy wychowaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym.
Zasadą jest więc równy udział w majątku wspólnym obojga małżonków, jednak od tej reguły są wyjątki. Te wyjątki to sytuacje, kiedy jedna ze stron znacznie przyczyniła się do powiększenia tego majątku, podczas gdy wkład drugiej jest nieznaczny.
Małżonek z mniejszym udziałem w majątku musi uporczywie nie przyczyniać się do pomnażania środków
W tym miejscu należy zastanowić się, czy ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym jest uczciwe. Przecież nie każda para ma podobne możliwości zarobkowe. Mężczyzna, który prowadzi własną firmę budowlaną z pewnością będzie zarabiał więcej, niż kobieta na stanowisku urzędniczym. W tej sytuacji jednak z pewnością nie będzie tak, że strona, która mniej zarabia zostanie z niczym. Tak przynajmniej wynika ze stanowiska Sądu Najwyższego, wyrażonego w postanowieniu z 15 lutego 2024 roku (I CSK 243/23), w którym skład sędziowski podkreślił, że:
Artykuł 43 § 2 k.r.o. może mieć zastosowanie nie w każdym wypadku faktycznej nierówności przyczynienia się każdego z małżonków do powstania majątku wspólnego, lecz tylko w tych wypadkach, gdy małżonek, przeciwko któremu skierowane jest żądanie ustalenia nierównego udziału, w sposób rażący lub uporczywy nie przyczynia się do powstania dorobku stosownie do posiadanych sił i możliwości zarobkowych.
Ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym, o którym stanowi art. 43 § 2 k.r.o., jest dopuszczalne w razie łącznego wystąpienia dwóch przesłanek: przyczynienia się małżonków do powstania majątku wspólnego w różnym stopniu oraz istnienia ważnych powodów, które uzasadniają ustalenie nierównych udziałów. Przez przyczynienie się do powstania majątku wspólnego rozumie się całokształt starań każdego z małżonków o założoną przez nich rodzinę i zaspakajanie jej potrzeb, czyli nie tylko wysokość zarobków czy innych dochodów osiąganych przez każdego z nich, lecz także, jaki użytek czynią oni z tych dochodów, czy gospodarują nimi należycie i nie trwonią ich. O stopniu przyczyniania się każdego z małżonków świadczą nie tylko osiągnięcia czysto ekonomiczne. Przez ważne powody rozumie się takie okoliczności, które oceniane z punktu widzenia zasad współżycia społecznego sprzeciwiają się przyznaniu jednemu z małżonków korzyści z tej części majątku wspólnego, do powstania której ten małżonek się nie przyczynił. Przy ocenie istnienia ważnych powodów należy zatem mieć na względzie całokształt postępowania małżonków w czasie trwania wspólności majątkowej w zakresie wykonywania ciążących na nich obowiązków względem rodziny, którą przez swój związek założyli. „Ważne powody” nie stanowią podstawy ustalenia nierównych udziałów, jeżeli stopień przyczynienia się małżonków do powstania majątku wspólnego jest równy, jednocześnie — nawet różny stopień przyczynienia się małżonków do powstania tego majątku nie stanowi podstawy ustalenia nierównych udziałów, jeżeli nie przemawiają za tym „ważne powody”.
Nie tylko praca zarobkowa jest dążeniem do powiększania majątku wspólnego
Mówiąc o majątku wspólnym małżonków, należałoby się jeszcze raz odnieść do orzecznictwa sądów, a konkretnie do Postanowienia Sądu Najwyższego z 13 października 2023 roku (I CNP 166/22), w którym skład sędziowski wyjaśnił, że:
Przez przyczynienie się do powstania majątku wspólnego rozumie się całokształt starań każdego z małżonków o założoną przez nich rodzinę i zaspokojenie jej potrzeb. Pojęcie „przyczynienia się” do powstania majątku nawiązuje do źródeł pochodzenia majątku, które mogą mieć różnorodny charakter i wiązać się z działaniem małżonka, niekoniecznie nakierowanym na powiększenie wspólnego majątku. Pojęcie to rozumiane jest jako działania polegające na staraniu każdego z małżonków o należyte funkcjonowanie i zaspokajanie potrzeb założonej rodziny, obejmujące uzyskiwanie dochodów, sposób gospodarowania nimi, racjonalność wydatków. O stopniu przyczynienia nie decyduje w konsekwencji wyłącznie wysokość zarobków lub innych dochodów osiąganych przez małżonków, wykorzystanych na zaspokojenie potrzeb rodziny, lecz użytek, jaki małżonkowie czynią z uzyskiwanych dochodów, czy racjonalnie gospodarują posiadanymi zasobami, w szczególności czy ich nie trwonią. Przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przyczynił się do powstania majątku wspólnego, uwzględnia się także nakład osobistej pracy przy wychowaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym.
