Urzędniczka skarbowa pobierała emeryturę po zmarłym, przez dwa lata. To nie tak, jak myślicie

Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (74)
Urzędniczka skarbowa pobierała emeryturę po zmarłym, przez dwa lata. To nie tak, jak myślicie

Pewna urzędniczka skarbowa mieszkająca w gminie Jasienica w województwie śląskim pobierała emeryturę po zmarłym dziadku męża. Proceder trwał dwa lata, w trakcie których uzbierało się niemal 89 tysięcy złotych. Syn zmarłego walczy o ukaranie winowajców, jednak sprawa cały czas jest w toku. Wyłudzenie emerytury w taki sposób przestępstwo przywłaszczenia.

Wnuk wraz z żoną przez dwa lata pobierali 88 788 zł, działając tym samym na szkodę banku

Portal bielsko.biala.pl przedstawiał niedawno dość interesującą sprawę. Pan Robert na co dzień mieszka w Niemczech. W 2018 r. dowiedział się, że jego ojciec zmarł… trzy lata wcześniej. Teoretycznie miał się nim opiekować wnuk, siostrzeniec pana Roberta. Podczas próby załatwiania spraw związanych z ewentualnym zadłużeniem zmarłego okazało się, że „opiekun” wraz z żoną nawet nie poinformował Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o śmierci mężczyzny. Zamiast tego wyprawili mu cichy, skromny pogrzeb.

Miejscowy ksiądz zaprowadził mnie i moją żonę na grób ojca. Mówił, że te kwiaty, znicze, kamienna obramówka na grobie, to wszystko dzięki mieszkańcom wioski, że tylko oni dbają o grób, a nie rodzina mojego siostrzeńca, która tam mieszka. Usłyszałem od jednych państwa, że nawet nie wiedzieli, iż ojciec umarł. I że niewiele osób w ogóle wiedziało o pogrzebie.

Podobno zakładowi pogrzebowemu zapłacono za pochówek tylko minimalną stawkę – 3 tys. zł, a śmierć nie została zgłoszona do ZUS To od razu rodziło pytania, bo przecież zasiłek pogrzebowy jest dużo wyższy i kto by z niego dobrowolnie rezygnował

Można polemizować ze stwierdzeniem, jakoby zasiłek pogrzebowy był aż tak drastycznie wyższy. Od 2011 r. wynosi niezmiennie 4 tysiące złotych. Tym niemniej, wciąż mówimy w tym przypadku o 3 tysiącach złotych oszczędności. Po co więc z nich rezygnować?

Taki manewr miał jeden cel. Na konto wspomnianej żony, urzędniczki pracującej w jednym z bielskich urzędów skarbowej, wpływała cały czas emerytura po zmarłym. Przez dwa lata uzbierała się niemała suma wynosząca niemalże 89 tysięcy złotych.

Wyłudzenie emerytury stanowi oczywiście przestępstwo. Nie będzie to jednak ani oszustwo, ani kradzież. Dzięki uporowi pana Roberta kobietę oskarżono o popełnienie przestępstwa przywłaszczenia.

Wyłudzenie emerytury to przestępstwo przywłaszczenia. Grożą za nie nawet 3 lata w więzieniu

Wedle aktu oskarżenia, kobieta działała nieprzerwanie i na podstawie z góry powziętego zamiaru w okresie od 1 marca 2015 do 31 lipca 2017. Zgodnie z art. 284 §1 kodeksu karnego, „Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Działała tym samym na szkodę banku, bo ZUS w końcu upomniał się o emeryturę nienależnie przelewaną zmarłemu. Bank musiał zwrócić pieniądze. Pomimo prób instytucji nie udało się ich odzyskać od spadkobierców zmarłego. Nic dziwnego, skoro z całą sprawą nie mieli nic wspólnego.

Urzędniczka broni się, że wyłudzenie emerytury nie było jej winą. Do swojego konta nie miała dostępu, zajmował się nim jej mąż – wnuk zmarłego. Uskarża się równocześnie na pana Roberta, który ma wydzwaniać do jej przełożonych w Urzędzie Skarbowym w Bielsko-Białej. Przez całą sprawę ma mieć liczne nieprzyjemności. Ktoś mógłby zadać sobie pytanie: jakim cudem urzędniczka popełniająca wyłudzenie emerytury jeszcze pracuje w administracji skarbowej? Odpowiedź jest prozaiczna: wciąż nie została skazana prawomocnym wyrokiem.

Co interesujące: o zgonie zmarłego ZUS nie powiadomił ani przedsiębiorca pogrzebowy organizujący pochówek, ani Urząd Stanu Cywilnego. Ten pierwszy tłumaczy się, że nikt nie zlecił mu pośrednictwa w uzyskaniu zasiłku pogrzebowego. Kierownik USC przekonywała zaś w toku postępowania, że nie ciąży na niej taki obowiązek. Zgłoszeniem zgonu do ZUS powinna zająć się rodzina, która ma na to aż 12 miesięcy od dnia śmierci osoby, której opłacono koszty pogrzebu.

Warto przy tym wspomnieć, że zgodnie z ustawą prawo o aktach stanu cywilnego, zgon rejestruje właściwy dla miejsca zgonu kierownik stanu cywilnego. Rodzina ma na to 3 dni od momentu wystawienia karty zgonu. Niedopełnienie tego obowiązku stanowi wykroczenie zagrożone karą nagany albo karze grzywny do 250 zł.