Poczta chce, byśmy chodzili do niej na lody. I niestety nie jest to żart

Biznes Codzienne Na wesoło Dołącz do dyskusji (326)
Poczta chce, byśmy chodzili do niej na lody. I niestety nie jest to żart

Poczta Polska chce poprawić wizerunek. – Słusznie – można stwierdzić. A jak zamierza to zrobić? Podnosząc jakość usług? Likwidując kolejki? Nic z tych rzeczy. Poczta chce poprawić wizerunek… sprzedając nam lody i kanapki.

Poczta Polska, co tu dużo mówić, nie kojarzy się nam najlepiej. Zwykle żeby załatwić tam sprawę, trzeba odstać swoje, a często też zmierzyć się z niezbyt sympatyczną obsługą.

Inna sprawa, że coraz częściej bez usług tej państwowej firmy możemy się po prostu obyć. Listów już nie piszemy zbyt wiele, paczki można wysyłać kurierami oraz Paczkomatami. Klientów Poczta Polska ma więc coraz mniej, ale jakoś dziwnie kolejki się nie zmniejszają.

Państwowa firma ma jednak pomysł, jak to rozwiązać. I nie, nie chodzi o zmniejszanie kolejek. Chodzi o poprawienie wizerunku bez zmniejszania kolejek.

Poczta Polska – kolejki kolejkami, ale przynajmniej napijesz się kawy

Chodzi o to, aby Poczta Polska przestała się kojarzyć z kolejkami, a stała się „miejscem, gdzie można spokojnie usiąść, napić się kawy, przejrzeć książki, które się później kupi” – opowiadał Grzegorz Kurdziel, wiceprezes Poczty Polskiej ds. sprzedaży w rozmowie z „Wiadomościami Handlowymi”.

Co ciekawe, pierwsze automaty do kawy już w placówkach pocztowych się pojawiły. Czas więc na kolejne kroki.

Skoro jest kawa, „to powinno być też coś do kawy”, uważa wiceprezes. – Może to być jakaś kanapka, tylko ona musi być odpowiednio przygotowana, szczelnie zamknięta – opowiadał w wywiadzie.

A jak jest kawa, to przecież można sprzedać jeszcze chociażby… lody.

– Był pomysł z zamrażarkami wypełnionymi lodami, ale jeszcze tego nie zmaterializowaliśmy. Była rozważana taka koncepcja i być może będzie to kolejna kategoria- dodawał z kolei dyrektor biura zarządzania siecią i sprzedażą dla klienta detalicznego w Poczcie Polskiej.

Poczta nie ukrywa przy tym, że sama sprzedaży lodów i kanapek nie ogarnie. – Szukamy do tego partnerów. Potrzebujemy ich, gdyż nie jesteśmy w stanie działać w taki sam sposób jak Orlen czy Żabka. Nasi pracownicy muszą skupiać się na operacjach pocztowych, których jest mnóstwo – mówił wiceprezes.

Poczta rozwiązuje problem, którego nie ma

Niektórzy uważają, że dobra firma to taka, która jest w stanie zauważyć jakąś potrzebę na rynku – i ją zaspokoić. Jaką potrzebę tymczasem zaspokoi nowy pomysł Poczty Polskiej? Czy to w miastach, czy to na wsiach, obok placówek pocztowych zwykle znajdują się sklepy spożywcze. Można w nich zazwyczaj przecież kupić kanapki czy lody – i to pewnie dużo taniej niż na poczcie.

Realnym problemem są faktycznie kolejki na pocztach. Z nimi jakoś władze państwowej spółki poradzić sobie nie mogą. A może nie potrafią? I jedyny ich pomysł jest taki, żeby chociaż uprzyjemnić im ten czas, który spędza się na poczcie? Może coś w tym jest – w końcu klient najedzony to klient szczęśliwszy. I mniej awanturujący się.