Koniec z przygotowywaniem PIT-11 dla każdego pracownika (czego i tak nikt nie potrzebuje). To kolejna reforma zespołu Brzoski

Firma Państwo Podatki Dołącz do dyskusji
Koniec z przygotowywaniem PIT-11 dla każdego pracownika (czego i tak nikt nie potrzebuje). To kolejna reforma zespołu Brzoski

Zespół deregulacyjny pod kierownictwem Rafała Brzoski ma całkiem sporo dobrych pomysłów. Jeden z nich zasługuje moim zdaniem na szczególną uwagę, bo jest wręcz genialny w swojej prostocie. Być może już niedługo przedsiębiorca nie będzie musiał każdego roku przygotowywać pit-11 dla pracownika bez jego wyraźnej prośby. Tak naprawdę z istniejącego obecnie obowiązku i tak najczęściej nie ma większego pożytku.

Zespół do spraw deregulacji zaproponował wyeliminowanie jednego z mniej sensownych obowiązków przedsiębiorców

Praktycznie każdy pracodawca zatrudniający pracowników wie, że do końca lutego musi rozesłać formularze PIT-11. Obowiązujące przepisy prawa wymuszają sporządzenie trzech kopii. Nie ma przy tym znaczenia to, w jakiej formie współpracujemy z daną osobą. Tak naprawdę liczy się nasz status płatnika podatku dochodowego od osób fizycznych. Interesującym nas przepisem jest art. 39 ust. 1 ustawy o PIT:

Płatnicy, o których mowa w art. 32, art. 33 i art. 35, są obowiązani przesłać podatnikowi i urzędowi skarbowemu, przy pomocy którego naczelnik urzędu skarbowego właściwy według miejsca zamieszkania podatnika wykonuje swoje zadania, a w przypadku podatnika, o którym mowa w art. 3 ust. 2a, urzędowi skarbowemu, przy pomocy którego naczelnik urzędu skarbowego właściwy w sprawach opodatkowania osób zagranicznych wykonuje swoje zadania, imienne informacje sporządzone według ustalonego wzoru. Informację, o której mowa w zdaniu pierwszym, sporządza się również w przypadku dokonywania wypłaty świadczeń określonych w art. 21 ust. 1 pkt 46, 74, 148 i 152-154. W informacji tej wykazuje się również dochody zwolnione od podatku na podstawie umów o unikaniu podwójnego opodatkowania lub innych umów międzynarodowych.

Jedna z kopii trafia do urzędu skarbowego, co wydaje się czymś oczywistym. Warto w tym momencie wspomnieć, że zgodnie z 45ba możemy to obecnie zrobić jedynie w formie elektronicznej. Druga kopia pracowniczego PIT-11 trafia do naszej księgowości. To również jest czymś zrozumiałym. Pozostaje jeszcze PIT-11 dla pracownika. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że taki obowiązek również ma sens. Ja jednak pozwolę sobie zadać pytanie: właściwie dlaczego?

Dokładnie to samo najwyraźniej zrobił specjalny zespół do spraw deregulacji pod kierownictwem Rafała Brzoski, szefa InPost. Rezultatem tych rozważań okazała się propozycja zniesienia obowiązku przesyłana pracownikowi specjalnej kopii tego formularza. Nie ma się co dziwić, bo dodatkowy PIT-11 dla pracownika w zdecydowanej większości przypadków nie ma dzisiaj żadnego sensu.

Osobny PIT-11 dla pracownika jest po prostu zbędny dla wszystkich zainteresowanych stron

Zacznijmy od tego, że PIT-11 dla pracownika w formie papierowej to tworzenie zbędnej makulatury. Przedsiębiorca jako płatnik może przesłać Skarbówce dokładnie ten sam formularz w formie elektronicznej. W przypadku pracownika nie ma przepisu, który upoważniałby go wprost do zastosowania tej samej formy. Należy jednak pamiętać, że interpretacje podatkowe dotyczące art. 39 zwracają uwagę na to, że ustawodawca nie wymaga od płatnika-przedsiębiorcy zachowania jakiejś konkretnej formy. Co do zasady powinniśmy więc zapytać pracownika, czy przesłanie mu PIT-11 drogą elektroniczną mu wystarczy.

Jak to wygląda dzisiaj od strony pracownika? Dostęp do swojego PIT-11 ma w każdej chwili za pośrednictwem platformy internetowej Twój e-PIT. Wystarczy wejść w zakładkę „dane źródłowe” i wybrać właściwy rok. Tam znajdzie dokładnie ten sam formularz, który wysłaliśmy w formie elektronicznej Urzędowi Skarbowemu. Warto przy tym wspomnieć, że większości pracowników formularz PIT-11 nie jest też jakoś przesadnie potrzebny do szczęścia. Z ich punktu widzenia ważniejsze jest to, co pracownicy Skarbówki przygotowali mu w formularzu PIT-37.

Rozwiązanie zaproponowane przez zespół deregulacyjny jest genialny w swojej prostocie. Minister Maciej Berek w dość jasnych słowach przedstawił, jak to powinno wyglądać w praktyce.

Myślę, że będziemy musieli zrobić zastrzeżenie, że jeżeli podatnik chce otrzymywać PIT-11 to pewnie będzie miał do tego prawo, ale tylko wtedy, jeśli chce. Myślę, że znaczna część osób dzisiaj korzystających już, a bardzo dużo podatników korzysta z tego portalu podatki.gov.pl, w zupełności będzie usatysfakcjonowana tym, że także te cząstkowe pity tak zwane PIT-11 dostępne są w tym systemie.

Ta wyjątkowa sytuacja dotyczy obecnie przede wszystkim najstarszych pracowników, którzy rzeczywiście mogą być w jakimś stopniu wykluczeni cyfrowo. Tryb awaryjny przygotowany na wszelki wypadek z pewnością nie zaszkodzi. Równocześnie warto wspomnieć, że przytłaczająca większość Polaków ma dzisiaj dostęp do internetu i aktywnie z niego korzysta. W tej sytuacji platforma Ministerstwa Finansów jest narzędziem w zupełności wystarczającym.