Polaków prawdopodobnie czeka wzrost wielu opłat. Najmocniej mogą to odczuć mieszkańcy bloków

Codzienne Energetyka Finanse Dołącz do dyskusji
Polaków prawdopodobnie czeka wzrost wielu opłat. Najmocniej mogą to odczuć mieszkańcy bloków

Rządzący zdecydowali, że jednak utrzymają zamrożenie cen energii. Problem w tym, że prawdopodobnie regulacje te nie obejmą spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, co i tak odbije się na budżetach domowych Polaków. To zresztą tylko jeden z potencjalnych problemów; bardzo możliwe, że Polacy będą też płacić więcej za wodę i ścieki.

Polaków czekają wielkie podwyżki opłat. Prawdopodobny wzrost opłat za czynsz, wodę i ścieki

Rząd dość niespodziewanie zdecydował, że jednak przedłuży zamrożenie cen energii na drugie półrocze 2024 r. – mimo że wcześniej jego przedstawiciele jasno dawali do zrozumienia, że dalsze utrzymywanie określonej stawki dla gospodarstw domowych nie będzie już możliwe.

Problem polega jednak na tym, że najprawdopodobniej zamrożenie cen energii nie obejmie wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych. Jak informuje money.pl, Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych jest zdania, że przepisy w obecnej wersji nie tylko nie uchronią mieszkańców wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni przed podwyżkami cen energii, ale wręcz – przyczynią się do podwyżek czynszów. Wszystko przez to, że rządowy projekt nie przewiduje wsparcia dla tych mieszkańców, których mieszkania są ogrzewane dzięki lokalnym kotłowniom na węgiel, brykiet czy pellet drzewny – również w sytuacji, gdy kotłownia ta należy do spółdzielni czy wspólnoty. Zamrożona stawka cen energii nie dotyczyłaby również części wspólnych budynków mieszkalnych czy kotłowni gazowych. To z kolei, razem zresztą z podwyżką płacy minimalnej (a co za tym idzie, z wyższymi kosztami takich usług jak sprzątanie, remonty itd. we wspólnotach i spółdzielniach mieszkaniowych) może doprowadzić do wzrostu czynszów. I jak się okazuje, to tylko jeden z problemów.

Wzrosnąć mogą też stawki za wodę i ścieki

Możliwy wzrost czynszów administracyjnych to tylko jeden z potencjalnych problemów. Kolejnym jest potencjalne „urealnienie” stawek za wodę i ścieki. To potencjalny skutek reformy, którą rozważa rząd – mowa o przywróceniu radom gmin kompetencji zatwierdzania taryf za wodę i odprowadzanie ścieków (od 2017 r. zajmuje się tym Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie). Odebranie gminom możliwości zatwierdzania taryf miało doprowadzić do pogorszenia się sytuacji finansowej przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych – ponieważ Wody Polskie nie uwzględniały podwyżek cen za media i rosnących wynagrodzeń. Rezultat był taki, że samorządy musiały dopłacać.

Jeśli rząd wprowadzi swój plan w życie, gminy będą mogły podnieść taryfy za wodę i ścieki – a to z kolei odbije się na portfelach mieszkańców. Można się jednak spodziewać, że ewentualne podwyżki nie byłyby drastyczne, a samorządy wolałyby raczej podnosić taryfy stopniowo.