Minister Finansów nie może przeboleć, że Polacy mają w skarpetach 190 mld zł, które nie pracują dla gospodarki

Finanse Dołącz do dyskusji (625)
Minister Finansów nie może przeboleć, że Polacy mają w skarpetach 190 mld zł, które nie pracują dla gospodarki

Minister Finansów stwierdził, że Polacy mają w przysłowiowej skarpecie odłożone oszczędności w wysokości 190 miliardów złotych. Z oczywistych względów nie jest z tego faktu zadowolony. Gdyby te pieniądze trafiły na bankowe konta, mogłyby lepiej zarabiać na siebie. Szacuje się, że nawet 19 miliardów złotych rocznie. Odpowiedzią na to ma być obowiązek posiadania terminala płatniczego przez sprzedawców.

Podobno oszczędności Polaków większości nie wystarczyłyby nawet na przeżycie pełnego tygodnia. Z drugiej strony według szacunków ekonomistów pieniądze, jakie mamy odłożone w przysłowiowej skarpecie, sięgają nawet 190 miliardów złotych. To pieniądze niejako poza obiegiem, ponieważ nie są zdeponowane w żadnym banku ani instytucji finansowej. Leżą gdzieś na dnie szuflady jako zaskórniaki na czarną godzinę. Nie da się ukryć, że taka spora ilość pieniędzy kusi polityków wszelkiej maści. Gdyby w jakiś sposób wpuścić ją do obrotu gospodarczego i zainwestować, te oszczędności przynosiłyby konkretne zyski dla budżetu.

Minister Finansów przyznał, że 190 miliardów złotych, leżące w skarpecie, zostałoby zainwestowane, zarabiałyby nawet 19 miliardów złotych każdego roku. Przyznał, że resort ma pomysł na zaangażowanie tej gotówki. Trwają prace nad ustawą, która wprowadzi obowiązek przyjmowania płatności w formie elektronicznej. Każdy przedsiębiorca, który korzysta z kasy fiskalnej, będzie miał obowiązek przyjmować także płatności elektroniczne. Na razie płatność tylko kartą z pominięciem gotówki jest legalnie wątpliwa. Sprzedawcy nie mają obowiązku korzystania z terminali płatniczych. Co prawda ogromna część z nich i tak z nich korzysta, bo to po prostu wygodne, ale także uzasadnione marketingowo.

Obowiązek posiadania terminala

Ministerstwo Finansów jest przekonane, że w ten sposób zachęci obywateli do częstszego sięgania po karty płatnicze. Wiedząc, że każdy sprzedawca będzie miał obowiązek takie akceptować, szybciej się do tego przekonają. Żeby korzystać z płatności elektronicznych, odłożoną gotówkę trzeba wcześniej wpłacić na konto. Dzięki temu znajdą się w bankowym obrocie, a finalnie zaczną na siebie zarabiać. Metoda kija i marchewki z pewnością przyniesie lepsze efekty niż jakiekolwiek inne formy zmuszania obywateli do wpłacania gotówki na konto. Nie da się ukryć, że z punktu widzenia państwa, pieniądz elektroniczny jest niezwykle wygodny z jednego powodu. Praktycznie nie da się go ukryć. Obowiązek posiadania terminala płatniczego ma być rozwiązaniem tego „palącego” problemu.

Od kilku lat możemy zaobserwować zintensyfikowane działania rządu, które mają zachęcić nas do korzystania z płatności elektronicznych. Od jakiegoś czasu funkcjonuje podstawowy rachunek płatniczy. Jego celem jest przekonanie mniej techniczną część społeczeństwa do bankowości elektronicznej. Akcja Polska Bezgotówkowa jest z kolei skierowana do przedsiębiorców.  Dzięki której można zamówić terminal płatniczy na bardzo preferencyjnych warunkach. Czy obowiązek posiadania terminala płatniczego będzie kolejnym krokiem do cyfryzacji i elektronizacji obrotu gotówkowego?

W takich chwilach nie mam najmniejszych wątpliwości, dlaczego inwestowanie w złoto zyskuje taką popularność. Złote monety są zdecydowanie bezpieczniejszą formą ulokowania kapitału niż gotówka. To najlepszy sposób na ochronę oszczędności przed negatywnymi skutkami inflacji.