Szczytem powodzenia w odczuciu wielu Polaków przez lata było rozpoczęcie prawdziwie dorosłego życia od zakupu mieszkania w mieście, a później budowa domu na jego obrzeżach lub na wsi. Ale sporo osób, które tak postąpiły, żałuje swoich decyzji. Ci którzy potrafią się do tego przyznać, często wracają do miast. Trend ten nosi nazwę reurbanizacji.
Obecnie młodzi ludzie marzą o własnych czterech kątach, a jeszcze niedawno normą był zakup mieszkania, a później domu
Marzeniem większości młodych ludzi, którzy nie posiadają jeszcze własnego dachu nad głową, jest zakup mieszkania. A w sytuacji, gdy się to nie udaje, często mogą sobie pozwolić tylko na wynajem. I niejednokrotnie stać ich wyłącznie na pokój w mieszkaniu z obcymi ludźmi, a nie lokum dla siebie.
Osoby z lat 70. i 80., bo o nich głównie tu mowa, z pewnością również nie miały łatwego startu w życiu. Ale niezależnie od tego zakup mieszkania w ich przypadku na ogół był przedsięwzięciem do wykonania. Podobnie jak budowa domu po powiększeniu się rodziny.
Osoby, które przeprowadziły się z miast na tereny podmiejskie, narzekają na koszty życia i problematyczne dojazdy
Na co zatem narzekają przedstawiciele pokoleń X i Y, niezadowoleni z życia na wsi lub pod miastem? Przyczyn ich decyzji jest dużo. To np. ogromne koszty utrzymania domu, w których często trzeba uwzględnić posiadanie w rodzinie dwóch samochodów.
Bardzo problematyczne w takich warunkach okazuje się także dorastanie dzieci. W większości przypadków muszą one dojeżdżać do szkoły w mieście, co w praktyce sprowadza się do tego, że w domu nie ma ich cały dzień.
Kolejna istotna przyczyna niezadowolenia to konieczność planowania wszystkich aktywności z powodu braku lokalnej infrastruktury. Innymi słowy, wszystko, co jest do załatwienia, trzeba zrealizować podczas obecności w mieście.
Dom pod miastem dla przeciętnego Kowalskiego to teraz luksus
Na powrót do miasta po rozczarowaniu życiem na jego obrzeżach lub na wsi z pewnością decydują się nieliczni. Bo do niezadowolenia z czegoś, co zawsze kosztuje mnóstwo wysiłku, bardzo trudno się przyznać, choćby przed samym sobą. Zresztą nie każdy zawiedziony może wrócić do miasta.
Zwykle wymaga to sprzedaży domu, a następnie zakupu mieszkania. A nie każdą nieruchomość łatwo zbyć, zwłaszcza za satysfakcjonującą cenę. Szczególnie trudne do sprzedania są duże domy jednorodzinne o powierzchni powyżej 200 m2, położone na słabo skomunikowanych terenach.
Bez wątpienia mieszkanie w domu jednorodzinnym na wsi lub na terenach podmiejskich to teraz luksus, na który stać coraz mniej osób.
A rosnące koszty życia sprawiają, że ci, którzy się przeprowadzili do takich miejsc, mają niewiele czasu, by korzystać z ich uroków, bo dużo pracują. Paradoksalnie z większą częstotliwością mogą to robić mieszkańcy miejskich bloków podczas weekendowych wycieczek.