Szymon Hołownia okazał się przyrzeczonym nam Pawłem Kukizem. Obrady Sejmu w końcu stały się talent show, na które zasługuje Polska

Państwo Dołącz do dyskusji
Szymon Hołownia okazał się przyrzeczonym nam Pawłem Kukizem. Obrady Sejmu w końcu stały się talent show, na które zasługuje Polska

Uwiarygodniony w shobiznesie, zirytowany niskim standardem debaty, miał wejść do Sejmu nie jako polityk, a jako wkurzony obywatel. Paweł Kukiz ostatecznie okazał się wyjątkowo żałosną karykaturą nie tylko buntownika, ale nawet polityka jako takiego, za to zupełnie nieoczekiwanie w jego niedoszłe buty z gracją wszedł Szymon Hołownia.

Na samym wstępie krótkie wyjaśnienie na temat moich sympatii politycznych. Nie powinno to mieć większego znaczenia, natomiast wiele osób lubi, gdy tłumaczy im się świat siecią prostych skojarzeń. Życie paradoksalnie jest o wiele mniej przerażające, gdy wierzymy, że nad tą mknącą w przestrzeni kosmicznej kulą tak naprawdę czuwa masoński spisek. A artykuł o polityce o wiele łatwiej interpretować, gdy jego autora można sobie od razu wrzucić do jakiegoś worka. Po latach wojny POPiS-u można wręcz odnieść wrażenie, że gdyby polski widz otrzymał neutralny przekaz prasowy, nieopatrzony żadnym logotypem czy znajomą twarzą, sam biedny nie wiedziałby co o nim myśleć. Czy to, co właśnie usłyszał, jest dla niego dobre czy złe. Czy mu się podoba, czy nie.

A zatem: byłem przeciwny Szymonowi Hołowni w polskiej polityce

Nie jestem wyborcą jego partii, a nawet uważałem jego obecność w polskiej polityce za w pewnym stopniu szkodliwą. Wydawało mi się, że pomimo prawdopodobnie słusznych intencji osłabia polską opozycję, umacniając przy tym władzę Prawa i Sprawiedliwości. Władzę wcale nie aż tak pod każdym względem złą jak mówią w TVN24 (które mówiąc szczerze od pewnego czasu naprawdę stał się taką stacją, jaką PiS próbował ją od zarania dziejów definiować). Ale jednak władzę kiepską, a przede wszystkim moralnie zdegenerowaną, głęboko zakorzenioną już od ośmiu lat w strukturach państwa, którą dla czystej higieny tego państwa dobrze by było chociaż na chwilę od prominentnych stanowisk odsunąć.

Szymon Hołownia do parlamentu się jednak dostał i pomimo wejścia do obozu koalicji, która będzie sprawowała władzę, przynajmniej przez kilka pierwszych dni udało mu się deklarowane wyższe standardy sprawowania władzy utrzymać.

Takiego Marszałka Sejmu Polacy nie widzieli

Marszałek Sejmu to druga najważniejsza osoba w państwie, co tak naprawdę rzadko kiedy znajduje przełożenie na praktykę (choć byliśmy świadkami takiej sytuacji w 2010 roku). Polska kultura polityczna i związana z nią praktyka zwykła przypisywać tej funkcji jedynie marginalną, czysto nobilitującą rolę wizerunkową. Z reguły Marszałek Sejmu kojarzył nam się z przysypiającym dziadziem lub babcią, którzy w tym Sejmie straszą dłużej, niż Prawie Bezgłowy Nick na korytarzach Hogwartu. Emanował z nich znikomy majestat władzy, a posłowie gotowi byli patrzeć najpierw na zgromadzonych w pierwszych rzędach ław liderów partii, by potem ewentualnie zdecydować czy szacunek do urzędu Marszałka mają w ogóle zamiar respektować.

