Minister chce, by Polacy pracowali krócej. I twierdzi, że rozwiązałoby to problem z zakazem handlu w niedziele

Praca Dołącz do dyskusji
Minister chce, by Polacy pracowali krócej. I twierdzi, że rozwiązałoby to problem z zakazem handlu w niedziele

Temat czterodniowego tygodnia pracy (lub raczej 35-godzinnego, bo wcale nie musi to oznaczać jednego dnia pracy w tygodniu mniej) wraca coraz częściej. Teraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej oświadcza, że faktycznie chciałaby, by Polacy pracowali krócej. I jak się okazuje, ma nawet pomysł na to, jak połączyć to z… zasadnością utrzymania zakazu handlu w niedziele. 

Polacy będą pracować krócej? Minister popiera zmianę przepisów

Pod koniec lutego sporo mówiło się o 35-godzinnym tygodniu pracy – i o tym, że to zmiana, której wcale nie należy z góry wykluczać. Lewica miała nawet złożyć swój projekt w tej sprawie, co zapowiadał zresztą Robert Biedroń.

Okazuje się, że skrócony tydzień pracy faktycznie ma być analizowany – a na antenie RMF FM minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że chciałaby wprowadzenia zmian jeszcze w tej kadencji parlamentu. Jak skomentowała,

Technologia poszła do przodu, a efektywność pracy nie równa się jej długości. Polacy są tymi pracownikami, którzy są jednymi z najdłużej pracujących w UE i brakuje im czasu na życie, na przyjaźń, na miłość, na spędzanie czasu z rodziną.

Jak dodaje minister, skrócenie tygodnia pracy można byłoby potraktować jako „inwestycję”. Dziemianowicz-Bąk poinformowała przy okazji, że zleciła Centralnemu Instytutowi Ochrony Pracy przygotowanie analiz dotyczących efektywności pracy – przy uwzględnieniu właśnie długości tygodnia pracy.

Minister nie przesądza, czy 35-godzinny tydzień pracy powinien oznaczać jeden dzień pracy mniej. Ale wspomina o „dodatkowym dniu na zakupy”

Czy jednak skrócenie tygodnia pracy oznaczałoby pracę cztery dni w tygodniu zamiast pięciu, czy może odpowiednie skrócenie dni pracy (np. do 7 godzin dziennie przez większość tygodnia)? Minister nie chce tego przesądzać; zwróciła jednak uwagę na… zakaz handlu w niedziele. Jak stwierdziła,

(…) takie rozwiązanie mogłoby być korzystne także dla tych konsumentów, którzy potrzebują dodatkowego wolnego dnia, żeby zrobić zakupy.

Mówiąc wprost – zdaniem minister skrócony tydzień pracy mógłby również rozwiązać problem zakazu handlu w niedziele.

Jak do skrócenia tygodnia pracy podejdzie reszta koalicjantów?

Teoretycznie Koalicja Obywatelska może przychylić się do pomysłu 35-godzinnego tygodnia pracy; jeszcze w 2022 r. Donald Tusk mówił o tym, że jego partia przygotuje projekt pilotażu takiego systemu. Nie wiadomo jednak, jak premier i jego obóz podchodzą do 35-godzinnego tygodnia pracy w tym momencie. Wiadomo natomiast, że pomysłu raczej nie popierają politycy Trzeciej Drogi.

Jeśli rząd faktycznie chciałby doprowadzić do skrócenia tygodnia pracy, musiałby też liczyć się – co nie powinno dziwić – z silnym oporem ze strony pracodawców. Być może w grę musiałyby wejść zachęty finansowe lub rekompensaty albo inne rozwiązania, które byłyby postrzegane przez zatrudniających jako sprawiedliwe. Niestety możliwe również, że skrócenie tygodnia pracy zaowocowałoby po prostu obniżeniem pensji pracowników – na co większość zatrudnionych raczej nie chciałaby się zgodzić.