Udział w rozmowie rekrutacyjnej to nieodzowny element poszukiwania pracy. Jednak kandydaci często nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo powszechnym zjawiskiem jest nagrywanie rozmów tego typu. Uczestnicy spotkań rekrutacyjnych robią to nadzwyczaj często, a powodów takiego zachowania jest wiele. Często nagranie tego typu może stać się np. dowodem w sprawie o nierówne traktowanie podczas przeprowadzania procesu rekrutacyjnego.
Rozmowy rekrutacyjne są nagrywane m.in. po to, aby mieć dowód nierównego traktowania przez rekrutera
Sprawy o nierówne traktowanie i dyskryminację w procesie rekrutacyjnym nie są w obecnej chwili czymś egzotycznym w Polsce. Co więcej, sądy idą na rękę pokrzywdzonym kandydatom na konkretne stanowisko pracy i dopuszczają nagrania rozmów kwalifikacyjnych jako dowód w sprawie, nawet jeżeli został on pozyskany w sposób nielegalny (bez zgody osoby, która jest nagrywana). Mówiła o tym dla serwisu Prawo.pl dr Iwona Jaroszewska-Ignatowska, Partnerka Zarządzająca w People & Law Jaroszewska-Ignatowska Sarek-Sadurska Sp.k., radca prawny:
Art. 308 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego nie rozróżnia nagrań legalnych i nielegalnych. Według orzecznictwa Sądu Najwyższego dowodem w sprawie może być nagranie rozmowy, w której uczestniczy także osoba nagrywająca, w tym przypadku – kandydat do pracy, nawet jeśli nagranie zostało pozyskane bez wiedzy i zgody osób nagrywanych. Dotyczy to zwłaszcza takich sytuacji, gdy strona (w tym przypadku kandydat) nie może dowieść swoich racji za pomocą innych środków dowodowych, lub jest to dla niego nadmiernie utrudnione.
Okazuje się jednak, że właściciele firm i rekruterzy są świadomi tego typu procederu. To sprawia, że większość rekruterów przeprowadza rozmowy kwalifikacyjne w sposób bardzo profesjonalny, licząc się z tym, że mogą zostać nagrani.
Nagranie jest także przydatne, jeżeli wbrew zapowiedziom składanym na rozmowie kwalifikacyjnej, nie przyjęto nas na konkretne stanowisko
Eksperci serwisu Prawo.pl podkreślają, że nagrania rozmowy rekrutacyjnej mogą być przydatne także wtedy, gdy rekruter zadeklarował, że zostaniemy przyjęci do pracy, jednak po czasie okazało się, że są to jedynie słowa rzucone na wiatr. Tego typu deklaracja może być traktowana jako umowa przedwstępna, zawarta ustnie, a co za tym idzie, kandydat na konkretne stanowisko może dochodzić odszkodowania przed sądem pracy. W takiej sytuacji nagranie może stanowić dowód w postępowaniu sądowym, jednak o jego dopuszczeniu zadecyduje sąd. Rekruterzy coraz częściej zdają sobie z tego sprawę i wzbraniają się przed wygłaszaniem deklaracji bez pokrycia w stronę kandydatów na rozmowach kwalifikacyjnych.
Coraz częściej nagrań dokonują nie tylko kandydaci, ale także pracownicy firm. Nagrywają oni spotkania z szefami, a także przebieg wypowiedzenia umowy o pracę.