Szykuje się kolejna odsłona wojny cenowej między Biedronką a Lidlem. Markety mają nowe pole do rywalizacji

Biznes Zakupy Dołącz do dyskusji
Szykuje się kolejna odsłona wojny cenowej między Biedronką a Lidlem. Markety mają nowe pole do rywalizacji

Wojna cenowa (i nie tylko cenowa) między Biedronką a Lidlem cały czas trwa. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas kolejna odsłona sporu – tym razem za sprawą zmian w koszyku „Faktu”.

Wojna cenowa między Biedronką a Lidlem może znowu przybrać na sile

Lidl i Biedronka od dawna rywalizują między sobą – a to przy pomocy billboardów, a to w dyskretnych (do niedawna) przekazach reklamowych. Rywalizacja nabrała jednak rozpędu od pamiętnych SMS-ów wysłanych przez Biedronkę do jej klientów. Masowa wysyłka wiadomości miała miejsce na początku lutego, a sieć z owadem w logo informowała o promocji na różne produkty – i jednocześnie podkreślała, że w Lidlu za dany produkt trzeba zapłacić więcej. W międzyczasie miała też miejsce „wojna pączkowa” z okazji Tłustego Czwartku (i dynamiczne zmienianie cen w reakcji na ceny konkurenta) oraz złożenie pozwu przez Lidla (okazuje się zresztą, że komornik już zaczął zajmować billboardy Biedronki – internauci publikują w sieci zdjęcia).

Teraz jednak wojna cenowa między Biedronką a Lidlem może mieć kolejną odsłonę – tym razem za sprawą… „Faktu”. Oba markety obniżyły ostatnio ceny wielu produktów z tzw. koszyka „Faktu”, w którym uwzględnionych jest wiele podstawowych produktów spożywczych. Często koszyk „Faktu” jest też przywoływany w materiałach promocyjnych. Jak jednak informuje sam „Fakt”, doszło do zmian w koszyku zakupowym – co może spowodować również reakcję obu sieci. Po pierwsze, od 26.02 koszyk zawiera kilka nowych pozycji, takich jak m.in. kasza jęczmienna, papryka czerwona, płatki owsiane, gazowana woda mineralna czy papier toaletowy. Po drugie, pod uwagę brana będzie teraz cena najtańszego oleju rzepakowego, jajek L i mleka 1,5 proc.

Na uwagę zasługuje również fakt, że wprawdzie dalej odnotowywana będzie cena wódki, jednak nie będzie mieć już ona wpływu na końcową wartość badania. To reakcja „Faktu” na to, co niedawno działo się w sklepach obu sieci – a mowa oczywiście o pikującej cenie wódki. W pewnym momencie za pół litra tego alkoholu trzeba było zapłacić mniej niż… 10 zł.

Oba markety mogą nawet nie zauważyć, kiedy przekroczą cienką, czerwoną linię

Teoretycznie z punktu widzenia konsumenta wojna cenowa między Biedronką a Lidlem jest czymś pożądanym – w końcu oba popularne markety obniżają znacząco ceny. Sęk w tym, że mimo wszystko klientów może już powoli zacząć męczyć przekaz z tym związany – i to zwłaszcza że w lutym był to faktycznie jeden z bardziej dominujących tematów w przestrzeni publicznej (pomijając oczywiście np. kwestie polityczne). Można też przypuszczać, że wiele osób wolałoby, żeby zamiast coraz bardziej szokujących promocji markety (a głównie Biedronka, która w tym przoduje) ustalały ceny w sposób, który nie wymagałby przeprowadzania skomplikowanych rachunków przy półce sklepowej.