W sieci roi się od ogłoszeń-widmo. To dlatego nie dostajesz odpowiedzi na wysłane CV

Praca Dołącz do dyskusji
W sieci roi się od ogłoszeń-widmo. To dlatego nie dostajesz odpowiedzi na wysłane CV

Coraz częściej na popularnych portalach rekrutacyjnych pojawiają się tzw. ogłoszenia o pracę, zwane ogłoszeniami-widmo, czyli oferty pracy bez pokrycia. Według danych platformy Greenhouse od 18 do 22 proc. wszystkich internetowych ogłoszeń może być fałszywych.

W niektórych branżach ten odsetek jest jeszcze wyższy – w sektorze budowlanym sięga aż 38 proc., w artystycznym – 34 proc., a w prawnym – 29 proc. Oznacza to, że wielu kandydatów poświęca czas i energię na aplikowanie do firm, które nie planują nikogo przyjąć.

Ogłoszenia o pracę bez pokrycia to plaga. To motywuje firmy do publikowania takich ofert

Chociaż mogłoby się wydawać, że fałszywe ogłoszenia to efekt oszustw ze strony nieuczciwych podmiotów, często ich źródłem są legalnie działające firmy. Powody ich działania bywają zaskakujące. Jednym z najczęstszych jest chęć monitorowania rynku pracy – pracodawcy po prostu chcą zobaczyć, jacy kandydaci aplikują i z jakimi kwalifikacjami. Bywa że publikacja ofert ma za zadanie poprawić wizerunek firmy – ogłoszenia sugerują rozwój i ekspansję, nawet jeśli w rzeczywistości firma znajduje się w stagnacji.

Jeszcze bardziej niepokojącym powodem jest tzw. zarządzanie przez strach. Część menedżerów celowo publikuje ogłoszenia, aby ich obecni pracownicy czuli się mniej pewnie – mają obawiać się, że ktoś może ich zastąpić. Z danych wynika, że ponad 60 proc. rekruterów traktuje fałszywe oferty jako narzędzie motywacyjne, ponieważ w ten sposób sugeruje pracownikom, że niedługo dołączą do zespołu nowe osoby i zacieśni się rywalizacja międzykadrowa.

Skala zjawiska jest pokaźna, to więcej niż tylko wyjątki

Z raportu Resume Builder wynika, że problem „ogłoszeń-widmo” osiągnął w ostatnich latach duże rozmiary. Aż 39 proc. menedżerów odpowiedzialnych za rekrutację wprost przyznało, że w ostatnim roku opublikowało co najmniej jedno fałszywe ogłoszenie.

Co więcej, 13 proc. z nich opublikowało 75 lub więcej takich ofert, a kolejne 30 proc. – przynajmniej 10. Oznacza to, że takie zjawisko nie jest marginalne, lecz jest powszechnie stosowaną praktyką, przynajmniej na rynku amerykańskim. Fałszywe oferty pracy dotyczą różnych poziomów zatrudnienia – od stanowisk juniorskich po wysokie szczeble kierownicze.

Jeśli ogłoszenie brzmi wyjątkowo dobrze, być może jest ono „ogłoszeniem-widmo”

Dla osób szukających pracy kluczowe jest świadome i krytyczne podejście do ogłoszeń. Warto zwracać uwagę na ogólnikowe opisy, brak konkretnych informacji o obowiązkach czy niejasne dane kontaktowe.

Dobrym krokiem jest sprawdzenie, czy dana firma faktycznie prowadzi rekrutację, np. poprzez kontakt bezpośredni lub przeglądanie oficjalnych komunikatów. Korzystając z popularnych portali, warto też obserwować opinie innych użytkowników oraz unikać aplikowania na stanowiska, które pojawiają się zbyt często lub mają zbyt szeroki profil.