Chciał zapłacić za lody kartą Revolut, pani z lodziarni mu odmówiła „bo LGBT”

Gorące tematy Codzienne Finanse Dołącz do dyskusji (857)
Chciał zapłacić za lody kartą Revolut, pani z lodziarni mu odmówiła „bo LGBT”

Chcesz kupić lody? Najpierw się upewnij, czy masz prawilną kartę płatniczą. Bez tego ani rusz. Ale czy odmowa przyjęcia płatności jest legalna?

Lody lubi każdy. Polacy każdego roku na zimne przysmaki wydają dwa miliardy złotych, co oznacza, że statystyczny obywatel naszego kraju wydaje rocznie 50 zł na rożki, lody na patyku i sorbety. Swoje pieniądze chciał w ten sposób wydać pan Paweł. Niestety, spotkała go niecodzienna nieprzyjemność.

Posiadanie tęczowej karty płatniczej to rzeczywiście coś niecodziennego. Obecnie Revolut – z takiej karty korzysta internauta – przynajmniej w standardowej wersji swojej aplikacji nie umożliwia obecnie zamówienia takiej karty (a przynajmniej ja nie potrafiłem takiej opcji znaleźć). Wydawałoby się natomiast, że to raczej niewinny przedmiot. Ot, karta o niecodziennym wyglądzie, niewątpliwie przykuwającym uwagę i odróżniającym się od standardowych kart płatniczych. Ale pod względem technicznym to wciąż taka sama karta debetowa jak każda inna. Działa tak samo jak Visa czy Mastercard, umożliwiając swojemu użytkownikowi dokonywanie płatności za zakupy. I tylko jemu, bo pamiętajcie, że płatność cudzą kartą to przestępstwo.

Odmowa przyjęcia płatności – czy to w ogóle legalne?

A w Polsce płatności kartą, zwłaszcza płatności zbliżeniowe, przyjęły się bardzo powszechnie. Coraz więcej osób płaci kartą nawet za drobne zakupy. Właściwie niemal w każdym miejscu, gdzie można coś kupić, widzimy terminale umożliwiające płacenie plastikiem. Co prawda obowiązek posiadania terminala wciąż jest w sferze planów (czy raczej marzeń) Ministerstwa Finansów, ale  nacisk ze strony klientów na taką formę płatności robi swoje. Kartą zapłacimy nawet w małych warzywniakach. I lodziarniach.

Ale co w sytuacji, gdy sprzedawca terminal posiada, ale z jakichś względów odmawia przyjęcia płatności? Prawo teoretycznie taką sytuację określa jako wykroczenie podlegające karze grzywny.

Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.

W praktyce jednak ten przepis będzie rzadko stosowany. To proste: klientowi łatwiej jest odpuścić i kupić lody (lub dowolny inny towar, na którym sprzedawca nielubiący rzekomej propagandy LGBT nie chce zarobić) gdzie indziej. Oczywiście można sobie wyobrazić sytuację, w której nieobsłużony klient zadzwoni na Policję i zgłosi podejrzanie popełnienia tego wykroczenia.

Przyznacie jednak sami, że trzeba być naprawdę zdeterminowanym, aby w ten sposób zareagować na mało kulturalną i zdecydowanie nie prokliencką postawę sprzedawcy. Zwłaszcza, że na gruncie nieco podobnej sprawy (odmowy drukowania ulotek o tematyce LGBT) Trybunał Konstytucyjny – ten w obecnym składzie – uznał, że można legalnie dyskryminować pewne grupy społeczne z uwagi na własne przekonania i moralność. A skoro legalna jest klauzula sumienia dla drukarzy, to czemu nie dla lodziarzy?

Wydaje się zatem, że już większą siłę rażenia miałby negatywny komentarz w internecie.