Dzieje się, oj dzieje w mieszkaniówce. Ale paradoksalnie z Bezpiecznym Kredytem słabo sobie radzą banki i deweloperzy

Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Dzieje się, oj dzieje w mieszkaniówce. Ale paradoksalnie z Bezpiecznym Kredytem słabo sobie radzą banki i deweloperzy

Warszawski rynek mieszkaniowy jest niczym mały ocean, który bezustannie wrze pod wpływem rynkowych wiatrów zmian.

Nic więc dziwnego, że nowa propozycja rządu, program Bezpieczny Kredyt 2 proc., poruszył te wody, przyspieszając popyt na nowe mieszkania. Jak jednak twierdzi Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE, zdolność banków i deweloperów do dostarczenia tego, czego potrzebuje rosnąca fala nabywców, jest nieco niepewna.

Banki lekko przytłoczone Bezpiecznym Kredytem

Wnioski o kredyt zalewają banki. Wystarczy spojrzeć na dane rządu, aby zobaczyć, że do 26 lipca br. złożono już około 12,5 tys. wniosków. Warto zauważyć, że wiele osób zainteresowanych używanymi mieszkaniami opóźnia swoją decyzję, czekając na zniesienie podatku od czynności cywilnoprawnych. Bezpieczny Kredyt 2 proc. przyciąga klientów jak magnes, ale zdolność banków do przetworzenia tej fali wniosków może być ograniczona, szczególnie w sezonie wakacyjnym, kiedy pracowników jest mniej.

Tymczasem deweloperzy patrzą na sytuację z ostrożnym optymizmem. Mają w posiadaniu rezerwy mieszkań z pozwoleniami na budowę, ale nie spieszą się z ich wprowadzeniem na rynek. Widać, że obserwują sytuację i czekają, aby sprawdzić, czy ożywienie popytu jest trwałe.

Deweloperzy przytłoczeni, ale oni mają to pod kontrolą

Ale co z cenami? Czy można oczekiwać, że ceny mieszkań pójdą w górę z powodu niskiej podaży i rosnącego popytu? Dane CBRE i REDNET Property Group sugerują, że tak. Średnia cena ofertowa za metr kwadratowy lokalu w Warszawie w czerwcu br. wynosiła 15 303 zł, czyli o 12,4 proc. więcej niż rok wcześniej. To nieco ponad inflację, która w tym czasie była na poziomie 11,4 proc.

Bezpieczny Kredyt 2 proc., oferując atrakcyjne warunki dla osób szukających mieszkania, stworzył niecodzienną sytuację na rynku mieszkaniowym. Jednak wpływ programu na rynek nieruchomości zależy w dużej mierze od reakcji banków i deweloperów. Wydaje się, że zarówno banki, jak i deweloperzy staną przed wyzwaniem zaspokojenia ożywionego popytu, zwłaszcza w obliczu ograniczonej podaży i sezonu wakacyjnego.

A może wynajem? Oczywiście, nie można zapomnieć o tym segmencie rynku. Pomimo atrakcyjnych warunków oferowanych przez program Bezpieczny Kredyt 2 proc., niektórzy ludzie mogą wciąż woleć wynajmować, zamiast kupować mieszkanie, aby zachować swoją mobilność.

Tak czy inaczej, ożywienie na rynku mieszkaniowym, wywołane programem Bezpieczny Kredyt 2 proc., nie jest trendem, który można zignorować. Niewątpliwie będzie to miało wpływ na działania banków, deweloperów i potencjalnych nabywców mieszkań w najbliższych miesiącach. To, jak te trzy grupy zareagują na tę zmienność, zadecyduje o kierunku, w jakim podążą przyszłe ceny i popyt na mieszkania.