Zdaniem związków zawodowych z nowego urlopu opiekuńczego nikt nie będzie korzystać. Trudno się nie zgodzić

Praca Prawo Rodzina Dołącz do dyskusji
Zdaniem związków zawodowych z nowego urlopu opiekuńczego nikt nie będzie korzystać. Trudno się nie zgodzić

Nowelizacja Kodeksu pracy wprowadzająca w życie unijną dyrektywę work-life balance wciąż jest na etapie legislacji. Choć zmiany ogólnie są uznawane za korzystne dla pracowników, to jednak niektóre rozwiązania już budzą kontrowersje. Związki zawodowe zwracają uwagę na bezpłatny urlop opiekuńczy, który raczej nie przyjmie się w polskich realiach. Nawet uwzględniając jego przewagę nad urlopem bezpłatnym trudno nie przyznać im racji.

Bezpłatny urlop opiekuńczy – czy ktoś będzie z niego korzystał?

Jednym z głównych założeń wdrożenia nowych przepisów dotyczących pracowników ma być położenie większego nacisku na rozgraniczenie życia osobistego od zawodowego. Epidemia COVID-19 pokazała bowiem, że chociażby ze względu na pracę zdalną, niektórzy są do dyspozycji szefa praktycznie przez cały czas. Tym samym unijne rozwiązania, które w tym roku zaczną obowiązywać w Polsce raczej nie spodobają się pracodawcom.

Ważną zmianą w zakresie urlopów jest przede wszystkim wprowadzenie zupełnie nowego urlopu opiekuńczego. Zgodnie z procedowanym projektem ustawy będzie on przysługiwał każdemu pracownikowi w wymiarze 5 dni na rok. Jego celem będzie zapewnienie osobistej opieki nad członkiem najbliższej rodziny lub osobą zamieszkującą w tym samym gospodarstwie domowym. Nowe rozwiązanie wypadałoby pochwalić gdyby nie fakt, że za taki czas nie będzie przysługiwało żadne wynagrodzenie.

Właśnie dlatego związki zawodowe stoją na stanowisku, że urlop opiekuńczy w obecnym kształcie nie przyjmie się w Polsce. Ekspertka NSZZ Solidarność dr Anna Reda-Ciszewska w rozmowie z PAP stwierdziła, że pracownicy w pierwszej kolejności będą korzystać z opieki na dziecko, czy własnego urlopu wypoczynkowego. Urlop opiekuńczy stanie się tym samym raczej ostatnią deską ratunku niż realnym wsparciem. Warto też przypomnieć, że zawsze można jeszcze skorzystać ze zwolnienia lekarskiego w celu opieki nad chorym dzieckiem, czy małżonkiem. Z tego tytułu pracownikowi przysługuje przecież 80% podstawy wymiaru wynagrodzenia.

Urlop opiekuńczy a urlop bezpłatny – czy są w ogóle jakieś różnice?

W tym miejscu pojawia się też pytanie, skoro urlop opiekuńczy jest bezpłatny, to czym różni się od znanego od lat urlopu bezpłatnego? Zagłębiając się w szczegóły nowelizacji znajdziemy jednak drobne niuanse.

Po pierwsze urlop bezpłatny nie wlicza się do okresu pracy, od którego zależą uprawnienia pracownicze. Tym samym w jego trakcie pracownik nie jest objęty ubezpieczeniem społecznym oraz zdrowotnym. Podobnie jest ze stażem pracy, do którego nie wlicza się czasu przebywania na urlopie bezpłatnym. W przypadku urlopu ojcowskiego ustawodawca takich wyłączeń nie przewidział. Korzystając z niego nie musimy się zatem martwić o ubezpieczenie, czy ciągłość zatrudnienia.

Istotny jest także fakt, iż w przypadku urlopu bezpłatnego pracodawca wcale nie musi się zgodzić na jego udzielenie. Z projektu ustawy wprowadzającej dyrektywę work-life balance wynika, że przy urlopie opiekuńczym nasz szef nie będzie miał takiego komfortu. Jeśli wniosek zostanie złożony co najmniej dzień przed rozpoczęciem urlopu pracownik może być spokojny o jego akceptację.

Wreszcie inny jest czas trwania obu urlopów. Długość urlopu bezpłatnego zależy właściwie od indywidualnych uzgodnień pomiędzy pracownikiem a pracodawcą. Urlop opiekuńczy przysługiwać będzie jedynie na 5 dni w roku.

Ta gra nie jest warta świeczki

Analizując sens wprowadzenia urlopu opiekuńczego faktycznie trudno nie przyznać racji związkom zawodowym. Urlopy bezpłatne w Polsce raczej nie są zbyt popularne i wiele wskazuje na to, że urlop opiekuńczy może podzielić ten los. Wydaje się bowiem, że nawet biorąc pod uwagę jego przewagę nad urlopem bezpłatnym, na koniec dla pracowników liczyć się będzie to co trafia na konto. Biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą wielu Polaków nie stać bowiem na to, by lekką ręką zrezygnować z wynagrodzenia nawet za 5 dni.

Sytuacja wygląda trochę tak jakby ustawodawca trochę stanął w rozkroku. Z jednej strony chce on umożliwić wolne od pracy w nagłych przypadkach, a z drugiej strony raczej dla niewielu nowy urlop będzie jakimkolwiek przywilejem. O tym czym tak faktycznie będzie przekonamy się raczej prędko. Nowelizacja, z racji swoich opóźnień względem terminów unijnych na jej wdrożenie, wejdzie w życie już w ciągu 21 dni od jej ogłoszenia. Obecnie prace nad nią prowadzi Senat, który najprawdopodobniej podda nowe przepisy pod głosowanie na marcowym posiedzeniu.