Pani Anna nie chciała być pasożytem społecznym i poszła do pracy – za karę wyrzucono ją z mieszkania

Gorące tematy Codzienne Dołącz do dyskusji (219)
Pani Anna nie chciała być pasożytem społecznym i poszła do pracy – za karę wyrzucono ją z mieszkania

Jesteś samotną matką. Możesz żyć spokojnie z zasiłków i 500+. Możesz też iść do pracy i zarabiać samemu na rodzinę. Co lepsze? Według urzędników z Radomia zdecydowanie to pierwsze. Jedna z matek poszła do pracy i właśnie chcą ją wywalić z mieszkania.

Samotnie wychowująca dwójkę dzieci matka poszła do pracy, zamiast po bożemu pobierać wszystkie jej należne zasiłki, zapomogi i 500 plusy. Tego dla urzędników z Radomia było już zbyt wiele. Wyrok: eksmisja z mieszkania. Bo zarobiła więcej niż 2317,05 zł i według zasad ustalonych przez radę miejską w Radomiu, pani Ani (imię zmienione), mieszkanie socjalne już nie przysługuje. Absurd? Nic z tych rzeczy, to jak najbardziej prawdziwa historia, którą właśnie opisała lokalna „Gazeta Wyborcza”.

Eksmisja z mieszkania. „Bo poszła pracować”

Z opisu „GW” wyłania się nie tylko pracowita, uczciwa ale i umiejąca walczyć o swoje matka. Otóż pani Ania doskonale wiedziała, że jeśli zarobi ponad 2317,05 zł, to mieszkanie socjalne przypadać jej już nie będzie. Co zatem zrobiła? Wystąpiła do miasta o zmianę statusu jej mieszkania z socjalnego na komunalny. To wiązałoby się oczywiście z większym czynszem. Według relacji gazety, pozostanie w mieszkaniu było o tyle ważne dla pani Ani, że sama je wyremontowała. No i było całkiem spore, a właściwie to w sam raz dla 3-osobowej rodziny. Co na to miasto? Okazało się niewzruszone tymi prośbami;

Pokazano jej mieszkanie znacznie gorsze i mniejsze niż to, które ma obecnie. Ona o to dotychczasowe mieszkanie dbała, remontowała je. Już nie mówię, że to będzie też straszna rewolucja dla dzieci, jeżeli rodzina będzie się musiała wyprowadzić – mówi Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu.

– Mrożek by tego nie wymyślił – podsumował Wolski na swoim facebookowym profilu.

Eksmisja z mieszkania. Miasto się tłumaczy, ale czy kogoś przekona?

Co na to wszystko miasto? Mówi, ustami rzeczniczki Urzędu Miejskiego, że ma związane ręce. Bo, w skrócie, liczba mieszkań socjalnych musi się zgadzać. Inaczej mogą być problemy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. A to ten bank pomógł sfinansować mieszkania socjalne w Radomiu.

Dla takich sytuacji właśnie ukuto termin „hiperlegalizm”. Wszystko tu stoi na głowie, ale urzędnicy będą zapewniać, że „tak musi być”, bo „tak stanowią przepisy”. I koniec. Z punktu widzenia miasta Radomia, jak i całego kraju, to oczywiście bardzo niebezpieczny sygnał. Że lepiej siedzieć cicho i brać zasiłki, a nie tam iść do jakiejś pracy, w której zarobi się ponad 2317,05 zł. Warto tu też zaznaczyć, że BGK to nie bank komercyjny, ale należący do Skarbu Państwa.

Chyba „chytra baba” już nie będzie symbolem Radomia. Powinni nim się stać urzędnicy, którzy najwyraźniej stracili zdrowy rozsądek.