Nie jest tajemnicą, że w Polsce wiele osób wykonujących pracę na podstawie umów cywilnoprawnych (czyli umowy o dzieło czy umowy zlecenia) lub świadczących usługi na podstawie umowy B2B, powinny w rzeczywistości być zatrudnione na podstawie umowy o pracę. Sami pracujący rzadko interweniują w tej sprawie; najczęściej zgadzają się na warunki, które im zaproponowano. Interweniują jednak inspektorzy PIP – i jak się okazuje, coraz częściej po ich kontrolach umowa jest przekształcana.
Umowy cywilnoprawne coraz częściej przekształcane w umowę o pracę
Polski system prawny dopuszcza różne formy nawiązywania współpracy, w tym m.in. umowę o pracę, ale też umowy cywilnoprawne czy umowy B2B zawierane między osobami prowadzącymi działalność. Niestety, wciąż często dochodzi do sytuacji, gdy osoba, którą de facto łączy stosunek pracy z zatrudniającym podmiotem, wykonuje pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej czy umowy B2B. Należy jednak pamiętać, że taka umowa może (a właściwie powinna) zostać przekształcona w UoP – zgodnie z prawem nie jest istotna nazwa umowy, a decydujące są faktyczne warunki świadczenia pracy.
Jakie czynniki przesądzają o tym, czy dana umowa jest w rzeczywistości umową o pracę? Na przykład jeśli osoba wykonująca pracę jest długoterminowo i nieprzerwanie zaangażowana w wykonywanie bieżących zadań (a nie realizację określonych, zamkniętych projektów), to przemawia to za umową o pracę. Podobnie jest w sytuacji, gdy dana osoba otrzymuje regularne, stałe płatności przypominające pensję – a nie zapłatę za określone działania. Oprócz tego w przypadku umowy cywilnoprawnej czy umowy B2B nie powinny być narzucane sztywne normy dotyczące tego, że dana osoba ma zjawiać się w biurze/siedzibie firmy np. od poniedziałku do piątku, w określonych godzinach. Dla pracy etatowej charakterystyczne jest również to, że osoba wykonująca pracę nie ma rzeczywistej autonomii – nie ma możliwości odmowy przyjęcia zadania, nie ma swobody w ustalaniu godzin pracy poza ramami projektu, często nie może też świadczyć pracy dla innych podmiotów.
Należy jednak pamiętać, że zazwyczaj żaden pojedynczy czynnik nie przesądza o niczym w całości. Zarówno Państwowa Inspekcja Pracy (która dokonuje kontroli), jak i sądy pracy dokonują oceny całościowej, analizując wszystkie okoliczności danego przypadku i sprawdzając, które cechy – charakterystyczne dla stosunku pracy czy dla umowy cywilnoprawnej – przeważają w danym stanie faktycznym. Jeśli okaże się, że faktycznie mamy do czynienia de facto ze stosunkiem pracy, umowa jest przekształcana – co ma swoje konsekwencje zarówno dla zatrudnionego, jak i zatrudniającego. Okazuje się, że do takich sytuacji dochodzi w ostatnim czasie coraz częściej; dzieje się tak za sprawą kontroli przeprowadzanych przez inspektorów PIP.
Kilka tysięcy przekształconych umów. A w przyszłości może być ich jeszcze więcej
Jak podaje money.pl, po kontrolach przeprowadzanych w firmach przez PIP aż o 20 proc. wzrosła liczba umów cywilnoprawnych zamienionych na etaty. Na razie nie ma jeszcze pełnych danych, ale wiadomo już, że inspektorzy doprowadzili do przekształcenia ponad 3,2 tys. umów. Jak komentuje w rozmowie z serwisem Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy,
Wystarczyło zwykłe polecenie czy wniosek zawarty w wystąpieniu pokontrolnym, aby pracodawca dokonał zamiany umowy na właściwą. Ta liczba to duży sukces inspektorów, bo z roku na rok rośnie. W 2023 roku takich przekształceń było niewiele ponad 2,6 tys.
Można się spodziewać, że w kolejnych latach – zwłaszcza gdy inspektorzy PIP będą dysponować szerszymi uprawnieniami, tak, jak obiecuje rząd – liczba przekształcanych umów jeszcze wzrośnie. To dobra wiadomość dla osób, które bezskutecznie walczą z zatrudniającym o właściwą umowę lub zostały zmuszone do zawarcia umowy cywilnoprawnej/B2B. Jak widać, zmiany następują jednak już teraz – i niewykluczone, że część zatrudniających zreflektuje się jeszcze przed kontrolą PIP i samodzielnie przekształci umowy na właściwe.