Jedna z wypowiedzi minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wzbudziła ostatnio spore kontrowersje. Mowa o podwyżce płacy minimalnej – minister opowiada się za podniesieniem najniższej krajowej do ok. 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Wypowiedź spotkała się z ogromną krytyką m.in. ze strony pracodawców. Minister przypomina jednak, że przepisy o minimalnej płacy i tak zostaną zmienione – i to najprawdopodobniej w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Ogromna podwyżka płacy minimalnej wciąż możliwa? Minister zabiera głos
W drugiej połowie maja minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poinformowała, że projekt podniesienia płacy minimalnej do 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia został przesłany do wykazu prac legislacyjnych rządu. Jeśli przepisy zostałyby uchwalone i podpisane przez prezydenta, płaca minimalna wzrosłaby nawet do poziomu ok. 4900 zł.
Skąd jednak propozycja minister? Wszystko ze względu na konieczność dostosowania polskich przepisów do unijnej dyrektywy z 2022 r.; Polska musi przyjąć sposób ustalania minimalnego wynagrodzenia za pracę zgodnie z wytycznymi dyrektywy. Nie oznacza to jednak, że rządzący mają związane ręce i muszą wprowadzić przepisy podwyższające pracę minimalną do 60 proc. płacy minimalnej. Polska może też przyjąć inny sposób ustalania najniższej krajowej.
Wypowiedź minister spotkała się ze sporą krytyką części specjalistów, a przede wszystkim – z ogromnym sprzeciwem środowiska przedsiębiorców. Zdaniem Business Centre Club wartościami referencyjnymi dla minimalnego wynagrodzenia za pracę powinny być 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia lub 60 proc. mediany płac. Warto w tym miejscu przypomnieć, że obecnie najniższa krajowa to ok. 52 proc. przeciętnego wynagrodzenia – tym samym zmiany zaproponowane przez BCC niekoniecznie spodobałyby się pracownikom.
Teraz minister Dziemianowicz-Bąk ponownie zabrała głos w sprawie dostosowania polskiego prawa do unijnej dyrektywy. Jak donosi money.pl, minister zapytana przez media, czy projekt Lewicy już upadł (miał podobno być skrytykowany również przez samego premiera) stwierdziła, że dyrektywa musi zostać wdrożona w Polsce do jesieni tego roku – i jak uważa minister, nic nie wskazuje na to, by miało w tej kwestii dojść do jakiegoś opóźnienia. Poinformowała też, że w tej chwili dyskutowane są zapisy ustawy, m.in. w Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów.
W 2025 r. płaca minimalna na dotychczasowych zasadach. A co będzie później?
Jednocześnie minister nie zdradziła, do jakiego rozwiązania przychyla się rząd i czy na ten moment bardziej prawdopodobne jest wprowadzenie kontrowersyjnych 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czy może jednak wskaźnik będzie na zupełnie innym poziomie (lub rządzący wykorzystają medianę). Wiadomo natomiast jedno – płaca minimalna na 2025 r. zostanie ustalona na podstawie obecnie obowiązujących przepisów. Jak będzie w kolejnych latach, na razie nie wiadomo.