Polakom żyje się dostatniej, pensje rosną (średnia to już 4500 zł), a bezrobocie maleje

Gorące tematy Praca Dołącz do dyskusji (205)
Polakom żyje się dostatniej, pensje rosną (średnia to już 4500 zł), a bezrobocie maleje

Przeciętne wynagrodzenie w sierpniu wyniosło 4492,63 zł brutto – podał Główny Urząd Statystyczny. To świetna wiadomość, za którą kryje się kilka bardziej niepokojących informacji. Przeciętne wynagrodzenie 2017.

Polacy zarabiają coraz więcej. Jak wynika z informacji podanych przez Główny Urząd Statystyczny, który monitoruje naszą gospodarkę, przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw (tych zatrudniających powyżej 9 osób) wzrosła rok do roku o ponad 6% i wynosi już 4492,63 zł złotych brutto. Spada też bezrobocie, i to nie dzięki masowej emigracji bezrobotnych, a w drodze wzrostu zatrudnienia. W liczbach bezwzględnych wygląda to tak:

przeciętne wynagrodzenie gus tabela
źródło: GUS

Przeciętne wynagrodzenie 2017 – jest lepiej, coraz lepiej, ale co się za tym kryje?

Oczywiście, nominalna wysokość przeciętnej pensji to tylko jedna z wielu danych, które służą do oceny siły naszej gospodarki. Choć liczby podane przez GUS robią wrażenie (jeszcze trochę, a statystyczny Polak będzie mógł sobie pozwolić na kupno jednego iPhona miesięcznie), to warto zwrócić uwagę na kilka istotnych kwestii.

Po pierwsze, wraz z pensją rosną i ceny. Co prawda wskaźnik poziomu wzrostu cen i usług na poziomie 1,8% rok do roku nie robi wrażenia na tych, którzy pamiętają hiperinflacją z początku lat 90-tych, ale to i tak znaczny skok w stosunku do kilkuletniej deflacji, jaka miała miejsce jeszcze niedawno. Oznacza to, że przynajmniej w części wzrost przeciętnego wynagrodzenia jest niwelowany rosnącymi cenami. Jak wskazuje Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP:

Średni realny wzrost płac rok do roku z ostatnich 6 miesięcy wyniósł 3,8 proc., podczas gdy w sierpniu ubiegłego roku kształtował się on na poziomie 6,2 proc. To pokazuje, że wzrost płac nie podążył jeszcze w pełni za rosnącymi cenami

Po drugie, wzrost wynagrodzeń jest kojarzony z coraz większą konkurencją pracodawców o względy pracowników (nie dotyczy nauczycieli). Niedobory na rynku pracy co prawda są uzupełniane np. coraz chętniej zatrudnianymi przez Polaków Ukraińcami, popularniejsze staje się również sięganie np. po obywateli Białorusi. Fakt jest taki, że firmy mają coraz większe problemy ze znalezieniem wykwalifikowanej kadry, co – zgodnie z prawami podaży i popytu – powoduje większe oczekiwania płacowe. Z drugiej strony, wzrost liczby zatrudnionych sugeruje, że przedsiębiorcy wciąż są w stanie znaleźć nowych pracowników.

Co w sumie jest bardzo dobre. Wyższe pensje to np. większe składki do ZUS. A ten z pewnością się ucieszy, że będzie miał z czego wypłacać emerytury coraz młodszym beneficjentom tych świadczeń.