Czy szeregowy poseł może dostawać pensję jak marszałek Sejmu? Tak, jeśli nazywa się Marek Kuchciński

Na wesoło Państwo Dołącz do dyskusji (165)
Czy szeregowy poseł może dostawać pensję jak marszałek Sejmu? Tak, jeśli nazywa się Marek Kuchciński

Od czasów „afery samolotowej” Marek Kuchciński jest zwykłym posłem na Sejm RP. Wcześniej był marszałkiem Sejmu. A taka funkcja to nie tylko prestiż, ale też spore pieniądze –  ok. 17 tys. miesięcznie. Okazuje się jednak, że Kuchciński zarabiał jak marszałek nawet gdy marszałkiem już nie był.

Marek Kuchciński, powiedzmy sobie szczerze, nie jest najbardziej szanowaną osobą na polskiej scenie politycznej. A może jednak należy mu się więcej respektu? W końcu udało mu się zrealizować coś w rodzaju „polskiego snu”.

W końcu ten skromny niegdyś hipis z Przemyśla, niedoszły historyk sztuki i zawodowy ogrodnik stał się w końcu drugą osobą w państwie. Fakt, „polish dream” trochę się różni od amerykańskiej wersji. Za oceanem taki sukces to wynik ciężkiej pracy i wiary we własne umiejętności. U nas – lojalności wobec prezesa wszystkich prezesów. No ale zawsze objęcie funkcji marszałka to przecież gigantyczny sukces.

W polskiej wersji amerykańskiego snu często pojawia się woda sodowa. Cóż, w tym przypadku też tak było. Zdarzało mu się na przykład żądać sprostowania zdjęcia, ale to w sumie drobiazg. Marszałek zbyt często korzystał z rządowych samolotów – i to bez wyraźnego powodu. To ostatecznie sprawiło, że rozstał się ze stanowiskiem. Spadł z wysokiego konia, ale lądowanie miał względnie miękkie.

Marek Kuchciński (poseł) zarabiał jak Marek Kuchciński (marszałek)

Wirtualna Polska prześwietliła oświadczenie majątkowe Kuchcińskiego. Polityk przestał być marszałkiem 9 sierpnia 2019 roku – i w tym samym dniu zastąpiła go Elżbieta Witek. Co ważne, Kuchciński zrezygnował sam, a nie został odwołany.

Okazuje się jednak, że marszałkowską pensję pobierał aż do 9 listopada, czyli do końca kadencji Sejmu. To daje trzy miesiące marszałkowskiej pensji, gdy Kuchciński był tylko szeregowym posłem.

Czy miał to tego prawo? Przepisy o osobach sprawujących najwyższe państwowe funkcje niby pozwalają na wypłacanie kierowniczych pensji jeszcze przez trzy miesiące. Jednak mowa jest tam o osobach „odwołanych z kierowniczych stanowisk państwowych oraz osobach, które zaprzestały wykonywania funkcji wskutek upływu kadencji”. Tymczasem Kuchciński nie został odwołany – sam się zrzekł stanowiska.

Ale może to jest czepialstwo. W końcu szeregowi posłowie w Polsce potrafią mieć ochronę lepszą niż prezydenci i decydować o losach premierów czy ministrów. Czemu więc nie mogliby dostawać marszałkowskich pensji przez dodatkowe kilka miesięcy?