Najpierw msze, teraz wymiar sprawiedliwości. Właśnie miała miejsce pierwsza prawdziwa rozprawa sądowa w metaverse

Technologie Dołącz do dyskusji
Najpierw msze, teraz wymiar sprawiedliwości. Właśnie miała miejsce pierwsza prawdziwa rozprawa sądowa w metaverse

Właśnie miała miejsce pierwsza w historii rozprawa sądowa w metaverse. Przesłuchano osobę na odległość, a na wirtualnej sali sądowej znajdowały się avatary, także sędziego. Chyba idziemy w złym kierunku.

Rozprawa sądowa w metaverse

Jak czytamy w serwisie „ithardware.pl”, miała miejsce pierwsza rozprawa sądowa w metaverse, czyli wirtualnym świecie. Pojęcie „metaverse” wywodzi się z literatury Sci-Fi i odnosi się do wizji internetu jako dodatkowego, zewnętrznego świata wirtualnego, który jest jeden, powszechny i spójny dla całej sieci. I do którego można wejść, mając jednocześnie poczucie i świadomość odrealnienia.

Nie bez przyczyny firma Marka Zuckerberga (właściciela Facebooka czy Instagrama) nazywa się właśnie „Meta”. I właśnie w metaverse od Mety udało się przeprowadzić ponad 2-godzinne przesłuchanie osoby, testując jednocześnie usługę Meta Horizon Workrooms. Nazwa oddaje istotę sprawy, bo usługa pozwala na tworzenie pokoi, które służą np. do korporacyjnych spotkań.

Samo przesłuchanie wyglądało zakulisowo tak, że uczestnicy (sąd, świadek i pełnomocnicy) musieli założyć zestawy VR. Pojawili się na wirtualnej planszy jako awatary. Zdarzenie miało charakter eksperymentu, a tak tłumaczy je sędzia María Victoria Quiñones Triana

Zasadniczym celem wykorzystania technologii informatycznych w rozwoju postępowań sądowych jest ułatwienie i przyspieszenie procesów sądowych

Kto wie, czy taka forma prowadzenia spraw nie okaże się standardem w przyszłości. Tym bardziej że podobne „eksperymenty” będą pojawiać się coraz częściej.

Idziemy w złą stronę?

Generalnie ideę metaverse (i sam Metaverse) uważam za głupią i uwsteczniającą. O ile zdalny sposób przekazu komunikacji, zwłaszcza w dobie pandemii, jest rozsądny, o tyle budowanie wokół tego zjawiska całego ekosystemu, elementu grywalizacji, a także całkowitej komercjalizacji projektu – w oparciu o algorytmy – w celu osiągnięcia gigantycznego zysku, to drogą w bardzo złą stronę

Nie do końca – i mówię to jako praktykujący prawnik – obojętnie przechodzę także obok rozwoju sądownictwa w stronę zdalnych, czy korespondencyjnych czynności. Zasada bezpośredniości (tego, aby sąd faktycznie zetknął się z materią sprawy, także świadkiem) jest podstawą odpowiedniej realizacji prawa do sądu, a już zwłaszcza w sprawach karnych, kiedy to gwarancje procesowe są wręcz kluczowe.

Również kwestia powagi sądu nie powinna zanikać, albowiem to właśnie ona wpływa – obok oczywiście wielu innych kwestii – na szacunek nie tyle do konkretnego sędziego, ale samego wymiaru sprawiedliwości. A ta kwestia z kolei, w konsekwencji, wpływa na ogólne podejście do systemu prawnego.

Animowany sędzia z pewnością nie doda urzędowi powagi. Oczywiście, metaverse może wpłynąć na szybkość prowadzonych postępowań, ale nie jest ona przecież celem samym w sobie. Sztuką jest zapewnić odpowiednie tempo działania wymiaru sprawiedliwości, ale przy jednoczesnym zagwarantowaniu wszelkich gwarancji natury konstytucyjnej.