Otwarte Fundusze Emerytalne miały być metodą na uniknięcie krachu systemu emerytalnego. Przy okazji kusiły wyższą emeryturą, niż gdyby była ona wypłacana wyłącznie przez ZUS. Rozmontowywanie OFE, rozpoczęte przez rząd Donalda Tuska, ma szanse na spektakularne zakończenie w najbliższym czasie.
A miało być tak pięknie. Miała być złota jesień życia, miało być życie z fantazją – i pieniędzmi:
Bezprawnik przypomina: niszczenie cudzego mienia nie jest dobrym sposobem rozwiązywania konfliktów.
Szara, budżetowa rzeczywistość – zbyt krótka kołderka dochodów i zbyt długie nogi wydatków – spowodowała, że 300 miliardów złotych zgromadzonych w OFE stały się łakomym kąskiem dla rządzących. Gabinet premiera Donalda Tuska i ministra finansów Jacka Rostowskiego dokonał nacjonalizacji połowy pieniędzy z OFE. Trybunał Konstytucyjny potwierdził w kontrowersyjnym wyroku, że reforma – polegająca na przeniesieniu środków z OFE do ZUS – jest konstytucyjna.
Ten „zamach” na Otwarte Fundusze Emerytalne pozwolił jednak na zmieszczenie się w limitach długu publicznego, co zastopowało groźbę ogromnych cięć wydatków budżetowych.
Otwarte Fundusze Emerytalne – koniec jest bliski
Znaczny wzrost wydatków na emerytury – związany ze starzeniem się społeczeństwa oraz obniżeniem wieku emerytalnego – rodzi konieczność zastanowienia się, skąd wziąć środki na wypłatę tych świadczeń. A skoro już raz OFE zostały ograbione… to czemu nie zrobić tego po raz drugi?
Taki pomysł rekomenduje Sejmowi Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W raporcie jego autorzy piszą:
rozważenia wymaga zmiana systemu. Proponuje się rozważyć przekazanie środków z OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej a kwoty środków wynikających z wysokości aktywów zgromadzonych na rachunkach w OFE zapisać na subkontach w ZUS. Propozycja ta realizuje zarówno potrzeby rynku finansowego: aktywa będą inwestowane nadal na giełdzie jak i ubezpieczonych, których aktywa zgromadzone w OFE zostaną zapisane na subkontach w ZUS.
To propozycja dalej idąca niż przedstawiona jakiś czas temu przez wicepremiera Morawieckiego. Wówczas zaproponowano „nacjonalizację” jedynie 1/4 środków z OFE – pozostała część miała trafić do funduszy inwestycyjnych.
Zamiast tego, Otwarte Fundusze Emerytalne zostana całkowicie zlikwidowane. I marnym pocieszeniem jest to, że Fundusz Rezerwy Demograficznej może zgromadzony w nim środki inwestować w akcje czy obligacje (choć, powiedzmy sobie szczerze, wyniki inwestycji OFE też nie były jakieś rewelacyjne).
Rozwiązanie zaproponowane przez MRPiPS budzi wątpliwości. Wycofane z OFE środki trafią do FRD, ale zarazem mają powiększyć stan środków zgromadzonych na subkoncie w ZUS. De facto oznacza to, że ta sama kwota będzie liczona dwa razy: raz, jako rzeczywista wartość, powiększy stan konta Funduszu Rezerwy Demograficznej, a drugi raz, już jako formalny zapis, wpłynie na wysokość emerytury ubezpieczonego.
2 + 0 = 4? Takie rzeczy tylko w ZUS
Ministerialny raport kończą słowa:
Proponowane rozwiązanie, sprzyjając rozwojowi społeczno-gospodarczemu, zapewnia bezpieczeństwo finansowe Polaków
Poczuliście się bezpieczniej?