O możliwej fuzji dwóch banków mówiło się od kilku miesięcy. Drugi co do wielkości bank w kraju może w ten sposób znacząco zwiększyć swoje aktywa. Zgodę na fuzję miał wydać nie kto inny jak sam prezes Jarosław Kaczyński.
Fuzje, przekształcenia czy podziały banków nie są niczym nadzwyczajnym. W końcu banki to zupełnie normalni przedsiębiorcy, którzy operują nieco większym kapitałem niż większość innych firm. O ile szczegółowe zasady ich działania regulują poszczególne ustawy, tak ogólne zasady w stosunku do nich pozostają niezmienione. Takim przykładem może być Santander Bank Polska, który wykupiwszy BZWBK, pozwolił mu na działanie pod inną marką. Jednak w ciągu kilku najbliższych miesięcy BZWBK ma zmienić nazwę na taką, która będzie spójna z jego grupą kapitałową.
Nieco podobna sytuacja zachodzi w przypadku Pekao S.A. oraz Alior Bank. Od kilku lat te podmioty należą do państwowego giganta ubezpieczeniowego, czyli PZU. Dlatego od kilku miesięcy głośno mówiło się o możliwej fuzji obu banków. Dzięki takiemu zagraniu popularny bank z żubrem zwiększy wysokość swoich aktywów do 253 mld złotych. Nie przegoni jednak lidera rankingu PKO BP (295 mld), ale pozwoli mu to na zwiększenie dystansu do wspomnianego wcześniej BZWBK (138 mld). Co ciekawe, główni zainteresowani szybko dementowali te plotki.
Fuzja Pekao S.A. i Alior Bank ma zielone światło prezesa Kaczyńskiego
Tymczasem Reuters dotarł do źródeł, które twierdzą, że połączenie Pekao S.A. i Alior Banku jest już przesądzone. Co więcej – ta informacja miała być podana do publicznej wiadomości jeszcze w czerwcu. Jednak ze względu na opóźnienia w przygotowaniu niezbędnych dokumentów zostało to odłożone w czasie. Niektórych może rozbawić doniesienie, że zgodę na fuzję banków miał wyrazić sam prezes Jarosław Kaczyński. Mnie to jednak szczególnie nie dziwi. Nie od dziś jest przecież wiadomo, że to na Nowogrodzkiej zapadają najważniejsze decyzje.
Niemniej jednak sama fuzja wciąż pozostaje w sferze plotek i domysłów. Oczywiście do pełni szczęścia niezbędne będzie jeszcze uzyskanie zgody Komisji Nadzoru Finansowego. Mając jednak na uwadze fakt, że nadzór nad instytucją sprawuje premier Morawiecki, pozytywna decyzja wydaje się bardziej niż prawdopodobna.