W przyszłym roku może nas czekać podwyżka kolejnego podatku. Coraz więcej samorządów rozważa też wprowadzenie specjalnej opłaty

Codzienne Podatki Środowisko Dołącz do dyskusji (114)
W przyszłym roku może nas czekać podwyżka kolejnego podatku. Coraz więcej samorządów rozważa też wprowadzenie specjalnej opłaty

Podatek handlowy, podatek cukrowy, tzw. podatek od smartfonów – to tylko niektóre nowe podatki i opłaty, jakie już zaczęły obowiązywać w tym roku lub – jak w przypadku zmienionej opłaty reprograficznej – wkrótce zaczną. Już niedługo może dojść do jeszcze jednej zmiany – nowego, rozszerzonego i wyższego podatku od deszczu, który zapłaci więcej obywateli. 

Wyższy podatek od deszczu już w 2022 r.? Na pewno zapłaci go więcej osób

Tzw. podatek od deszczu nie jest nowym podatkiem – obowiązuje już obecnie na mocy ustawy Prawo wodne. Zła wiadomość jest jednak taka, że już wkrótce może on obowiązywać na innych zasadach – w wyniku czego obejmie znacznie więcej osób. Zmiany przewiduje projekt ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy. Najprawdopodobniej wejdzie w życie już 1 stycznia 2022 r. Na razie prace legislacyjne nad projektem utknęły wprawdzie w martwym punkcie (ze względu na epidemię koronawirusa). Wydaje się jednak niemal pewne, że rządzący wkrótce powrócą do tematu i rozszerzona opłata zacznie obowiązywać już w przyszłym roku.

Co przewiduje projekt i kogo obejmie podatek od deszczu? Podatkiem miałyby zostać objęte działki o powierzchni co najmniej 600 mkw, które w więcej niż 50 proc. zostały wyłączone z naturalnej retencji wodnej – czyli zostały zabudowane. Nie ma znaczenia, czy tę powierzchnię zajmuje budynek, czy też np. jest to teren pokryty kostką brukową. W obu przypadkach nie ma możliwości naturalnej retencji. Obecnie natomiast podatkiem deszczowym są objęte działki, które mają aż 7 razy większą powierzchnię (co najmniej 3500 mkw) i więcej niż 70 proc. ich powierzchni zostało wyłączone z możliwości naturalnego retencjonowania wody. Jeśli projekt wszedłby w życie w tym kształcie, w skali całego kraju rozszerzonym podatkiem od deszczu zostałoby objęte ok. 130 tys. działek. Obecnie jest to ok. 6,5 tys. Dodatkowo – zgodnie z projektem – rządzący zamierzają podnieść górne jednostkowe stawki opłaty. W rezultacie od przyszłego roku zacznie obowiązywać nie tylko rozszerzony, ale i jednocześnie wyższy podatek od deszczu.

Samorządy mogą jednak wyjątkowo ubiec rządzących i samodzielnie wprowadzić dodatkowe opłaty

Co jednak bardziej interesujące, możliwe jest, że zanim projekt ostatecznie wejdzie w życie, własny rodzaj opłaty mogą wprowadzić samorządy. W Krakowie rozpoczęto na przykład konsultacje społeczne na temat wprowadzenia opłaty za odprowadzanie wód opadowych lub roztopowych ujętych w systemy kanalizacji deszczowej na terenie gminy. Możliwość wprowadzenia opłat na podobnej zasadzie sonduje również kilka innych miast. Ze względu na złą sytuację finansową wielu samorządów dla lokalnych władz może to być niezwykle kuszące rozwiązanie. Dodatkowo samorządy zwracają uwagę na fakt, że trzy lata temu rządzący obciążyli je – na podstawie nowych przepisów – opłatą za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych do lokalnych cieków wodnych

Wyższy – a przynajmniej rozszerzony – podatek od deszczu wydaje się zatem przesądzony. Pytanie brzmi tylko, czy w pierwotnym projekcie zajdą dodatkowe zmiany. A także – czy samorządowcy masowo zdecydują się na wprowadzenie własnych opłat – związanych z użytkowaniem systemu kanalizacji deszczowej.