Pewien rowerzysta chciał być bardziej denerwujący niż inni i jechał nago – został ukarany. To dobry moment, by napisać parę słów o nagości w prawie

Codzienne Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
Pewien rowerzysta chciał być bardziej denerwujący niż inni i jechał nago – został ukarany. To dobry moment, by napisać parę słów o nagości w prawie

Pewien cyklista-nudysta dwa dni z rzędu wybrał się na przejażdżkę nie mając na sobie ubrań. Najpierw tłumaczył, że jest zbyt gorąco, a innym razem, że jedzie do lekarza. To dobry przykład, by opisać problematykę nagości w polskim prawie.

Nagość w prawie

Jak donosi RMF24, pewien 47-letni rowerzysta z Jędrzejowa (miasto w woj. świętokrzyskim) zupełnie nago poruszał się po okolicy. Został za to ukarany dwukrotnie. Podczas pierwszej interwencji tłumaczył, że jest mu za gorąco, zaś podczas drugiej – mającej miejsce dzień później – wyjaśniał, że jedzie do lekarza. Co ciekawe, do lekarza znajdującego się 20 kilometrów dalej. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu.

Funkcjonariusze byli zaskoczeni otrzymując zgłoszenie, że przez wieś Szałas (gm. Sędziszów) jedzie całkiem nagi mężczyzna, poruszając się drogą publiczną. Co ciekawe, nudysta-cyklista miał przy sobie ubrania, bo za każdym razem na prośbę funkcjonariuszy posłusznie przywdziewał odzież.

Abstrahując więc od samych rowerzystów (mam nadzieję, że większość czytelników nie wzięła tytułu całkiem serio), warto pochylić się nad problematyką nagości w polskim prawie. Czy Polska jest pod tym względem krajem liberalnym?

Można jednym zdaniem stwierdzić, że prawo jest na tyle niejednoznaczne, że wszystko zależy od interpretacji. Problemów pojawiać się może jednak dosyć dużo, bo zachowań związanych z nagością jest przecież mnóstwo: od poruszania się topless (i mówię zarówno o kobietach, jak i o mężczyznach), poprzez nudyzm, aż po ekshibicjonizm, a nawet zachowania o charakterze seksualnym.

Gdzie leży granica?

Ekstrawagancki rowerzysta został ukarany za popełnienie kilku czynów zabronionych, związanych m.in. z poruszaniem się rowerem po alkoholu, czy też jazdę bez maseczki. Ukarano go także z art. 140 Kodeksu wykroczeń, który określa publiczne dopuszczenie się nieobyczajnego wybryku.

Czym jest nieobyczajny wybryk? Generalnie – jak utrwaliło się w doktrynie i orzecznictwie – chodzi o sytuację, w których następuje zachowanie naruszające zasady współżycia społecznego i moralność tak dalece, że może ono wywołać zgorszenie u przeciętnego człowieka (za komentarzem do k.w., red. Daniluk, wyd. 2019 r., C.H. Beck). Co istotne, nie musi nastąpić skutek w postaci zgorszenia.

Oznacza to, że kobieta opaląca się topless (tytułem nawiązania do pewnej faktycznej sprawy) – co, jak się o dziwo okazuje, może w 2021 roku wywoływać kontrowersje – w sytuacji, w której nikt dookoła nie widzi w tym problemu, teoretycznie może popełnić ww. wykroczenie. Nie chodzi bowiem o to, by nastąpił skutek w postaci zgorszenia (jak w podobnym wykroczeniu z art. 51 k.w., który wprost określa wywołanie zgorszenia, czyli wymaga jakiegoś skutku), a jedynie o to, by było ono możliwe.

Powyższe znacznie komplikuje sprawę, bo okazuje się, że to od organów zajmujących się sprawą (policja/sąd) zależeć będzie, czy uznają opalanie się toples, czy – na przykład – praktykowanie naturyzmu, za działanie zgodne z prawem, czy też nie. Wywołanie zgorszenia jest także badane jest pod kątem wielu aspektów – i najbardziej adekwatna do zrozumienia skomplikowania tej materii jest chyba własna intuicja. Opalanie się topless czasem nie będzie karane, zaś wejście w samej bieliźnie do – na przykład – urzędu, może już stanowić wykroczenie.

Sytuacja nieco inaczej się ma do zachowań o charakterze seksualnym, jak publiczna masturbacja. Nieco, bo stanowi to przestępstwo, ale jedynie wówczas, gdy sprawca prezentuje wykonanie czynności seksualnej małoletniemu poniżej lat 15 i jednocześnie działa w celu zaspokojenia seksualnego (swojego lub innej osoby).