Eksperci wskazują, jakie mieszkanie można kupić na Bezpieczny Kredyt. Optymizm niektórych osób może być przedwczesny

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Eksperci wskazują, jakie mieszkanie można kupić na Bezpieczny Kredyt. Optymizm niektórych osób może być przedwczesny

Osoby zainteresowane Bezpiecznym Kredytem wciąż mogą mieć wiele wątpliwości związanych z programem. Niektórzy mogą się na przykład zastanawiać, jakie mieszkanie można kupić na Bezpieczny Kredyt – i nie chodzi wyłącznie o kwestię limitów przewidzianych przepisami. 

Jakie mieszkanie można kupić na Bezpieczny Kredyt?

Większość osób planujących sfinansowanie zakupu nieruchomości kredytem z dopłatą doskonale wie, jakie są warunki programu. Wiadomo już również, gdzie najlepiej wziąć Bezpieczny Kredyt (przynajmniej w teorii, bo warunki przykładowych kredytów podanych przez banki dość mocno różnią się między sobą). Oprócz tego osoby interesujące się programem zazwyczaj mają świadomość, kiedy grozi utrata dopłat do Bezpiecznego Kredytu.

Niektórzy mogą jednak zastanawiać się, jakie mieszkanie – w praktyce – można kupić na Bezpieczny Kredyt. O ile rządzący nie zdecydowali się na wprowadzenie limitu cen za metr kwadratowy nieruchomości (jak miało to miejsce w przypadku programu Mieszkanie bez wkładu własnego), o tyle ustalono, że można otrzymać maksymalnie 500 tys. zł kredytu (jeśli zaciąga go jedna osoba) lub 600 tys. zł (przy zobowiązaniu udzielonego parze). Dodatkowo wkład własny nie może przekroczyć 200 tys. zł. Tym samym, przynajmniej w teorii, cena kredytowanej nieruchomości może wynieść maksymalnie 700 lub 800 tys. zł.

Uwzględniając ceny nieruchomości w poszczególnych miastach można byłoby dojść do wniosku, ze zdecydowana większość lokali może być sfinansowana Bezpiecznym Kredytem. Jak wynika z szacunków ekspertów HREIT, przy kredycie w wysokości 450 tys. zł i 50 tys. wkładu własnego, niemal 70-80 proc. mieszkań w Toruniu, Bydgoszczy, Zielonej Górze czy Gorzowie Wielkopolskim można byłoby kupić, zaciągając kredyt z dopłatami od państwa. W Gdańsku, Wrocławiu czy Poznaniu – od 25 do 50 proc. wystawionych mieszkań. Najgorzej przedstawia się sytuacja w Warszawie, gdzie tylko 11 proc. spełnia kryteria.

Nieco lepiej przedstawia się sytuacja, jeśli przyjmiemy, że maksymalna wartość nieruchomości wynosi 800 tys. zł (600 tys. zł kredytu i 200 tys. wkładu własnego). W takim przypadku będzie można kupić wszystkie (lub niemal wszystkie) nieruchomości wystawione na sprzedaż m.in. w Lublinie, Białymstoku, Kielcach, Toruniu, Bydgoszczy, Łodzi, Opolu, Zielonej Górze, Gorzowie Wielkopolskim, Opolu czy Rzeszowie. W Warszawie – nieco ponad połowę (57 proc.).

Jest tylko jeden problem

Sęk w tym, że zdecydowana większość kupujących raczej nie będzie dysponować wkładem na poziomie 200 tys. zł. A nawet jeśli, to jest wysokie prawdopodobieństwo, że nie będą mieć zdolności kredytowej pozwalającej im na zaciągnięcie zobowiązania w wysokości 600 tys. zł. Tym samym wybór będzie znacznie mniejszy – i ograniczony nie tyle limitami maksymalnej wysokości Bezpiecznego Kredytu i wkładu własnego, co po prostu możliwościami finansowymi dużej grupy Polaków. To z kolei oznacza, że optymizm niektórych kupujących może okazać się przedwczesny – i będą musieli zadowolić się np. zakupem mniejszej nieruchomości lub wręcz poszukać lokalu w innym mieście.