Szymon Hołownia od pierwszych sekund w nowej funkcji to zmienił. Zarzucano mu, że jest człowiekiem spoza polityki, a już w przypadku funkcji Marszałka Sejmu miało to być dyskwalifikujące. Póki co wygląda to wprost przeciwnie. Polacy, którzy tym razem wyjątkowo tłumnie oglądają i ekscytują się obradami Sejmu, w końcu widzą tam przedstawiciela obywateli, który tę nierzadko niezgrabną w swoich zachowaniach i reakcjach grupę ludzi (przez szacunek do urzędu nie użyłem innych słów) dyscyplinuje w imieniu 38 milionów Polaków. I robi to w świetnym stylu, łącząc jednocześnie funkcje Marszałka, Trybuna Ludu i Rzecznika Praw Obywatelskim.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia

Niektórzy zarzucają Szymonowi Hołowni, że jest panem z talent show. To prawda, Hołownia przez lata współprowadził TVN-owski program „Mam Talent”, jednak robienie z tego zarzutu jest w mojej ocenie jedynie rezultatem braku sensownych argumentów przeciwko jego osobie na tym stanowisku. W Sejmie RP zasiadają osoby o różnych zawodach, wykształceniu i ścieżkach zawodowych. Niestety bardzo często są to ścieżki zawodowe, które da się streścić słowami „od 30 lat przyspawany do ławy poselskiej”. I niestety nie służy to ani tym osobom, ani zwłaszcza Polsce.

Wyciągnięty wprost sprzed kamer telewizyjnych, gdzie musiał mierzyć się z wielomilionową widownią, Szymon Hołownia zdaje się rozumieć, że nie przemawia do 459 umiarkowanie rozgarniętych posłów, ale jego widownią jest kilka, może kilkanaście milionów Polaków. Mam nadzieję, że w polityce będzie miał więcej szczęścia, niż w telewizji, gdzie zbyt wielu praktycznych talentów wygrzebać się nie udało. Tymczasem w tych niespokojnych czasach nie stać nas na to, by kolejne obrady Sejmu były wyłącznie castingiem ludzi o wysokim mniemaniu o sobie, ale pozbawionych jakichkolwiek talentów.

W sposób niezwykle sprawny i błyskotliwy, praktycznie odruchowo nowy Marszałek Sejmu zarządza niesfornym tłumem. Z zachowaniem profesjonalizmu, klasy i neutralności politycznej trafnie kwituje słomę z butów wychodzącą niektórym parlamentarzystom. I w tej swojej misji przywrócenia pewnego poziomu wypada świetnie. Być może Szymon Hołownia nie jest najlepszym Marszałkiem Sejmu, jakiego mogłaby mieć Polska. Ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Hołownia jest dokładnie takim Marszałkiem, jakiego Polska dziś potrzebowała. Miejmy nadzieję, że polityka go nie zepsuje, za to on sam da radę trochę uleczyć naszą bipolarną scenę polityczną.

Przemysław Czarnek, facet z fryzurą urągającą randze piastowanego stanowiska, co i tak było niestety najmniejszym problemem kierowanego przez niego resortu edukacji przez ostatnie lata, dogryzał Szymonowi Hołowni, że piastuje urząd „marszałka rotacyjnego” (dość rozległa koalicja parlamentarna umówiła się, że na drugą połowę kadencji – od połowy 2025 roku – Marszałkiem Sejmu zostanie przysypiający dziadzio Włodzimierz Czarzasty z Lewicy).

Jeżeli jednak protekcjonalny, momentami hiperpoprawny, a momentami może nawet lekko infantylny styl wypowiedzi Hołowni (bierzmy jednak pod uwagę, że rozmawia z tłumem przerośniętych dzieci) nie znudzi się do tego czasu Polakom, to nie mam większych złudzeń, że Szymon Hołownia będzie się już w tamtym czasie rotował w innym miejscu Warszawy, wyłącznie z ustępującym ze stanowiska prezydentem Andrzejem Dudą.