Już od pewnego czasu mówi się o tym, że Poczta Polska ma problemy finansowe. Nie ma wątpliwości, że jednym z powodów jest słabnąca pozycja na rynku. Jak się jednak okazuje, Poczta Polska sprowadza na siebie kłopoty również na własne życzenie. Związkowcy z pocztowej „Solidarności” postanowili ujawnić, że zarząd PP co miesiąc organizuje kosztowne imprezy.
Imprezy w Poczcie Polskiej. Zarząd bawi się na bogato
Poczta Polska nie jest w najlepszej sytuacji. Sygnałem, że instytucja może mieć jakieś problemy finansowe, były zmiany w cenniku Poczty Polskiej, chociaż można było to tłumaczyć ogólną podwyżką cen, a nie próbą uzyskania dodatkowych środków za wszelką cenę. Tylko, że to nie był jedyny sygnał, że coś jest nie tak. Niektórzy może pamiętają, jak w marcu dyrektor warszawskiego regionu Poczty Polskiej prosił o… rower dla listonosza. Apelował on do mieszkańców, by oddali nieużywane rowery dla pracowników poczty.
Później Poczta Polska wpadła na kolejny pomysł. Ktoś najwyraźniej stwierdził, że zamiast inwestować w jakość już wcześniej oferowanych usług, trzeba raczej rozszerzyć katalog sprzedawanych produktów. A już wtedy placówki pocztowe były wypełnione książkami, prasą, ale i napojami, drobnymi przekąskami, portfelami, zabawkami, obrusami (i pewnie wieloma innymi rzeczami, w zależności od danej placówki). A Poczta Polska wymyśliła, że placówki powinny stać się też miejscem, gdzie będzie można napić się kawy, zjeść kanapkę czy ciastko, a może nawet i przyjść na lody.
Niedawno z kolei Jerzy Wilczek na łamach Bezprawnika podawał, że Paczkomaty Poczty mogłyby pojawić się na rynku i chociaż spróbować „podgryzać” InPost (co jednak może być bardzo trudne, zwłaszcza, że InPost stał się partnerem strategicznym Aliexpress).
Można byłoby zatem uznać, że Poczta Polska może nie jest w najlepszej kondycji, ale przynajmniej stara się zrobić cokolwiek, by sytuacja przestała być tak dramatyczna (trafność niektórych pomysłów to inna sprawa).
Teraz jednak okazuje się, że może z jednej strony zarząd próbuje cokolwiek wymyślić, ale niewykluczone, że robi to na hucznych przyjęciach. Pocztowi związkowcy z „Solidarności” ujawnili bowiem, że imprezy w Poczcie Polskiej to comiesięczne spotkania zarządu, na których nikt nie oszczędza.
Kongresy w ekskluzywnych hotelach, z huczną oprawą
Związkowcy twierdzą, że imprezy w Poczcie Polskiej przybierają postać kongresów, organizowanych pod różnymi nazwami. Mają odbywać się w ekskluzywnych hotelach, z huczną oprawą. Dziwnym trafem cały czas pojawiają się na nich właściwie te same osoby z kadry zarządzającej, czyli ok. kilkadziesiąt osób. Związkowcy nie byli w stanie jednak powiedzieć, ile imprezy w Poczcie Polskiej mogą kosztować instytucję. Nie ma jednak wątpliwości, że przy problemach finansowych, o jakich się mówi, urządzanie tego rodzaju kongresów może być przejawem zwykłej rozrzutności.
Swoje informacje związkowcy czerpią od osób, które pomagają w przygotowaniach do imprez.
„Kongresy” mogą bulwersować związkowców także z innego powodu. Chodzi o wynagrodzenia kadry zarządzającej. Z informacji „Faktu” wynika, że członek zarządu Poczty Polskiej może zarabiać blisko 50 tys. zł brutto miesięcznie. Dla porównania szeregowy pracownik – ok. 3,5 tys. zł brutto.
Biuro prasowe Poczty Polskiej tłumaczy, że owszem, instytucja organizuje różne imprezy, m.in. zawody sportowe czy konkursy, ale stara się przy tym nie przekraczać „zwyczajowych wydatków w analogicznych sytuacjach”. Mimo to rzecznik PP Justyna Siwek zapowiedziała, że informacje podane przez związkowców „pojawią się w rozmowie z partnerami społecznymi”.
Aktualizacja: Stanowisko Poczty Polskiej
Szanowni Państwo,
w związku z Państwa publikacją https://bezprawnik.pl/imprezy-w-poczcie-polskiej/ informujemy, że nie jest prawdą, iż zarząd Poczty Polskiej organizuje lub bierze udział w tego typu imprezach. Takie sytuacje w ogóle nie mają miejsca. Prosimy o uwzględnienie naszego stanowiska w Państwa publikacji.
Pozdrawiam,
Justyna Siwek
rzecznik prasowy
Poczta Polska S.A.