To postanowienie jest szczególnie istotne z punktu widzenia osób, które zdecydowały się na prowadzenie gospodarstwa domowego i zrezygnowały z pracy zarobkowej (nie, nie zawsze są to panie, chociaż w przeważającym stopniu to jednak kobiet dotyczy ten problem). W świetle prawa zajmowanie się domem i wychowanie dzieci jest traktowane na równi z pracą zarobkową i również jest istotnym wkładem w pomnażanie majątku wspólnego. Dzięki temu, że jedna ze stron przyjmie na siebie większość obowiązków domowych, druga może skupić się na zarabianiu pieniędzy. Tak więc w tej sytuacji wciąż można mówimy o równym udziale małżonków w majątku wspólnym, mimo że tylko jedna ze stron przynosi do domu pieniądze.
Co jest „ważnym powodem”, który może doprowadzić do ustalenia nierównych udziałów małżonków w majątku wspólnym?
Wnosząc o ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym, to na stronie powodowej ciąży konieczność udowodnienia, że zachodzą przesłanki umożliwiające odejście od zasady 50 na 50. Takie przesłanki to np. nieodpowiedzialne gospodarowanie pieniędzmi przez jedną ze stron, czy uporczywe niewykorzystywanie swoich możliwości zarobkowych. Przykładem może być orzecznictwo sądów:
Postanowienie Sądu Rejonowego w Zgierzu z 2019 roku (I Ns 675/19), w którym sąd orzekł, że udział małżonków w majątku wspólnym wynosi 6/10 w przypadku pani i 4/10 w przypadku pana:
Wnioskodawczyni wystąpiła o ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym jej i jej byłego męża w proporcji odpowiednio 90% i 10%. Podniosła, iż uczestnik w przeważającym okresie trwania małżeństwa nie posiadał stałej pracy, trwonił pieniądzena alkohol i wielokrotnie dopuszczał się przemocy fizycznej i psychicznej względem członków rodziny. Dodała także, iż nie angażował się w obowiązki domowe i opiekę nad ich trzema synami.
Stosownie do art. 43 § k.r.o., oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym. Jednakże z ważnych powodów każdy z małżonków może żądać, ażeby ustalenie udziałów w majątku wspólnym nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z nich przyczynił się do powstania tego majątku. Przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przyczynił się do powstania majątku wspólnego, uwzględnia się także nakład osobistej pracy przy wychowaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym.
Podobny przykład to postanowienie Sądu Rejonowego w Toruniu z 2021 (X Ns 601/19), w którym pani również zarzucała panu, że uporczywie unikał pracy. Skład sędziowski stwierdził, że pani należy się więc 70% majątku wspólnego, uzasadniając to w następujący sposób:
Wnioskodawca powoływał się wielokrotnie na fakt, że mieszkanie — główny składnik majątku został nabyty 5 lat po ślubie w czasach „gdy między stronami było jeszcze dobrze”. Jednak dowody przeprowadzone w sprawie jednoznacznie wskazują, że przez większość trwania małżeństwa miała miejsce wyraźna dysproporcja w przyczynianiu się małżonków w powstaniu majątku. Właściwie ten majątek później nie powstawał. Przecież z zeznań stron i świadków wynika jasno, że wszystko, co posiadali małżonkowie w chwili ustania wspólności majątkowej, zostało nabyte na początku małżeństwa. Wynika z tego, że strony niczego się nie dorobiły. Oczywistym jest, że nie można wyliczyć kwotowo ani hipotetycznie nawet założyć jak wyglądałby majątek stron, gdyby jaki majątek powstałby, gdyby wnioskodawca uporczywie nie unikał pracy i nie zaciągał długów.
Jednoznacznie jednak wynika, że dysproporcja w przyczynianiu się stron do powstania i utrzymania, czy prób powiększania majątku jest tak duża, że daje podstawy do ustalenia, że udział uczestniczki w majątku wspólnym wynosi 70% a wnioskodawcy 30%. W świetle ustalonych okoliczności, gdyby nie nabycie własności mieszkania, uczestnik nie powinien mieć żadnego udziału w majątku wspólnym, skoro to uczestniczka utrzymywała ich, opłacała rachunki, żywiła, sprzątała i spłacała zaciągnięte na swoje potrzeby długi męża. Ten natomiast odpłacił się jej stosowaniem przemocy. Sąd uznał, że pomimo tych okoliczności należy przyznać J. J. udział w wysokości 30% ze względu na to, że dzięki jego pracy PBRolu przyznano małżonkom mieszkanie służbowe, następnie zamienione na lokatorskie prawo do lokalu w ostateczności przekształcone w odrębną własność.